- Wiki, ej, co mam zrobić? - ukucnąłem obok niej. - co się dzieje?
- Plecak i insulina.. - pokazała ręką na swój plecak.
- Kurwa - szybko go wziąłem i zacząłem szukać tej isulony czy coś podobnego. - znalazłem chyba - dałem jej mały słoiczek z jebniętym na środku napisem ''INSULINA.''
- I strzykawka.. - wyciągnąłem z plecaka.
Odłożyłem na bok obie rzeczy, a ona odkryła sobie ramię.
- Wstrzyknij mi, bo ja nie mogę.. - zamknęła oczy.
- Spokojnie, wdech i wydech.. - ułożyłem ją w swoich ramionach i wstrzyknąłem to coś. - za ile będzie działać? W ogóle już się skończyło.. Nie ma..
- 15 minut około.. - szepnęła i wzięła głęboki wdech.
- Dobrze.. - objąłem ją mocniej i głaskałem uspokajająco po głowie.
WIKTORIA
- Serce Ci mocno bije.. - szepnęłam, gdy zrobiło mi się trochę lepiej.
- Bo się zestresowałem..
- Widzisz, pozwoliłam sobie pomóc..
- Masz cukrzycę? - jego głos w tej chwili był cudowny. Taki spokojny wręcz.
- Mhm.. - pokiwałam jednoznacznie głową.
- Przepraszam za wszystko.. Może zaczniemy od początku? - żal mi się go teraz zrobiło. Serio nie chciał źle chyba.
- Możemy.. - lekko się uśmiechnęłam.
- No więc tak.. mój ojciec jest generałem żołnierzy marines. Przyjaźnił się z takim jednym, ale totalnie nie pamiętam nazwiska. On zmarł kilka miesięcy temu.. A moja matka była weterynarzem. Kochała zwierzęta, tak jak mnie i tatę.. Po jej śmierci, która była kilka lat temu, mój stary nie umiał sobie poradzić i uciekł w alkohol. Jednak już od roku wszystko jest okej. Ja natomiast interesuję się kaskaderstwem i sportami ekstremalnymi. Moim zdaniem jest to mega zajawa i daje mi to frajdę. W ogóle na urodziny od Bartka dostałem voucher na skok na bungee. Mega się jaram - uśmiechnął się do mnie.
- Ile miesięcy temu zmarł przyjaciel Twojego ojca? - miałam taki przebłysk. Mój też był żołnierzem..
- O kurwa.. nie wiem, tak pół roku temu?
- To by się zgadzało.. - szepnęłam do siebie.
- Co by się zgadzało? - spojrzał na mnie zaciekawiony wręcz.
- Mój ojciec był żołnierzem i nie żyje już od siedmiu miesięcy.. - uśmiechnęłam się.
- Oj, współczuję.. - pogłaskał mnie delikatnie po plecach.
- Typie, może to był przyjaciel Twojego taty?
- Hmmmmm.. a jak miał na nazwisko? - załamałam się tym pytaniem.
- Nie wiesz jak mam na nazwisko? - uniosłam brwi do góry.
- A ty to jak ty? - zaśmiał się, a ja go lekko uderzyłam w głowę. - Bochnak.
- Dokładnie tak..
- Może chciałabyś wpaść teraz, do mnie tym razem na serio? - zrobił słodką minkę.
- No dobra - rozczochrałam mu włosy. - to może chodźmy już, bo siedzimy tu od jakiś 30 minut..
- Oczywiście - wstał, a następnie podniósł mnie z ziemi i przerzucił przez ramię. - idziemy!
- Oliwier.. - westchnęłam ciężko.
- Cichutko - zaśmiał się.
- Wiesz, że Cię nienawidzę, prawda? - powiedziałam to z uśmiechem na twarzy.
- Ja Ciebie teeeeż, Wiczka.
Dziś akurat bar był zamknięty, bo tak najczęściej jest w poniedziałki, więc nie musiałam tam iść ani nic.
~~
OLIWIER
Wiktoria właśnie spała. Było już trochę po 23. O kurwa, a jutro szkoła. No fakt..
Zrobiłem jej zdjęcie, bo słodko wyglądała i wstawiłem na insta.
__________
@kostekrol
Opis: @kartonii 😴
Polubiono przez: @bartekkubicki, @rudy_misiek i 48 725 innych..
__________
Stary wraca w nocy, więc nie ma problemu, a nawet jeśli by wrócił wcześniej, to by się nic nie stało.
Nie chciałem jej budzić, więc odpaliłem fife na konsoli i se grałem.
Jedyne czego się teraz obawiam to, to że będzie zła, że jej nie obudziłem czy coś.
Wyciągnę swojego asa z rękawa i będzie wszystko git. Powiem, że tak słodko spała, że nie miałem serca jej budzić.
==========
Musiałam wstawić tak wcześnie, bo później nie będę miała zbytnio czasu
Miłego dnia! ❤
CZYTASZ
- Yesterday || Wiktoria Bochnak x Oliwier Kałużny ✔️
Teen Fiction❗Wulgaryzmy, przemoc, sceny 18+❗ Borykająca się z problemami kelnerka i syn żołnierza marines, spotykają się na swojej drodze. Granica między prawdą, a udawaniem zaczyna się zacierać.