- Widziałaś jak się zabezpieczali? - spytała Fugińska.
- Jak ten zjeb to tak, a Oli powiedział, że wcześniej to zrobił - wzruszyłam ramionami.
- A jeśli Cię okłamał? - uniosłam brew na jej słowa.
- Myślę, że by tego nie zrobił, bo miał już naucz.. kurwa, to było od razu po tym.. dobra, a więc najpierw muszę się sprawdzić, a później dążyć kogo to dziecko. Wtf, jak to brzmi - oparłam się o ścianę ręką. - jedziemy.
- No jak chcesz - posłała mi znaczący uśmiech.
~~
Ogólnie wróciłyśmy przed chwilą do domu i no zamknęłam się w łazience. Zrobiłam test i wyszło..
- Dwie kreski.. co ja mam, kurwa, z tym zrobić? - wzięłam test i poszłam do Fausti. - pomóż, bo ja nie wiem.
- Pokaż - wzięła to ode mnie. - no.. czemu nie pisze, że na przykład "jesteś w ciąży" albo "nie jesteś w ciąży" - warknęła wkurzona. - dobra, wygoogluję - wyszukała coś w telefonie i zrobiła duże oczy.
- Co się stało? - pokazała mi coś w telefonie. Przeczytałam to. - pierdolę to. Idę do Oliwiera - zabrałam jej test i poszłam do jego pokoju. Wbiłam bez pukania. - teraz tak szczerze - usiadłam obok niego na łóżku. - zabezpieczyłeś się wtedy?
- Ale co? - oczy mu się powiększyły. Tak mają ludzie jak się boją.
- Ładniej Ci sformułuję zdanie. Czekaj - wzięłam głęboki wdech i zebrałam myśli. - czy jak byliśmy u Bartka Kubickiego w domu i się pieprzyliśmy w jego łazience, to zabezpieczyłeś się? Nie wiem, prezerwatywą czy czymkolwiek? - patrzyłam na jego reakcje, a ten się po cichu zaśmiał. - to nie jest śmieszne. Bo jestem w ciąży - warknęłam, a on w końcu spojrzał na mnie.
- Jesteś w.. ciąży? - załamał mu się głos.
- Tak, jestem w ciąży. Chłopie, ja nie chcę.. - wstałam i stanęłam nad nim. - proszę, powiedz mi prawdę..
- Nie zabezpieczyłem się.. - spojrzał w dół.
- Kurwa.. - zagryzłam wargę i zamknęłam oczy.
- Wika, przepraszam.. - wstał i mnie lekko przytulił.
- Teraz jedziesz do apteki i mówisz, że chcesz tabletki na poronienie - szepnęłam.
- Jedź ze mną.. - odszeptał.
- Co sobie ludzie pomyślą? Przestań..
- Proszę..
- Chodź - złapałam go za rękę i wyszliśmy z jego pokoju.
Następnie zajebaliśmy Kubickiemu kluczyki od auta i pojechaliśmy teselką do apteki.
~~
Byliśmy na miejscu, więc wyszliśmy z samochodu i weszliśmy do środka. Wymieniłam się spojrzeniem z Oliwierem i wzięłam głęboki wdech. Stresuje mnie to bardzo.
- Spokojnie.. - szepnął.
Podeszliśmy do recepcjonistki.
- Mmmmmm.. dzień dobry - lekko się uśmiechnęłam.
Spojrzała na mnie ta babka. Była po 50-tce.
- Nie wiem czy taki dobry - fuknęła po chwili z byle jakim wyrazem twarzy.
- Chciałabym kupić.. - zagryzłam wargę. - coś na poronienie.. - szepnęłam.
Za to ona zaśmiała się głośno.
- O co chodzi? - spojrzał na nią krzywo Oliwier.
- Trzeba było się zabezpieczyć, dzieci - uśmiechała mi się prosto w twarz.
- Raczej panią nie powinno obchodzić, to czy się zabezpieczyliśmy, czy nie. Powaga w pracy to podstawa. No chyba, że pani pracuje w cyrku, a nie w aptece jako recepcjonistka. Teraz poprosiłbym o sprzedanie mojej przyjaciółce tabletek czy co tam chciała - warknął Oliwier. No i to się ceni.
Popatrzyła na niego taka zirytowana, i gdy chciała coś powiedzieć, ale on ją wyprzedził.
- Jeśli pani coś nie pasuje, to może pani pójść po szefową - uśmiechnął się.
- Mamy szefa - również się uśmiechnęła. - dobrze, zawołam go - i poszła tam na magazynek czy coś.
==========
Będzie, będzie zabawa, będzie się działo
CZYTASZ
- Yesterday || Wiktoria Bochnak x Oliwier Kałużny ✔️
Teen Fiction❗Wulgaryzmy, przemoc, sceny 18+❗ Borykająca się z problemami kelnerka i syn żołnierza marines, spotykają się na swojej drodze. Granica między prawdą, a udawaniem zaczyna się zacierać.