1. Bar.

289 12 23
                                    

Jestem Wiktoria Bochnak. Mam 18 lat. Moja matka jest lekarzem i wyjechała miesiąc temu, w delegację do Anglii i nie wiem kiedy wróci. Więc zostałam zdana na siebie. Wykryto również kilka tygodni temu u mnie cukrzycę. Zaczęłam pracować w barze jako kelnerka i jakoś sobie dorabiam. Bo oczywiście mama mi przesyła trochę pieniądze, ale one lecą na czynsz za wynajęte mieszkanie i jedzenie. A ja sobie zarabiam na insulinę, czyli lek, który utrzymuje mnie przy życiu.

Dzisiaj mam nocną zmianę, bo Bartek, mój przyjaciel, którego znam od dziecka, zaproponował swojemu koledze urządzenie dziewiętnastki w lokalu, w którym pracuję. Czyli zaczynam o 21, a kończę pewnie jakoś nad ranem. Bo trzeba ich przypilnować, aby nic się nie stało. Na szczęście nie będę sama w tym, bo jeszcze będzie Faustyna. Gdyby nie ona, to bym nie miała pracy. Jej ojciec jest szefem tego baru, chyba tak to można nazwać, i pokochał mnie. Dosłownie mega dobrze się czuję w tej robocie, ale no nie może mi stawki ponieść. Za tydzień mam 150 złotych. Jednak 87 leci na 5 strzykawek insuliny, które starczają mi na jakieś 3 dni. Co jest niewiele.

Po weekendzie będzie mój pierwszy dzień w nowej szkole. Zostałam zmuszona do przeprowadzenia się, bo tamto mieszkanie było daleko od nowej szkoły, bo z tamtej po prostu zostałam wyrzucona za moje zachowanie. A dokładnie to spożywałam alkohol i papierosy oraz przefarbowałam włosy na czerwono. Moja mama prosiła dyrektorkę o ostatnią szansę dla mnie, jednak ta już miała tego wszystkiego dosyć i dlatego wyleciałam..

~~

Ogarnęłam się jakoś i wyszłam z domu do pracy. Wstawiłam sobie jeszcze fotkę na insta.

__________

@kartonii

Polubiono przez: @przemek

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Polubiono przez: @przemek.pro i 55 751 innych..

__________

Wsiadłam do swojego Opla Ascona B i pojechałam. Może nie był on pierwszej klasy, ale po prostu był i miałam jak dostać się gdziekolwiek.

~~

Gdy byłam już na miejscu, to zbiorowisko kilku chłopaków zwróciło mi bardzo dużą uwagę.

- No patrz, takiej by nie było fajnie zaliczyć? - szepnął taki rudy typ do reszty.

- Cycki ma małe - stwierdził szeptem drugi.

- No, ale auto ma - odszeptał mu ten rudy.

- Jak ona ma z 15 lat.. - dodał jeszcze trzeci.

Nie chciało mi się więcej słuchać ich rozmowy, bo to są zwykli debile, którzy myślą, że jak są pełnoletni, to można im wszystko.

Dlatego też weszłam do środka budynku i od razu udałam się do zaplecza.

- Stara, nie uwierzysz! - wyskoczyła mi z zaskoczenia Faustyna. Aż się wzdrygnęłam. - Bartek mi mówił, że dziś tu przyjdzie Sebastian! - wykrzyczała dziewczyna.

- Ten Twój crush? - powiedziałam z takim zażenowaniem, bo po pierwsze, to on ma dziewczynę, z którą jest 3 lata, po drugie jest egoistycznym milionerem, a po trzecie znam lepszych.

- Tak! - jaka ona była podjarana.

- To musisz pokazać, że jesteś seksowną i zajebistą babą - zaśmiałam się i odłożyłam swoją torebkę na mały stolik. - dobra, co mam przygotować?

- A żebyś wiedziała, że pokażę - uśmiechnęła się do mnie, a potem spojrzała na jakąś listę w telefonie. - w sumie to wszystko jest ogarnięte. Jest 21:30, więc będę za chwilę. A tak to się spóźnili.

- A na którą jest impreza?

- No na 21:30 - mlasnęła z niesmakiem.

- Okej, dobrze.. ja muszę tylko skoczyć na chwilę do auta - miałam potrzebę wziąć insulinę.

Więc wyszłam z baru i poszłam w miarę szybko w stronę auta. Jednak kręciło mi się już tak w głowie, że myślałam, że zaraz się przewrócę. Wpadłam też na kilka ludzi po drodze. Chodziłam jakbym była pijana.

- Ej, wszystko git? - zagadał do mnie jakiś chłopak w czapce z dużą ilością tatuaży. - może Ci pomogę - ułożył moją rękę na jego ramieniu i zaprowadził do auta.

- No dzięki, nara - uśmiechnęłam się do niego sztucznie, a gdy on mi puścił oczko, to wywróciłam oczami. Usiadłam przy kierownicy i widziałam tylko kątem oka jak to samo towarzystwo płci męskiej krzywo się na mnie patrzy i ten typ do nich wraca. Zaczęli się śmiać i w ogóle.

Wywróciłam znów oczami, zmierzyłam sobie cukier i wbiłam jedną strzykawkę w ramię. Na początku ciężko było się do tego przyzwyczaić, ale teraz już totalnie mnie to nie rusza.

==========

Moi Kochani! Za pisanie tej książki zabrałam się jakoś kilka dni przed zakończeniem roku szkolnego, bo wcześniej miała być w ogóle inna tematyka, ale ostatecznie jest taka, bo tamtą po prostu mi się słabo pisało. Mam nadzieję, że początek się wam podoba! Rozdziały myślę, że by były tak co 2/3 dni, ponieważ mam wyjazd zaplanowany i przez tydzień będę miała mniej czasu na pisanie, ALE TYM SIĘ NIE MARTWCIE, BO W ZAPASIE MAM TROCHĘ!

Zachęcam do zostawienia komentarza i gwiazdki!

Pozdrawiam bardzo serdecznie, miłego wieczoru wam życzę ❤

- Yesterday || Wiktoria Bochnak x Oliwier Kałużny ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz