- Wiktoria, kurwa - jebnął pięścią w ścianę Kubicki.
- Weźcie się już ogarnijcie - zwróciła się w stronę chłopaków Fausti.
- Ale to ona mi rozkazuje co mam robić - stwierdził Bartek.
- Nie rozkazała Ci, a poprosiła - warknęła Fugińska.
- Nie użyła słowa "PROSZĘ"
- Ona nie prosi, zapomniałeś?
- To niech się nauczy!
- Nie musi, jak nie chce - wzruszyła ramionami.
- To są podstawy, Faustyna.
- Przestań udawać takiego poważnego! Co się z Tobą dzieje, Bartek?
- Zmieniłem się.
- No zauważyłam. NA GORSZE!
- A ty to niby co? Święta?
- A żebyś wiedział, że tak.
- No kurwa nie.
- Jesteś wredny.
- Ty też.
- Super.
- No i super - Bartek Kubicki wyszedł z naszego pokoiku.
Za to Oliwier i ja siedzieliśmy cicho. Znaczy ja bym powiedziała swoje, ale nie chciało mi się.
- Mam iść za nim? - spytał po chwili ciszy Kałużny.
- Rób co chcesz, żeby nie było później, że ktoś TOBĄ RZĄDZI, do jasnej cholery - dziewczyna obróciła się na drugi bok, tyłem do nas, a ja z Oliwierem wymieniłam się spojrzeniem.
On wstał i wyszedł za Bartkiem, a ja usiadłam na łóżku obok Fausti.
- Stara, ułoży się - przytuliłam ją od tyłu.
- On ma downa - obróciła się w moją stronę. - coś się musiało stać, że tak dziwnie się zachowuje. No powiedz, że jest inny.
- No jest i nie wiem co jest tego przyczyną. Później z nim pogadam. Może dam mu piwo, nachleje się i potem wytłumaczy. Będzie git - wzruszyłam ramionami.
OLIWIER
- Stary - podszedłem do Kubickiego, gdy ten siedział na korytarzu na krześle z głową schowaną w rękach.
- Idź - burknął prawie niesłychalnie.
- Nie - usiadłem obok niego. - co jest?
- Nie wiem właśnie - spojrzał na mnie. - zakochałem się.. - szepnął.
- Uuuuuuu.. w kim? - wymodulowałem głos na taki przyjemny. Znaczy kurwa, tak mi się wydaje, że jest bardziej przyjazny bądź inny niż codziennie.
- W Faustynie.. - chciało mi się śmiać, bo ja sobie nie wyobrażam ich razem "W ZWIĄZKU."
- Może jej to powiesz?
- Ona ma kogoś na oku..
- Kogo?
- No tego zjeba Sebastiana.
- Jak on ma laskę.
- Wiem.
- Więc nie będą razem, nie bój się.
- Nie boję. Muszę ją odbić.
- W jakim sensie?
- Zagadać, coś zrobić..
- I tak trzymaj. Tylko się z nią nie kłóć tak jak przed chwilą, bo obie są złe.
- Wika się wkurwi.
- Dlaczego?
- Że będę z Fausti coś ten..
- No chyba od razu się z nią nie będziesz pieprzyć, co nie?
- Nie chodzi o to..
- A o co?
- Wkurzy się, że ją kocham.
- Kogo kochasz?
- Kurwa, a kogo?
- No Fausti.
- No tak.
- Dobra, na randkę ją zabierz.
- Co jej niby mam powiedzieć?
- Chciałbym Cię zabrać na kolację w ramach tej kłótni. Że jakby w ramach przeprosin. O tak, idealnie.
- A jak się nie zgodzi?
- Zgodzi, bo pogadam z Wiką.
- No dobra.. dziękuję - uśmiechnął się.
- Nie ma za co, ziom - poklepałem go po plecach.
Następnie poszliśmy jeszcze do tej baby z recepcji. Pokazało się bicka i już kupiliśmy ją. Oddała nam te sukienki, a do tego wziąłem kakao dla dziewczyn.
- Dajesz Faustynie - dałem Bartkowi do ręki picie.
WIKTORIA
- Chodź po nasze rzeczy - wstałam i pociągnęłam panią Fugińską za rękę.
Jednak po chwili drzwi od naszego pokoju się znów otworzyły.
- Elo - wbił do nas Oliwier, a tuż za nim Bartek.
==========
PRZEPRASZAM WSZYSTKICH, KTÓRZY KOCHAJĄ I WIELBIĄ BARTONII.. (TEŻ ZDECYDOWANIE ICH BARDZISJ LUBIĘ) ALE COŚ SIĘ MUSI DZIAĆ (W RAMACH TEGO MOGĘ WAM ZROBIĆ KILKA AKCJI WIKA X BARTEK)
MIŁEGO DNIA ❤
CZYTASZ
- Yesterday || Wiktoria Bochnak x Oliwier Kałużny ✔️
Teen Fiction❗Wulgaryzmy, przemoc, sceny 18+❗ Borykająca się z problemami kelnerka i syn żołnierza marines, spotykają się na swojej drodze. Granica między prawdą, a udawaniem zaczyna się zacierać.