Podałam mu talerz z tortem i do tego bitą śmietanę. Otworzył ją i nalał sobie na tort, a następnie na rękę. Po chwili poczułam tylko zimno na twarzy i zamazane wszystko.
- Kurwa - wytarłam sobie teraz chusteczką, jednak nie do końca. - taki jesteś?
- Oj, przypadkowo to było.. - podszedł do mnie bliżej i zlizał od góry do dołu bitą śmietanę z mojego policzka. - z Twojej twarzy smakuje lepiej..
- To może nałóż sobie też i ja również Tobie zliżę? - uśmiechnęłam się do niego.
- Oczywiście - nałożył sobie na nos i usta.
- Jaki ty jesteś głupi.. - wywróciłam oczami i powolnym ruchem zlizałam z jego nosa i ust śmietanę. - aj.. jednak mi bardziej smakuje z tortu - dałam mu buziaka w policzek. - ale nie przejmuj się. Może kiedyś coś się zmieni.. - szepnęłam i puściłam mu oczko. - a teraz mógłbyś, proszę, odejść na bok troszeczkę, bo Twoi goście czekają na torcik?
- Na pani rozkaz - uśmiechnął się i zrobił tak jak żołnierze do tego najwyższego generała, a następnie odszedł na bok i usiadł obok swojego gangu.
~~
Była połowa imprezy. Godzina 3. Mi się spać nie chciało, jednak Faustynka już powoli odlatywała. W ogóle myślałam, że będzie gorzej, a nawet napiłam się szampana.
- Pani zatańczy conmigo? - tak o z dupy pojawił się obok mnie Oliwier.
- I don't understand you, babe - westchnęłam ciężko.
- Yes - uśmiechnął się.
- Ale co tak? - on chyba angielskiego nie potrafi.
Podrapał się po karku.
- Wolę hiszpański.. - wyznał na co się oburzyłam.
- Nie gadam z Tobą - pokazałam mu środkowy palec.
- Nie daj się prosić.. - chwycił mnie za rękę. - chodź zatańczyć.. Nigdy nie tańczyłem z kelnerką i to jeszcze taką wiesz..
- Jaką? - szepnęłam, gdy wyszliśmy na ''parkiet.''
- Taką zajebistą.. - nagle przełączyli na inną muzykę, a na środku parkietu zostaliśmy sami. Znaczy teraz była chyba piosenka TY I JA z nowej płyty chłopaków, jednak nie byłam do końca pewna.
- Oliwier, wiesz co, ja chyba muszę iść.. - zagryzłam wargę.
- Spokojnie.. - objął mnie w taili.
Próbowałam wpasować swoje ruchy taneczne w rytm muzyki, a on pomagał mi w tym. Po chwili czułam, że robi mi się duszno. I coraz gorzej.. zaczęłam w końcu ciężej oddychać.
- Muszę iść na chwilę do auta - odsunęłam się od niego i szybkim krokiem wyszłam z budynku.
Doszłam do samochodu i usiadłam na fotelu. Zmierzyłam cukier i zauważyłam, że insulina mi się kończy.
- Fuck.. - wstrzyknęłam sobie jedną strzykawkę i wzięłam łyka wody. - starczy mi jeszcze tylko na jeden raz..
~~
Impreza dobiegała końca. Ja czułam się zajebiście, Faustyna pojechała już do domu, w takim razie jestem odpowiedzialna za zamknięcie baru.
- Dziękuję za zajebiste urodziny! - przy wyjściu pożegnał mnie przytulasem pan Kałużny.
- Polecam się na przyszłość i ogólnie całe te.. mmmmmm.. cały bar - uśmiechnęłam się.
- Na pewno jeszcze tu wpadnę - pocałował mnie w policzek, a następnie wyszedł z lokalu puszczając mi przed tym oczko.
~~
No i dziś szkoła. Niedzielę spędziłam fajnie, bo z Fausti na mieście. W ogóle miałam straszny problem ze wstaniem z łóżka, ale ostatecznie jestem już na nogach od godziny i za jakieś 15 minut wychodzę. Podjadą po mnie Bartek z Faustyną, bo nie znam adresu tej szkoły, a będę chodziła z nimi i to nawet do klasy. Więc git.
Wstawiłam sobie takie oto zdjęcie na instagrama.
__________
@kartonii
Polubiono przez: @kostekrol, @faustynaf i 48 731 innych..
__________
Na początku nie wiedziałam kto to jest KOSTEK KRÓL, ale później już sobie przypomniałam, że to ten Oliwier. Wymieniłam się z nim instagramem. Muszę przyznać, że on nie ma jakoś mało obserwujących. Oczywiście ja mam więcej, bo u mnie zaraz będzie 800k, a on ma z 680k. Faustyna z Bartkiem mają również sporo. Ona ma około 7o0k, a on 750k. Później Przemo i Qry zaraz 900k dobiją.
==========
Życzę miłej pogody wszystkim na dzisiejszy dzień i ogólnie na ten tydzień, pozdro ❤
CZYTASZ
- Yesterday || Wiktoria Bochnak x Oliwier Kałużny ✔️
Teen Fiction❗Wulgaryzmy, przemoc, sceny 18+❗ Borykająca się z problemami kelnerka i syn żołnierza marines, spotykają się na swojej drodze. Granica między prawdą, a udawaniem zaczyna się zacierać.