Rozdział 23: Ryczące za nią jednym głosem

85 16 1
                                    

Rawena

Nie wracam na noc do miasta. Zakradam się do biblioteki i do rana leżę na pryczy w niewielkim pokoiku na końcu pomieszczenia. Po świcie przenoszę się na szeroki parapet, skąd mogę spojrzeć na błękitne niebo oraz mieniące się w słońcu fale na morzu. Około godziny ósmej słyszę, że ktoś wchodzi do biblioteki, lecz szybko ją opuszcza. Kolejne kroki docierają do mnie kwadrant potem, jednak te się zbliżają. Są ciężkie, powolne. Nie reaguję, gdy ktoś otwiera drzwi , odwracam głowę dopiero, gdy profesor Craven kładzie przede mną chustkę, w której zawinięte jest śniadanie.

– Skąd pan wiedział, że tu będę?

Odkrywam materiał i moim oczom ukazują się trójkątne kanapki z serem i szynką.

– Spotkałem rano Kaladina. Wspomniał, że nie wróciłaś wieczorem do miasta, doszły mnie też słuchy, co się wydarzyło wczoraj między tobą a Eretem i kiedy zauważyłem lekko uchylone drzwi do tego pokoju, wiedziałem, że to ty. Nikt inny nie miałby odwagi tu wejść – oznajmia, po czym śmieje się pod nosem.

– Byron też już o tym wie? Czeka mnie reprymenda? – zgaduję.

Potem zapycham sobie buzię pierwszym kęsem kanapki. Nie jadłam od wczorajszego ranka i nawet proste śniadanie smakuje wybornie.

– Ja nic mu nie mówiłem. Ta informacja pewnie do niego dojdzie, bo już krążą plotki, ale nie spodziewałbym się rozmowy z nim. Nie zrobiłaś nic złego. Wzbudziłaś za to większe zainteresowanie wśród łowców. Twoja decyzja, co z tym zrobisz. – Unosi nadgarstek, by spojrzeć na niewielki zegarek. – Zostań tu, ile tylko potrzebujesz. I jeśli masz ochotę na wspólny obiad, będę tu o szesnastej.

Posyłam mężczyźnie uśmiech tak ciepły i życzliwy, na jaki mnie teraz stać.

– Z chęcią.

Profesor odwzajemnia radosny wyraz twarzy, po którym opuszcza pokój oraz bibliotekę. Zostaję sama z przepysznymi kanapkami, ale też z drażniącymi myślami oraz wspomnieniami. Mówienie o tym, jak wiele lat temu zostałam znokautowana tylko po to, bym nie brała udziału w przedstawieniu umiejętności, tchnęło to wspomnienie do życia. Byłam pewna, że wyzbyłam się większości przykrych doświadczeń z głowy i przestaną mnie nawiedzać, jednak mój wybuch złości doprowadził do nawrotu choroby zwanej traumą.

Teraz na powrót odtwarzam w głowie tamte wydarzenia, niemal czuję trzask w kolanie i piersi, ale najbardziej boli to, że leżąc niesprawna na łóżku dowiedziałam się, że za tym stał Eret i nie mogłam nic z tym zrobić, bo ten złamas nawet mnie nie odwiedzał. Przekupił tamtego łowcę. Sprawił, że cierpiałam i nie był w stanie sprawdzić, czy ze mną w porządku. Nie było. Miałam ochotę go rozszarpać.

Nie wiem, jak udało mi się tego nie zrobić i jeszcze utrzymać w tajemnicy to, że ja o wszystkim wiem. Prawda w końcu wyszła na jaw i jakiś ciężar spadł mi z serca. Swoją drogą cieszę się, że to zrobiłam. Eret musi zrozumieć, że nie jestem tą samą dziewczyną, którą znał. Tamta ma swój nagrobek pod wierzbą. Tamta cząstka mnie umarła dziesięć lat temu, może nawet wcześniej.

I nigdy nie powróci.

I nigdy nie powróci

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Płomienie | Drakara tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz