Zatrzymaliśmy się z chłopakami na bulwarze. Leżałam na trawie z głową na kolanach Mikey'ego, Draken siedział obok Sano. Za jakąś godzinkę mamy się spotkać z Takemitchy'm i jego paczką, ale my chcieliśmy spędzić na osobności razem trochę czasu bo przez kłótnie długo się ze sobą nie widzieliśmy jak na nas.
- Cieszę się że już się nie kłócicie. – Wyznałam.
- Tak gówno nas pogodziło. – Zaśmiał się Mikey, a my z nim.
- Może i tak ale to i tak czy siak zasługa Takemitchy'ego. Jestem mu za to bardzo wdzięczna. Nienawidzę tych waszych kłótni dupki. Jeszcze raz się tak pokłócicie a skończycie jak wałachy.
- Czyli?- Zapytał Manjiro.
- Czyli mój drogi przyjacielu będziecie pozbawiani jaj i sobie dzieci nie zrobicie. - Zachichotałam.
- Himiko! Jesteś okrutna dla naszych jaj! – Wykrzyczał oburzony Sano. W końcu każdy z nas już się tylko śmiał. I tak nam zleciała ta godzinka.卍
- Nieźle się uśmialiśmy. – Powiedział Draken, siedzący na schodach w miejscu gdzie spotkaliśmy się z chłopakami.
- No, dawno tak nie miałem. – Odpowiedział na to Mikey leżący koło Draken'a.
- A ja musiałem dokładnie umyć włosy...- Powiedział Takemichi siedzący obok Manjiro z pulsującą żyłką na twarzy. Ja za to zaśmiałam się na jego słowa, i siedziałam za Manjiro robiąc z swoich kolan dla niego podpórkę pod głowę.
- To była moja wina, Mikey.- Zwrócił się do przyjaciela Ken-chin.
- Nie. To ja cię przepraszam. – Uśmiechnęłam się. Jak dzieci.
- Tak w ogóle to o co poszło? – Zapytał Hanagaki. A ja wiedziałam że odpowiedź będzie równoczesna i taka sama.
- Zapomniałem.- Ha! Mówiłam że tak będzie! Mikey wstał.
- Ale to Ken-chin miał rację. W końcu Pah sam się zgłosił. – Mikey w końcu zgodził się z przyjacielem i w sumie z tak oczywista rzeczą. – Gdy tylko Pah wyjdzie, zabawimy się jak nigdy! – Powiedział z uśmiechem odwracając się w naszą stronę.
- Takemichi! Spisałeś się na medal! – Krzyknął Yamagishi pokazując do niego kciuka w górę.
- Że też byłeś w stanie pogodzić tamtych dwóch!- Rzekł Makoto.
- Takemichi! – Zawołał jaki kobiecy głos. Odwróciłam się w stronę głosu i dostrzegłam Hinatę a z nią z Emmę.
- Hina?!- Zdziwił się trochę Takemichi.
- Też tu jestem. – Przeciągnęła nie zauważona Emma.
- Co się dzieje? – Zapytał blondyn ale było brak odpowiedzi od Tachibany, w sensie była odpowiedź ale nie precyzyjna bo się nie potrafiła wysłowić.
- Dalej, śmiało. – Zachęcała ją Emma szturchając delikatnie łokciem jej ramię.
- Masz jakieś plany na trzeciego sierpnia? – Zapytała się go w końcu a ja podeszłam do Emmy, ta gdy mnie zauważyła cicho się ze mną przywitała z uśmiechem na twarzy.
- Hę?
- Ona chcę iść z tobą na festiwal! – Wypowiedziała za Hinę, Emma.
- Jasne. Czemu nie! – Zgodził się uśmiechnięty Hanagaki.
- Widzisz? Mówiłam, że się zgodzi. Przecież to twój chłopak.- Powiedziała Sano do mocno podekscytowanej Hinaty.
- Hej Emmo! – Przywitał się z Emmą Ken-chin. Widziałam jak Mikey się popisuje w tym co umie w trikach od piłki nożnej. Co za dzieciak, ale za to go kocham i za wiele innych rzeczy. Emma nie potrafiła uwierzyć w to że chłopaki są ze sobą pogodzeni ale widziałam że cieszy się z tego powodu. Ba! Zaprosiła nawet Ken'a na festiwal. Szczęściara, trzymam za nich kciuki z całego serca. Chłopacy zaczęli teraz grę z Takemichi'm, nie grali tylko Yamagishi i Makoto. Ja siedziałam obok dziewczyn i sobie rozmawialiśmy o babskich sprawach i takich tam.
- Właśnie Himi. A ty? Z kim idziesz na festiwal? – Zapytała mnie się Hina.
- Cóż.... Ja...Idę....- Spojrzałam na Manjiro.- Sama...
- O nie! Nie ma mowy! - Krzyknęła Emma i jak burza wstała i jeszcze szybciej podeszła do chłopaków którzy byli skupieni na grze. Tyle że Emma wyciągnęła z gry biednego Manjiro. I zaczęła mu prawić jakieś kazania, gdy to zrobiła wróciła do nas a zaraz po czasie podszedł do nas Mikey, właściwie to on podszedł bardziej do mnie.
- Himiko, mogę ciebie porwać na chwilę? – Zapytał blondyn.
- Hmmmm...Oczywiście. – Mikey podał mi rękę i pomógł mi wstać, dalej trzymając moją rękę odeszliśmy w jakieś oddalone trochę miejsce od towarzyszy. – Tak więc? Po co mnie porwałeś?
- Po to by spytać cię moja najdroższa przyjaciółko. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i pójdziesz ze mną na festiwal świątyni Musashi? – Zapytał się mnie i przy tym tak się pięknie uśmiechał że aż dostałam delikatnych rumieńców.
- Czy ja ci go uczynię? Pomyślmy.... Tak oczywiście uczynię ci ten zaszczyt bo jesteś mi winny dużo spotkań i czasu. – Uśmiechnęłam się do niego, a ten mnie zamknął w swoim uścisku oczywiście się wtuliłam w Mikey'a.
CZYTASZ
時間の中での愛の追跡 - Jikan no naka de no ai no tsuiseki
Mystery / ThrillerMłoda kobieta należąca do najbardziej niebezpiecznego i brutalnego ganku w Tokio, której nie podobają się nowe poczynienia gangu który dwanaście lat temu był po to by chronić innych. W końcu postanawia opuścić gang gdy dowiaduje się o śmierci swojej...