- Nalegam - zrobiłam słodki uśmiech. - może coś do picia podać?
- No dobrze - westchnął. - a to poproszę czystą wódkę.
Nalałam my wódki i odstawiłam na stół.
- Czyli teraz będzie działać już normalnie? - spytałam i usiadłam na krześle obok.
- Tak - posłał mi uśmiech.
- To dziękuję bardzo w takim razie - również się uśmiechnęłam.
Następnie typ dał mi kartkę ze swoim numerem i wyszedł z baru. Czuję się zajebiscie wiedząc, że piędziesięcio letni mężczyzna darzy mnie takim czymś. Znaczy no zachowuje się kompletnie inaczej, niż przy ojcu Faustyny.
Pozmywałam jeszcze naczynia, aż nagle drzwi od wejścia do baru się otworzyły. Słyszałam, bo był tam taki dzwoneczek.
- Bar nieczynny! - wykrzyczałam zza kantorka.
Niestety nie usłyszałam znów zamykających się drzwi. Wyszłam więc na tą główną salę i ujrzałam jakiegoś typa. Gdzieś go wcześniej widziałam.
- O, dobry wieczór - uśmiechnął się i podszedł bliżej mnie.
- Dobry, ale bar zamknięty, naprawdę przykro mi.
- Ale ja do Ciebie przyszedłem, Wiktorio - zaśmiał się.
- Ammmmm, tylko ja do końca nie wiem kim jesteś.. - usiadłam ja krześle przy jakimś stoliku, a on na przeciwko mnie.
- Jestem przyjacielem Oliwiera, a on trafił teraz do szpitala, bo miał wypadek.. Wiem, że się mocno przyjaźnicie, a ja się z nim pokłóciłem i na pewno nie będzie chciał mnie widzieć.. Mogę Cię do niego zawieść? On teraz potrzebowałby zobaczyć kogoś bliskiego, a jego ojciec ma nocną zmianę i nie ma go w domu.. - wypowiedział się z takim zawahaniem w głosie.
- Oczywiście, że pojadę. Daj mi chwilę, muszę po coś iść - szybkim krokiem poszłam na i wzięłam swoje rzeczy.
~~
Ten przyjaciel Oliwiera ma na imię Igor. Aktualnie jechał w kierunku swojego domu. Pamiętam ulicę nawet.
- Ej, a szpital nie był w inną stronę? - spytałam i na niego spojrzałam.
Za to on po chwili zatrzymał się w swoim garażu i wyszedł z auta. Otworzył mi drzwi z drugiej strony.
- Muszę wziąć tylko coś z domu i zaraz tam jedziemy. Chodź ze mną - złapał mnie za rękę i poszliśmy do jego domu.
Zakluczył drzwi i pokazał gestem ręki, abym poszła za nim. Następnie byliśmy w jakimś pokoju. To jest chyba jego sypialnia. Zakluczył również drzwi od tego pokoju i ułożył mnie delikatnie na łóżku. Zawisł nade mną.
- Skoro pieprzyłaś się z Olisiem, to możesz również ze mną - zaczął mnie rozbierać.
- Skąd wiesz, że cokolwiek z nim robiłam? - zwątpiłam na chwilę.
- No patrz na to - zaśmiał się głośno, a następnie jedną ręką trzymał mnie, a drugą wziął telefon ze stolika.
Pokazał mi moje pół nagie zdjęcie..
- Co to jest.. - zagryzłam wargę.
- Twój kochany przyjaciel zrobił Ci to zdjęcie. Miałem z nim zakład o 5 stów, że Cię nie przeleci w miesiąc. Minął tydzień albo dwa. Łatwo mu poszło. Plus 2 stówy dostał za to, że mi wysłał to zdjęcie. Teraz ono może latać w internecie, kochanie.. - odłożył telefon na bok i zaczął namiętnie całować mnie po szyi.
Czułam się teraz okropnie.. Myślałam, że Oliwier to zrobił, bo chciał. A nie dla kasy.. Pierwszy raz coś mnie tak mocno załamało. Wcześniej miałam w dupie wszystko. A teraz..
- A Twój Bartuś mówił, że ciężko mu będzie.. - zaśmiał się znów.
Czyli on też wiedział..
- Nienawidzę ich.. - szepnęłam.
- Teraz trzymasz się ze mną i jesteś moja, Wikuś.. - pocałował mnie w usta.
==========
AKTUALNIE PRĄD MI WYDUPCYŁO, POZDRAWIAM ❤
(AKCJE BĘDĄ Z RUDYM TERAZ..)
(NIE OCENIAJCIE ZDJĘCIA W TLE..)
CZYTASZ
- Yesterday || Wiktoria Bochnak x Oliwier Kałużny ✔️
Teen Fiction❗Wulgaryzmy, przemoc, sceny 18+❗ Borykająca się z problemami kelnerka i syn żołnierza marines, spotykają się na swojej drodze. Granica między prawdą, a udawaniem zaczyna się zacierać.