Perspektywa Yamazaki Himiko
- Hakkai. Jesteś pewny tego co chcesz zrobić? – Zapytałam kuzyna gdy spotkałam się z nim przed moim blokiem późnym wieczorem.
- Tak, Himiko. Ja, zabiję Taiju. – Przyznał.
- I co chcesz tym osiągnąć? Co ci da go zabicie? Pomyślałeś o tym co zrobi Yuzuha gdy dowie się o tym że zabiłeś waszego starszego brata? A jak go zabijesz to również trafisz do pierdla. Liczysz się z tym? – Zapytałam krzyżując ręce pod piersiami.
- Tak liczę się z tym, że trafię za to do pudła.
- Hakkai kuzynie, kocham cię i to bardzo. Ale opamiętaj się. Chcesz kroczyć drogą przestępcy? Dla ochrony Yuzuhy? Nie rób tego. Są inne sposoby na Taiju. Wiesz że zawsze wam pomogę, słowo a będę gotowa wam pomóc natychmiastowo.- Poczułam „pat, pat" po głowie. Spojrzałam na Hakkai'a który się do mnie uśmiechał.
- Dzięki Himi że chcesz nam pomóc, jesteś dobrą i kochaną kuzynką. Ale ja postanowiłem. Zabije Taiju choćby nie wiem co. Bez tego ostatecznie pewnie bym spełniał...bo jestem za słaby. Himi nie widujmy się przez ten czas to nie jest dobrym pomysłem od teraz należę do Black Dragon. Nie chcę cię narażać. Żegnaj Himiko.- Powiedział i zaczął odchodzić. No co za kretyn!
- Wybij to sobie z głowy Hakkai! Wiedź że ci się to nie uda! Powstrzymam cię nawet jeśli bym miała za to umrzeć z rąk Taiju! – Krzyknęłam za nim, ale ten nic nie odpowiedział i szedł w dobrze znamy sobie kierunku.
卍
Ja, Ken-chin, Nahoya, Muto, Chifuyu, Hanma i skurwiel znaczy Kisaki ale skurwiel. Spotkaliśmy się wszyscy bez Mikey'a i Mitsuyi w restauracji. Dalej chodzi o Black Dragon. Jak myślicie kto zwołał to spotkanie? Oczywiście że dwójka kapitanów pierwszego oddziału.
- Co? I dlatego chcecie walczyć z BD? – Zapytał Draken gdy proucznik i kapitan pierwszego oddziału wyjaśnili sytuację z spotkania Mitsuyi i Taiju z wczoraj.
- Tak! -Potwierdził jego słowa Takemichi.
- Znów robisz sobie jaja? – Zaczął Smiley. – Sam powiedziałem „zajebię" milion razy! – Zaśmiałam się, uwielbiam jego poczucie humoru po mimo tego że sobie dogryzamy. No co? Ulubię rodzeństwo Kawata.
- Gdyby to wystarczyło, żeby zabić...- Zaczął Muto.- ...to już dawno nie byłoby ziemi, kretynie.- Chichrałam się jak pojebana.
- Zajebię cię, Takemitchy! O znowu to powiedziałem! – Smiley! Przestań bo umrę ze śmiechu kurwa. - Tak czy siak, nici z niszczenia BD tylko po to, żeby Hakkai nie ukatrupił Taiju! Co o tym sądzisz, Draken? Himi?
- Hmm...odrzucam! – Powiedział mój przyjaciel.
- Ja za to nie. Hakkai to mój kuzyn i trzeba go powstrzymać, wybacz Ken-chin ale w tej sprawie jestem po stronie Chifuyu i Takemitchy'ego. – Powiedziałam na co Ken westchnął.
- Takemitchy. I Himiko. Wiem, że możecie mieć mieszane odczucia ale czy zamierzacie zburzyć pokój wywalczony przez Mitsuyę? – Nie wierzę w to że Taiju się zgodził na to nie on. Znam go kurwa mać Ken! Ale wy wierzycie w swoje. – To jak rzucanie mu błotem w twarz. Koniec tematu!
- Ugh! – Obraziłam się. Spotkanie się zakończyło ja zostałam razem z kapitanem i porucznikiem oddziału pierwszego.
- Rzucanie Mitsuyi błotem w twarz....- Zaczął Matsuno. – W sumie racja. To nam się chyba nie uda Takemichi, Himi.
- Oh przestań. Nie ufam najstarszemu kuzynowi Shiba. Szybciej to on rzuca właśnie Tace błoto w twarz. – Powiedziałam.
- Chifuyu....Himi skoro tak to musimy działać we trzech. – Powiedział Hanagaki.
- Raczej w czterech. – Powiedział ktoś, spojrzałam na osobę za Takemitych'm. No chyba kurwa nie.
- No ciebie chyba pojebało...Kisaki. – Powiedziałam głosem mrożącym w żyłach patrząc na jego mordę.
- Może połączymy siły? – Powiedział Tetta. No jebnę mu kurwa mać. Wstałam.- Też chcę powstrzymać Hakkai'a. – Stanęłam przed Tettą.
- Uważaj bo ci kurwa uwierzę! Odczep się od mojego kuzyna! Nigdy nie połączę sił z twoją osobą. Nawet sobie o tym nie myśl! – Obok mnie stanął Chifuyu który zaraz się odezwał.:
- PRZESTAŃ KŁAMAĆ W ŻYWE OCZY! W ŻYCIU NIE BĘDZIEMY Z TOBĄ WSPÓŁPRACOWAĆ!
- To co zamierzacie? – Zapytał. No jebnę kurwa.- Tak długo, jak obowiązuje pokój z Black Dragon zawarty przez Mitsuyę, nikt inny z zarządu nie stanie przeciwko nim. Zacznijmy od tego, że BD nie są tak słabi, by wasza trójka mogła ich pokonać. Mikey jest teraz osłabiony, mam rację ,Himiko?
- Stul pysk. Nie twój interes. – Powiedziałam z grozą.
- A ja chcę zniszczyć rosnący w siłę BD, póki jeszcze się da.- Chciałam go jebnąć ale w tym momencie Chifuyu odsunął mnie za siebie wymierzając w stronę gardła Kisaki'ego ostry kawałek szkła.
- Nie mów tak o Mikey'u! I to jeszcze przy szefowej! Trzeba szanować szefa! Jesteś kapitanem, ale należysz do tej samej ligi, co my! Nie pozwalaj sobie okej?!
- Chifuyu....-Powiedziałam równo z Takemitchy'm. Odwróciłam się w stronę blondyna i zaraz po chwili zobaczyłam Hanmę który przykłada mu nóż do krtani.
- Hanma! – Krzyknęłam.
- Ej, ej! Gramy w jednej drużynie. To wbrew zasadom! Jeśli złamiecie kodeks, to ja też pójdę na całość. – Powiedział Hanma.
- Chifuyu.- Położyłam dłoń na jego ramieniu.- Odpuść proszę...
- TSK! – Chifuyu odpuścił. – Co zyskamy na sojuszu z wami?
- Mamy szpiega w szeregach BD. Nie cierpię marnować czasu. Za mną! – Rzekł Kisaki.
- Chłopaki na pewno idziemy? Nie ufam mu i w też.
- Himi, rozumiem ale żeby działać musimy się czegoś dowiedzieć.- Powiedział do mnie Chifuyu.
- Racja...niech będzie ale jeden jedyny pierdolony raz. – Powiedziałam i razem z chłopakami poszliśmy za tym skurwielem.
CZYTASZ
時間の中での愛の追跡 - Jikan no naka de no ai no tsuiseki
Mystère / ThrillerMłoda kobieta należąca do najbardziej niebezpiecznego i brutalnego ganku w Tokio, której nie podobają się nowe poczynienia gangu który dwanaście lat temu był po to by chronić innych. W końcu postanawia opuścić gang gdy dowiaduje się o śmierci swojej...
