Toman ruszył i zaczęliśmy ostrą bójkę. Szczerze stęskniłam się za bójkami znów mogę być w swoim żywiole, ale muszę też mieć oczy dokoła głowy. Szukać Kiyomasę to jak szukać igły w stogu siana. Gdzie ta menda jest?! Prawie bym dostała w ryj od jakiegoś gościa z Moebiusa ale nie doszło do tego bo uchronił mnie przed tym Baji.
- Maluszku nie śpi nie na to czas.- Odezwał się do mnie. Ja się uśmiechnęłam i z obrotu kopniakiem uderzyłam w mordę następnego skurwiela, który śmiał się na mnie rzucić.
- Phi! To jest spanie?! Mylisz się roszpuneczko! - Zaśmiałam się z przyjacielem. A zraz po tym razem daliśmy wpierdol pozostałym w koło nas ludziom z Moebiusa. Gdzieś słyszałam nawoływania Draken'a z strony Takemichi'ego. Takemitchy zajmij się tym proszę i nie zawal tego. Liczę na ciebie bo póki co to jestem otoczona. Proszę mniej na oku Draken'a i Kiyomasę. 卍
Perspektywa Sano Manjirou
- Pee!! - Wykrzyczałem a zaraz przed jakimiś dwoma typami z Moebiusa parę kroków dalej ujawnił się Peeyan.
- Mikey...- Wypowiedział moje imię.
- O, to ich szef!
- Zajebmy go!
- Niepokonany Mikey padnie na hita!
Wydarli się członkowie gangu pod dowództwem Hanmy. Członkowie Moebiusa ruszyli z atakami w moją stronę ale ja z łatwością je blokowałem i oddawałem mocniejszymi ciosami.
- Czemu napadłeś na Ken-chin'a?! Przecież wiedziałeś, że się z nim pogodziłem! Wykorzystujesz nawet Moebiusa...I pogrywasz w takie brudne gierki! - Zacząłem iść w stronę Pee.
- Jak mogliście ot tak się pogodzić?! Nie rozumiem tego!
- Temat Paa skończony!
- Wcale nie! Paa został złapany. A wy nic z tym nie robicie?! To nie jest zabawne! - Wykrzyczał z siebie Peeyan. Spojrzałem na niego, po chwili oberwałem od niego z pięści w twarz.- Nie widzisz, że to jedyne rozwiązanie?! - Milczałem.- Paa-chin jest dla mnie wszystkim! - Pee znów wymierzył cios na mnie, który przyjąłem.- Jeśli Toman porzuci Paa-chin'a... To stanie ,się moim wrogiem! Dalej, Mikey! Czemu mi nie oddasz?! Masz mnie na hita! - Chwyciłem Pee za kark i pochyliłem go do siebie nasze czoła, się ze sobą stykały.- Przyjrzyj mi się. Czy ja się śmieję?- Zapytałem.- Jak mógłbym się śmiać, skoro złapali Paa-chin'a? Źle mi z tym. Takemitchy mówił, że byłby smutny...gdyby mój konflikt z Ken-chinem...podzielił Toman. A sama moja kłótnia z nim sprawiła, że Himi cały czas była smutna i płakała. - Zrobiło mi się przykro wspominając płacz Himiko. Nienawidzę jak widzę gdy płaczę. Zamiast tego wolę gdy się uśmiecha jest wtedy naprawdę przepiękna. - Wszyscy walczyliby ze sobą. Nawet o tym nie pomyślałem. Okładaj mnie tak długo, aż ci ulży.- Dokończyłem swój monolog.
-...Mikey...-Wypowiedział Pee.
- Nie chcę...Walczyć ze swoimi ziomkami. Właduj te emocje...I wróć do nas, Peeyan.Perspektywa Yamazaki Himiko
Jakimś cudem uwolniłam, się od wrogów i zaczęłam szukać Kiyomasy. Zatrzymałam się gwałtownie widząc dłoń z nożem z którego ciekła krew, przerażona spojrzałam na osobę trzymającą narzędzie i zobaczyłam Kiyomasę. Nie proszę tylko nie to...
- Zajebałem go. Zajebałem!- Odezwał się, a ja zaraz po tym spojrzałam się w pewne miejsce gdzie dostrzegłam przerażający i smutny widok...Draken leżał a z jego świeżo zrobionej rany leciała krew. Do oczu napłynęły mi łzy, upadłam na kolana.
- Dra...-Nie skończyłam głos mi się załamał a z oczu spłynęły łzy. Powoli traciłam widoczność przez spływające łzy.
- DRAKEN!!!- Usłyszałam za to krzyk Hanagaki'ego. Powinnam się ogarnąć coś zrobić, ale nie byłam w stanie. Pękłam i zaczęłam płakać. Takemitchy za to podbiegł bliżej do Ken-chin'a i kucnął przy nim.
Perspektywa Sano Manjirou
- DRAKEN!!!- Usłyszałem krzyk Takemitchy'ego , zaraz potem usłyszałem płacz. Spojrzałem w stronę blondyna szybko tez załapałem że płacz należał do roztrzęsionej Himi siedzącej na ziemi.- DRAKEN?! DRAKEN!
- Co jest Takemitchy?! - Krzyknąłem z zapytaniem w jego stronę, trzymając przy tym kogoś z Moebiusa.
- Draken....został...DŹGNIĘTY!! - To co usłyszałem z jego ust przeraziło mnie. Z jeszcze większą złością odpychałem od siebie ciosami przeciwników. Byle by znaleźć się przy Ken-chinie i Himi.
- Z drogi! Suńcie się! - Krzyczałem. Nagle od tyłu ktoś mnie złapał i rzucił na szczęście zapobiegłem swojemu upadkowi w porę odzyskując równowagę.
- Znalazłem cię, MIKEY! - Sprawcą szarpnięcia był nie kto inny jak:
- Hanma! - Nie zwracając uwagi na Hanmę zwróciłem się do Takemitchy'ego. - TAKEMITCHY!
- Oddycha! MIKEY!
- Zajmij się KEN-CHINEM i HIMI!
Perspektywa Hanagaki Takemichi
- Zajmij się KEN-CHINEM i HIMI!- Usłyszałem rozkaz od Mikey'a. Hę? Ja?! No tak. Muszę...Coś na to poradzić! Wstałem i wziąłem na plecy Draken'a. Spojrzałem na Himiko, która trzęsła się i dalej płakała.
- Himi...Otrząśnij się proszę, chodź ze mną.- Odezwałem się do niej. Ta słysząc to spojrzała, się na mnie jej oczy dalej były pełne łez ale nie pokazywały żadnej emocji, były takie puste. Jej spojrzenie sprawiło, że przeszły mnie ciarki. Brunetka wstała i poszła razem ze mną. Ale Draken jest ciężki...Jeszcze chwila i nie wyrobię! Nagle Draken kaszlnął wypluwając przy tym krew.
- DRAKEN?! Będzie dobrze! Zabieram cię do szpitala! Na sto procent z tego wyjdziesz! - Nie mogę się podać!
- TAKEMICHI!- Usłyszałem za sobą.
- HINA! EMMA!
- Przed chwilą wezwałam karetkę! - Powiadomiła Hina.
- CO Z NIM?!- Zapytała Emma.
- Jest okej, żyje! - Oznajmiłem i zauważyłem płacz Emmy. Po tym położyłem Draken'a na chodniku, głowa blondyna spoczywała na kolanach Emmy.
- Draken...- Powiedziała przez płacz blondynka.
- Za ile przyjadą ratownicy?!- Spytałem.
- Nie wiem.- Odpowiedziała Hinata. Spojrzałem na Himiko, która stała dalej z tym pustym wzrokiem i łzami w oczach była w jakimś transie. Nie wiedziałem co robić. Zaraz po tym spojrzałem w inny kierunek i zauważyłem Kiyomasę na czele a za nim jego przydupasów. Serio?! Co oni...Tu robią?!
- No proszę! Czyli Draken ciągle zipie?! - Odezwał się Akaishi.
- Skąd się tu wziąłeś. Słabomichi?!- Wydarł się Red.
- Nie wpieprzaj się w nie swoje sprawy śmieciu! Niech któryś przyniesie taśmę klejącą! Dokończę to czego nie skończyłem przez tę sukę Himiko! - Zawołał Kiyomasa a jego przydupasy się zaśmiały. Zerknąłem na Himi myślałem że to ją ocknie bo zawsze na jakieś zaczepki reagowała ale dalej była jak w transie, nic się nie zmieniło. Straciliśmy zupełnie kontakt z Himiko. To koniec...
- Takemitchy.- Odwróciłem głowę w stronę głosu.
- Draken?! - Spojrzałem na siedzącego Draken'a trzymającego rękę na ranie.
- Dzięki za pomoc.
- Nie powinieneś się teraz ruszać!! - Skarciła go Emma.
- Zabierz Hinę, Himi i Emmę. I uciekajcie! - Powiedział Draken ignorując słowa blondynki. Uciekać?
- Nic mi nie będzie.- Oznajmił blondyn. Czy ja naprawdę próbowałem właśnie zwiać...A on to wyczuł? Jest w takim ciężkim stanie, a mimo to...
- AAAAA!! - Wydarłem się, na twarzy Kiyomasy pojawiło się zdziwienie jak i u jego przydupasów.
- Takemichi? - Usłyszałem Hinatę.
- Jestem żałosny! - Niby po co wróciłem do przeszłości?! Co z życiem Akkuna...Draken'a...I Hiny?! Jeśli ucieknę...Będzie po nich!- Hina. - Zasłoniłem ją i zablokowałem w razie co ręką jej przejście.
- Hę?
- Cofnijcie się.- Draken! Dzięki za dodanie mi odwagi! Nie robię tego tylko dla nich! To też moja osobista walka! Podszedłem pewnie do Kiyomasy i stanąłem naprzeciw niego.
- Co jest? Chcesz dostać wpierdol?- Zapytał Kiyomasa. To moje życie.
- Zemsta!
CZYTASZ
時間の中での愛の追跡 - Jikan no naka de no ai no tsuiseki
Mystery / ThrillerMłoda kobieta należąca do najbardziej niebezpiecznego i brutalnego ganku w Tokio, której nie podobają się nowe poczynienia gangu który dwanaście lat temu był po to by chronić innych. W końcu postanawia opuścić gang gdy dowiaduje się o śmierci swojej...