10. Ulalalala.

113 11 16
                                    

- Wiktoria, kurwa - jebnął pięścią w ścianę Kubicki.

- Weźcie się już ogarnijcie - zwróciła się w stronę chłopaków Fausti.

- Ale to ona mi rozkazuje co mam robić - stwierdził Bartek.

- Nie rozkazała Ci, a poprosiła - warknęła Fugińska.

- Nie użyła słowa "PROSZĘ"

- Ona nie prosi, zapomniałeś?

- To niech się nauczy!

- Nie musi, jak nie chce - wzruszyła ramionami.

- To są podstawy, Faustyna.

- Przestań udawać takiego poważnego! Co się z Tobą dzieje, Bartek?

- Zmieniłem się.

- No zauważyłam. NA GORSZE!

- A ty to niby co? Święta?

- A żebyś wiedział, że tak.

- No kurwa nie.

- Jesteś wredny.

- Ty też.

- Super.

- No i super - Bartek Kubicki wyszedł z naszego pokoiku.

Za to Oliwier i ja siedzieliśmy cicho. Znaczy ja bym powiedziała swoje, ale nie chciało mi się.

- Mam iść za nim? - spytał po chwili ciszy Kałużny.

- Rób co chcesz, żeby nie było później, że ktoś TOBĄ RZĄDZI, do jasnej cholery - dziewczyna obróciła się na drugi bok, tyłem do nas, a ja z Oliwierem wymieniłam się spojrzeniem.

On wstał i wyszedł za Bartkiem, a ja usiadłam na łóżku obok Fausti.

- Stara, ułoży się - przytuliłam ją od tyłu.

- On ma downa - obróciła się w moją stronę. - coś się musiało stać, że tak dziwnie się zachowuje. No powiedz, że jest inny.

- No jest i nie wiem co jest tego przyczyną. Później z nim pogadam. Może dam mu piwo, nachleje się i potem wytłumaczy. Będzie git - wzruszyłam ramionami.

OLIWIER

- Stary - podszedłem do Kubickiego, gdy ten siedział na korytarzu na krześle z głową schowaną w rękach.

- Idź - burknął prawie niesłychalnie.

- Nie - usiadłem obok niego. - co jest?

- Nie wiem właśnie - spojrzał na mnie. - zakochałem się.. - szepnął.

- Uuuuuuu.. w kim? - wymodulowałem głos na taki przyjemny. Znaczy kurwa, tak mi się wydaje, że jest bardziej przyjazny bądź inny niż codziennie.

- W Faustynie.. - chciało mi się śmiać, bo ja sobie nie wyobrażam ich razem "W ZWIĄZKU."

- Może jej to powiesz?

- Ona ma kogoś na oku..

- Kogo?

- No tego zjeba Sebastiana.

- Jak on ma laskę.

- Wiem.

- Więc nie będą razem, nie bój się.

- Nie boję. Muszę ją odbić.

- W jakim sensie?

- Zagadać, coś zrobić..

- I tak trzymaj. Tylko się z nią nie kłóć tak jak przed chwilą, bo obie są złe.

- Wika się wkurwi.

- Dlaczego?

- Że będę z Fausti coś ten..

- No chyba od razu się z nią nie będziesz pieprzyć, co nie?

- Nie chodzi o to..

- A o co?

- Wkurzy się, że ją kocham.

- Kogo kochasz?

- Kurwa, a kogo?

- No Fausti.

- No tak.

- Dobra, na randkę ją zabierz.

- Co jej niby mam powiedzieć?

- Chciałbym Cię zabrać na kolację w ramach tej kłótni. Że jakby w ramach przeprosin. O tak, idealnie.

- A jak się nie zgodzi?

- Zgodzi, bo pogadam z Wiką.

- No dobra.. dziękuję - uśmiechnął się.

- Nie ma za co, ziom - poklepałem go po plecach.

Następnie poszliśmy jeszcze do tej baby z recepcji. Pokazało się bicka i już kupiliśmy ją. Oddała nam te sukienki, a do tego wziąłem kakao dla dziewczyn.

- Dajesz Faustynie - dałem Bartkowi do ręki picie.

WIKTORIA

- Chodź po nasze rzeczy - wstałam i pociągnęłam panią Fugińską za rękę.

Jednak po chwili drzwi od naszego pokoju się znów otworzyły.

- Elo - wbił do nas Oliwier, a tuż za nim Bartek.

==========

PRZEPRASZAM WSZYSTKICH, KTÓRZY KOCHAJĄ I WIELBIĄ BARTONII.. (TEŻ ZDECYDOWANIE ICH BARDZISJ LUBIĘ) ALE COŚ SIĘ MUSI DZIAĆ (W RAMACH TEGO MOGĘ WAM ZROBIĆ KILKA AKCJI WIKA X BARTEK)

MIŁEGO DNIA ❤

- Yesterday || Wiktoria Bochnak x Oliwier Kałużny ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz