Czuję nienawiść do Bartka i Oliwiera.. Zrobił se zakład i chuj. A Kubicki wiedział i nic nie powiedział. To się nazywa przyjaźń?
- Możesz mi nalać wody? Bo źle się czuję.. - i nastał wielki problem. Wiem, że nie mam już insuliny, a potrzebuję, kurwa teraz.
- Jasne, oczywiście - odsunął się ode mnie i poszedł do kuchni.
- Kurwa, chcę do domu wrócić.. - szepnęłam do siebie.
Wyciągnęłam z torebki telefon i wybrałam numer do Faustyny. Napisałam jej SMS o treści: "stara, przyjedź po mnie, bo PRZYJACIEL OLIWIERA, mnie kurwa zabrał do siebie i ja się go boję, tak szczerze" i do tego wysłałam jej swoją lokalizację.
Następnie schowałam telefon i patrzyłam w sufit.
- Woda dla pani - położył ją na stoliczku.
- Dziękuję bardzo - uśmiechnęłam się. Wzięłam wodę i "wzięłam łyka." Przecież ja od niego nic nie wypiję. Nie wiem czy mi czegoś nie dosypał. Więc napiłam się na niby. Że wyglądało jakbym piła, ale jednak tego nie robiłam, pozdro.
Po chwili położył się obok mnie i przytulił. Swoją ręce ułożył na moim brzuchu.
- Jesteś strasznie słodka.. - szepnął.
- Dziękuję.. - odszeptałam.
- Co byś chciała porobić? - pocałował mnie w głowę.
- Spać.. - szepnęłam i zamknęłam oczy.
- A ja myślałem, że wiesz.. - przejechał mocno paznokciem po moim brzuchu. Bolało..
- Przepraszam, strasznie mi słabo.. - wzięłam jego rękę z mojego brzucha.
- A co się dzieje? - przytulił mnie bardziej do siebie. Kurwa, jak ja się niezręcznie przy nim czuję. W sumie co się dziwić. Przytula mnie jakiś typ, którego nie znam.
- Byś mógł się przedstawić, bo źle się czuję z wiedzą, że obściskuje mnie jakiś chłopak, którego nie znam - warknęłam.
- Ale spokojnie, słońce - pogłaskał mnie po policzku.
- To dowiem się? Mam spotkanie klasowe za godzinę.. Muszę wrócić do siebie.. Zostaw mnie w spokoju, nie znamy się, kurwa - ciśnienie mi podskoczyło.
- Nie używaj przekleństw, bo to bardzo nie ładnie - pocałował mnie znów w usta. - csiiii..
- Chcę wrócić do siebie już.. - szepnęłam. - czego ty ode mnie chcesz?
- Doskonale wiesz czego.. - odszeptał. - mam Cię zmusić czy co? - zirytował się już.
- Później zostawisz mnie w spokoju? - spojrzałam na niego, a on się uśmiechnął.
- Tak - pocałował mnie w czoło. - ale masz się zgodzić, skarbie..
- Zgadzam się.. - szepnęłam.
- I super.. - ułożył mnie prosto na łóżku i zawisł nade mną przytrzymując mocno z obu stron moje nadgarstki.
Zaczął mnie rozbierać i całować po ciele. Nie miałam na to za bardzo ochoty, ale jeśli ma mi dać spokój, to jakoś to przeżyję. Od razu nie umrę raczej. Najbardziej bolało jak wbijał mi paznokcie w brzuch. Będę miała blizny..
Na szczęście nic nie musiałam praktycznie robić. On się wszystkim zajął. Chociaż to ja najwięcej odczuwałam wszystkiego..
~~
Nie wiem ile czasu minęło, ale on zasnął. Ja spać nie mogłam.. i w sumie dobrze. Wyrwałam się z jego uścisku i ubrałam swoje rzeczy. Jak najszybciej opuściłam jego sypialnię, a potem dom.
- To było straszne.. - szepnęłam do siebie i poszłam w stronę szkoły. Tylko tą drogę znam stąd.
Sprawdziłam, czy Fausti coś odpisała i okazało się, że nie miałam internetu i SMS nie doszedł.
- Kurwa - mruknęłam do siebie.
Stanęłam pod jakimś drzewem i do niej po prostu zadzwoniłam.
F: gdzie jesteś Wika? Stoję pod Twoimi drzwiami już od pół godziny! Nie odbierasz ani nie odpisujesz. Coś się stało czy jesteś w barze?
W: przyjedź po mnie..
F: wszystko okej? Źle brzmisz
W: byłam u przyjaciela Oliwiera. Tego Rudego
F: i coś się stało?
W: dużo..
F: dobra, ammmmmm, będę za.. jak najszybciej, nie ruszaj się stamtąd
Następnie się rozłączyła.
Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię. Był to..
==========
Ciekawe kto to był..
CZYTASZ
- Yesterday || Wiktoria Bochnak x Oliwier Kałużny ✔️
Teen Fiction❗Wulgaryzmy, przemoc, sceny 18+❗ Borykająca się z problemami kelnerka i syn żołnierza marines, spotykają się na swojej drodze. Granica między prawdą, a udawaniem zaczyna się zacierać.