Rozdział 卍 27 卍 Wiem że mnie nie zabijesz...Mikey.

12 1 0
                                        

Perspektywa Yamazaki Himiko
Nie mogłam spotkać się z Kazutorą i jechać z nimi na spotkanie z Naoto. W swoim mieszkaniu znalazłam karteczkę z znajomym pismem. Napisane na niej było.:
----------------------------------------------------------------
|
|
|
|
| Spotkajmy się na dachu twojego starego miejsca
| zamieszkania o 19_00
| Twój M.S
____________________________________________|

Rozpoznałam pismo należące do Mikey'a. Czyli spotkanie z ukochanym w tej linii czasowej? Brzmi ciekawie...Wiem że mam udać się na spotkaniu o dziewiętnastej ale, postanowiłam z rana spotkać Draken'a. Kazutora wspominał że tak jak ostatnim razem gdy wróciłam do tych czasów siedzi w więzieniu skazany na śmierć. Porozmawialiśmy znów Kisaki kazał mu kogoś zabić, dowiedziałam się od przyjaciela że to już nie ta sama osoba teraz zaczął usuwać założycieli Toman...wiem też o tym że planuje mnie zabić i mam na siebie uważać. Ale ja dobrze wiem że on nigdy mi tego nie zrobi, jestem bardzo dla niego ważna. Po wizycie z przyjacielem dostałam wiadomość od Kazutory.:
Mój Tygrysi Bohater
Himiko. Naoto aresztował Takemitchy'ego pewnie chodzi o nagrania Chifuyu których kryłaś razem z nim przed policją. Pewnie coś z nich na niego mają.
Jakie nagrania? Nie mam o niczym pojęcia przez te przenoszenia się w czasie. Ale widzę że się porobiło...Teraz Takemichi będzie siedział w pierdlu. Ciekawe czy będzie w celi razem z Draken'em? Ale dobra mniejsza mam nadzieję że chłopacy uścisnęli sobie jeszcze ręce i Takemitchy wrócił do przeszłości.

Teraźniejszość ~ 19_00 dach starego zamieszkania Himiko
Weszłam na dach mieszkania gdzie mieszkałam dwanaście lat temu. Zobaczyłam już kogoś stojącego do mnie odwrócony tyłem. Rozpoznałam te farbowaną na czarno czuprynę.
- Mikey...- Na wypowiedzenie przeze mnie jego imienia odwrócił się w moją stronę. Wyglądał strasznie. Jak mogłam dopuścić go do takiego stanu? Miałam być jego światłem a on...zgubił się. Co ja robiłam gdy miałam mu pomagać?! Byłam wściekła na siebie z tej linii czasu.- ...ja przepraszam...- Nie wiem kiedy ale łza spłynęła mi po policzku.
- Za co ty mnie przepraszasz Himi...?- Zapytał i uśmiechnął się tak jak zawsze.
- Zgubiłeś się Manji....zabiłeś kazałeś nawet zabić założycieli Toman...przepraszam że nie byłam przy tobie nie pomogłam ci wyjść z ciemności, a miałam być twoim światłem. Ale...ja dalej chcę ci pomóc nic straconego Mikey. Pomogę ci ja i Kazutora...
- Zaczęłaś z nim działać? Co chcesz z nim osiągnąć?
- Chcemy cię uratować Mikey i prowadzić gang taki jaki chciał prowadzić Baji. Mikey...kochanie czy on chciał by Toman bił kobiety, gwałci, dragi, prostytucja, jakieś tajne kasyna i czarny rynek, chciałeś by się gang rozrósł ale czy w ten sposób? Baji nie po taki gang poświęcił swoje życie. Proszę skarbie zaprzestań tego nie mogę stać i patrzeć na to wszystko obojętnie. – Łzy spływały mi po policzkach.- Wyrzuć Kisaki'ego, zerwij z kasą Black Dragon i pomóż nam odbudować nasz Toman....Manjiro.
Skończyłam mówić, czarnowłosy milczał. Lecz zaraz po chwili wyciągnął pistolet i wymierzył go we mnie.
- Himi nie potrafię...zgubiłem się nie jestem taki jak kiedyś, i taki kiedy ci się oświadczyłem. Dlatego mimo iż ciebie kocham....muszę cię zabić by cię chronić. By Kisaki ciebie nie zabił ani nikt inny. Ja....muszę to zrobić...- Jego głos się łamał a oczy zaszkliły.
- Manij....gadasz głupoty. Zabić mnie dla bezpieczeństwa? To nie jest bezpieczeństwo kochanie, i nawet nie mów że przy twoim boku teraz nie będę bezpieczna bo to nie prawda. Będę bezpieczna i nie potrzebuję śmierci z twoich rąk. – Przyjrzałam się jego broni była zablokowana. Podeszłam bliżej do ukochanego, pistolet dotykał mojego brzucha.
- Co robisz Himiko? Nie boisz się że mogę ciebie zabić?
Zaśmiałam się na słowa mojego narzeczonego.
- Wiem że mnie nie zabijesz Mikey. Kogo ty chcesz oszukać? Mnie? Proszę cię kochanie wiem że masz zablokowany ten pistolet. Znam się na tym lepiej od wszystkich w Toman. Nie po to były wszystkie te nauki mojego dziadka o broniach. Kochasz mnie i nie dasz rady mnie postrzelić.-Po moich słowach ostrożnie zabrałam broń z dłoni czarnowłosego. Manjiro rozpłakał się i przytulił mnie, odwzajemniłam ten gest i zaczęłam głaskać go po głowie.- Już dobrze Mikey...-Wyszeptałam i pocałowałam go w czoło.
- Przepraszam Himiko...pomóż mi proszę...
- Ciii....oczywiście że ci pomogę. – Mikey wtulił się we mnie bardziej.
- ODSUŃ SIĘ OD NIEJ!! – Usłyszałam a zaraz po tym poczułam jak ktoś odsuwa Mikey'a ode mnie.
- Kazutora? – Powiedziałam gdy zobaczyłam przyjaciela.
- Nie pozwolimy na to byś zabił Himiko. -Powiedział Naoto, który szedł w jego stronę.
- Co? Naoto nie! On nie chciał mnie zabić! Broń była zablokowana nie chciał tego zrobić. – Tachibana mnie nie słuchał.- Naoto stój! – Złapałam jego rękę by go powstrzymać, ale zapomniałam o jednym...a mianowicie...zapadła ciemność. Przeniosłam się w czasie! Kurwa! Teraz to ja zrobiłam to przypadkiem.

Przeszłość ~ 20-59
Słyszałambicie serca i czułam głaskanie po głowie. Było mi bardzo przyjemnie icieplutko. Otworzyłam oczy, dopiero teraz poczułam znajome perfumy, którenależały pierw do brata Mikey'a a teraz sam on ich używa. Mały złodziej...mójzłodziej.
- Hm? Nie możesz już spać Himi...? – Spytał szeptem blondyn zauważając że nieśpię.
- Jak widać...Ty też nie możesz spać widzę. Czyżbyś miewał koszmary Mikusiu? Naszniepokonany Mikey został w końcu pokonany... i to przez straszne koszmary. –Zachichotałam.
- Co? Wcale nie. – Naburmuszył się. Zaśmiałam się bardziej.
- Jasne bo ci uwierzę boi dupo.
- Osz ty mała...- I potulny dotąd Mikey przestał być nim i zaczął mnie torturowaćłaskotkami.
- Nie!! – Krzyczałam śmiejąc się i próbując uwolnić się od tych okropnychtortur na świecie, Mikey nie żyjesz, nie. Ta zniewaga krwi wymaga.

時間の中での愛の追跡 -  Jikan no naka de no ai no tsuisekiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz