29. Zagadka.

77 10 130
                                    

~~

WIKTORIA

Obudziłam się u boku Patryka. Leżał przede mną, wtulony w moją sylwetkę. Przyznam, że słodko wyglądał i moja nienawiść do niego się trochę zmniejszyła.

- Nowy dzień, pierwsze nagrywki.. - szepnęłam do siebie i próbowałam wstać ostrożnie z łóżka. Jednak on mi tego nie ułatwiał. Wręcz przeciwnie. - Patryk.. - szturchnęłam go lekko.

- Odpierdol się, dziwko.. - mruknął przez sen. Mało słyszalnie, ale usłyszałam.

- Jesteś okropny - wstałam mając już w dupie czy go obudzę, czy nie.

- Kocham Cię przecież.. - pociągnął mnie na siebie i pocałował w usta.

- Super. A teraz daj mi się ogarnąć - wstałam i usiadłam obok niego.

- Kochasz mnie? - spytał głupio.

- Pomyśl - mruknęłam i  wywróciłam oczami.

- Tak - uśmiechnął się.

- Nienawidzę Cię - i następnie wyszłam z "naszego pokoju'' z ubraniami w ręce. Niestety, ale wpadłam na kogoś. Prawie się wydupcyłam, jednak on mnie złapał. No on, no bo kto inny jak nie - Oliwier.. - szepnęłam. 

- Pokłóciłaś się z Patrykiem? - zapytał szeptem i pociągnął mnie do łazienki. - teraz tak między nami - zamknął drzwi, zakluczył i usiadł na podłodze, a ja obok niego. - nie kochasz go, prawda?

- Nie kocham.. - spojrzałam na swoje ręce. - ja nie chcę.. - przytuliłam się do Kostka.

- Rozmawiałem z Karolem. I nic nowego się nie dowiedziałem. Chociaż mówił, że hasło ''ZAUFAJ MI'', jest bardzo ważne. Nie ufam mu. Może i ma jakieś tam wielkie doświadczenie, ale no nie może tak być.. - szepnął mi do ucha.

- Oli, ja się źle czuję być z nim w jednym pokoju, sam na sam, a co dopiero z nim spać.. Jeszcze dzisiaj jebnął nieśmieszny ''żart'', który mnie uraził.. - podciągnęłam nosem. Od jakiegoś czasu przez to wszystko, co się działo w moim życiu, zaczęłam coraz częściej płakać. I jestem strasznie zła na siebie.

- Obiecuję, że Ci pomogę.. - pocałował mnie w głowę.

- Otwierać - zapukał do łazienki Patryk.

- Pierdol się - szepnęłam.

- Wypieprzaj, myję się - Oliwier otworzył kran.

- Wtf, słyszałem, że jesteś tam z Wiką - mruknął Baran i kopnął w drzwi.

- Bo je zaraz wyjebiesz, debilu - warknął Oli.

- Mogę wyjebać, jeśli będzie taka potrzeba - zaśmiał się.

Kałużny chciał coś powiedzieć, ale po prostu go lekko przytuliłam, na znak, że dziękuję. A następnie otworzyłam drzwi.

- Co robisz? - spojrzał na mnie, a potem na Kostka.

- Gadałam - wzruszyłam ramionami. - a teraz pozwólcie, że się wyrzygam - wypchnęłam Oliwiera i zamknęłam drzwi.

- Wika, coś się stało? - zapytał Patryk.

- Daj mi spokój. Już ze spokojem nie mogę zrobić czynności życiowych? Znaczy ogarnąć się? No wtf, Patryk serio, to jest żałosne - otworzyłam kibel i po długich minutach zmuszania się, wyrzygałam się w końcu. - kiedy ja miałam mieć okres.. - szepnęłam do siebie.

Następnie wyciągnęłam telefon z kieszeni i sprawdziłam w kalendarzu.

- O kurwa.. tydzień temu miałam dostać.. a nie dostałam.. a czuję się źle, jakbym go miała, ale nie mam.. wtf.. - zagryzłam wargę. - może w cią.. nie no nie mogę, bo kurwa jak.. - szybko wyszłam z łazienki i poszłam do Fausti pokoju. - stara, nie śpij mi teraz, kurwa.

- Co się stało? - spojrzała na mnie krzywo.

- Jedziesz ze mną po test ciążowy do apteki, bo się zaraz zesram. Nie wiem czy z pęcherzem coś mam i mam jechać do ginekologa, czy jestem w ciąży - wyznałam szybko załamana.

- Z kim?

- Faustyna, a skąd ja mam wiedzieć?

- Chociaż powiedz z kim się ruchałaś niedawno.

- No z Oliwierem i Rudym. Obydwoje się zabezpieczyli.. - westchnęłam ciężko. - za młoda jestem, wtf.

==========

Zaczyna się, kochani XDDD 🖤

- Yesterday || Wiktoria Bochnak x Oliwier Kałużny ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz