2. Urodzinki.

139 12 15
                                    

Następnie wróciłam do środka i impreza się już rozkręcała. Podszedł do mnie po chwili pan Bartosz Kubicki.

- No witam panią! - mocno mnie przytulił.

- Witam również - zaśmiałam się i odwzajemniłam przytulasa.

- Przedstawiam Ci tutaj solenizanta dzisiejszego - pokazał na tego chłopaka, który mi ''pomógł'' dostać się do auta.

- Mhm, super - posłałam mu strasznie sztuczny uśmiech.

- Aj, widzę, że coś nie tak - pociągnął mnie za rękę Kubicki do kantorka. - coś się dzieje?

- A mogłabym na osobności pogadać z tym SOLENIZANTEM? - uśmiechnęłam się słodko do Bartusia.

Westchnął ciężko i niechętnie odpowiedział.

- Ale bądź miła.

- Przecież zawsze jestem - poklepałam go po plecach i poszłam do tego chłopaka. - dobry wieczór, panu.

- Dobry - patrzył na mnie jak na idiotkę.

- Wiktoria Bochnak - wyciągnęłam w jego stronę rękę.

- Oliwier Kałużny - uścisnął lekko moją dłoń.

- Bardzo mi miło.. a takie pytanie Ci zadam - stanęłam bliżej niego i zadarłam lekko głowę do góry, bo był dosyć wysoki, a następnie spojrzałam mu w oczy. - a ty jak uważasz, hm? Mam małe cycki?

Chciał już coś odpowiedzieć, jednak się zawahał i była cisza przez chwilę. Może dla niego niezręczna, ale dla mnie normalna.

- Ja nie oceniam - wzruszył ramionami.

- Najmłodszy jesteś z tego Twojego gangu, co? - parsknęłam i się od niego odsunęłam krok w tył.

- Nie muszę Ci nic mówić, dziewczynko - rozczochrał mi włosy i odszedł gdzieś.

- Rok różnicy, zjebie! - poszłam do łazienki i stanęłam przed lustrem. - i tacy mnie właśnie wkurzają. Zachowanie na poziomie zerowym. Napluję mu do tego tortu - pomalowałam sobie usta błyszczykiem, a następnie wróciłam na kuchnię.

- Wikusiu, czy chciałabyś ze mną zrobić zakład? - poruszyła znacząco brwiami panna Faustyna Fugińska.

- Zależy o co i jaki - napiłam się coli.

- Ogólnie - pomyślała chwilę. - masz miesiąc na poderwanie tego Oliwiera.

- W sensie? - spojrzałam na nią.

- Będę Ci sprzątała i gotowała w domu przez 2 tygodnie, jeśli Ci się uda, a jeśli nie to ty mi - wyciągnęła rękę w moją stronę.

Przygotowałam już rękę, aby zrobić z nią uścisk dłoni, jednak zawahałam się na chwilę.

- A ile mam czasu?

- Caaaaalutki miesiąc - uśmiechnęła się. - to jak?

- Zakład - uścisnęłyśmy sobie dłoń.

OLIWIER

- Stary, dam Ci 5 stów, jeśli zaliczysz tą laskę - zaproponował rudy i pokazał palcem na Wiktorię. - masz miesiąc. A jeśli nie, to ty mi dajesz hajs.

- Dobra - bez zastanowienia się zgodziłem, bo będzie łatwo.

- Od podania ręki będę liczył - no i uścisnęliśmy sobie dłoń.

- 5 stów już mam w kieszeni - zaśmiałem się.

- Powodzenia - poklepał mnie po ramieniu Bartek.

- W jakim sensie? - obróciłem się do niego.

- W takim, że ona Ci się tak łatwo nie da - wzruszył ramionami.

- E tam - machnąłem ręką.

- Ale ma to być również z jej woli. Nie waż się jej nic zrobić - warknął i zmierzył mnie wzrokiem.

- Przecież wiem - wywróciłem oczami. - sama będzie chciała.. - uśmiechnąłem się, ale bardziej do siebie.

~~

WIKTORIA

Była już północ. Czyli pan Kałużny skończył 19 lat. Na dodatek Bartek chciał coś ogłosić. A więc dałam mu mikrofon i stanął na środku.

- Raz, raz.. - postukał w mikrofon, a następnie zaczął swoją mowę. - zebraliśmy się wszyscy tutaj na urodziny Oliwiera, aczkolwiek jest jeszcze jedna bardzo ważna informacja! Właśnie teraz na spotify została wrzucona druga płyta TRZECH KRÓLI AMERYKA, którą stworzyłem z.. PRZEMKIEM PROOO I QRYMMM! Proszę o głośne brawa! - oni stanęli obok niego, a ludzie zaczęli gwizdać i bić brawa.

Przemek przejął mikrofon.

- Była to fajna przygoda, polubiłem się z tymi dwoma pana - pokazał na swoich przyjaciół. - i mam nadzieję, że wam również spodoba się płyta. No nie ma więcej gadania, Faustyna włączaj! - krzyknął do Fausti, która zasypiała prawie jako DJ.

Następnie poleciała muzyczka. Fajnie, pięknie, Patryk Qry się jeszcze wypowiedział, bla bla bla..

Wzięłam po chwili tort z lodówki i położyłam go na takim małym stoliku w kącie.

- Ustawić się w kolejkę! - wykrzyczała Fugińska. Ona ma strasznie donośny głos, więc wszyscy ją usłyszeli, pomimo głośnej muzyki.

Jako pierwszy przyszedł po tort nasz solenizant.

- Wszystkiego najlepszego, CHŁOPCZYKU - obróciłam się na chwilę tyłem, aby mu napluć do tortu. - a życzy sobie pan z bitą śmietaną czy bez? - popatrzyłam znów na niego.

- Sam sobie mogę nałożyć śmietankę? - zapytał i posłał mi swój czarujący uśmiech.

- Tak, ale tylko dlatego, że dziś jest Twój dzień.. - szepnęłam do niego tak, aby nikt nie słyszał.

- Dziękuję pani bardzo.. - odszeptał.

==========

Dziś jednak wstawiłam drugi dział, aby ta książka się jakoś wybiła powoli i aby nie było żadnych wątpliwości do wszystkiego!

PS: kochana sensitivvve miałam wcześniej zapisane w roboczych z tym zakładem, nie chcę abyś po prostu myślała, że wzięłam od Ciebie pomysł czy coś, pozdrawiam ❤

- Yesterday || Wiktoria Bochnak x Oliwier Kałużny ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz