Pełny tytuł rozdziału:
"Mitsuya Takashi kapitan oddziału drugiego Tokyo Manji przybył z pomocą."
Nie mogłam patrzeć na to jak moja kochana kuzynka obrywa od swojego najstarszego brata. W końcu postarałam się i stanęłam przed nią chroniąc i blokując atak na Yuzuhę od Taiju. Parę razy udało mi się mu oddać ale on miał przewagę. Czułam jak z nosa leci mi krew, miałam rozciętą wargę, pod okiem czułam puchnięcie, domyślałam się że na brzuchu i klatce piersiowej powstawały już brzydkie i nieprzyjemne siniaki.
- PRZESTAŃ TAIJU! - Krzyknął Takemitchy i stanął przede mną – Uspokój się proszę!
- Suń się, gonjku! Nie utrudniaj mi zabiciu ich dwóch.
- Takemitchy?! – Krzyknął Hakkai.
- Podobno dbasz o swoją rodzinę ale tak naprawdę to ty najbardziej ją krzywdzisz!
- STÓJ ON CIĘ ZAMORDUJE! – Wykrzyczał ostrzegając Hakkai.
- TY TEŻ MNIE POSŁUCHAJ, HAKKAI!- Zaczął Hanagaki. - CZEMU NAGLE STCHÓRZYŁEŚ?! ON CHCĘ ZABIĆ TWOJĄ STRASZĄ SIOSTRĘ ORAZ TERAZ KUZYNKĘ! PRZECIEŻ MIAŁEŚ JĄ CHRONIĆ CO NIE?! TERAZ I DO TEGO DOCHODZI HIMIKO! – I...Hanagaki dostał w twarz tak mocno od Taiju że poleciał w pizdu.
- To oni pierwsi...- Zaczął mój najstarszy kuzyn biorąc znów ławkę. No nie....normalnie ten facet ma fetysz ławek kościelnych.- CHCIELI MNIE ZAŁATWIĆ!!
Ławka wylądowała przed Hanagaki'm roztrzaskując się na kawałeczki. Hanagaki podniósł się na klęczki i znów zaczął.:
- CZEMU PRÓBÓJECIE SIĘ NAWZAJEM POZABIJAĆ?! TO JAKIEŚ PORĄBANE!
- Hanagaki...- Zaczęła spokojnie Yuzuha.- To ścieżka którą wybrała nasza rodzina.
- Już wiem, jak muszę postąpić. – Powiedział po chwili namysłu blondyn.- Hakkai.
- Hę?
- FIUUU! Razem pokonajmy Taiju! – Powiedział z pewnością siebie nasz bohater.
- Takemitchy. Przecież to nie możliwe... – Zaczął Hakkai. Zobaczyłam jak Yuzuha bierze nóż i ostatkiem sił chwiejącym krokiem staje przed mną będąc teraz naprzeciwko Taiju.
- Yuzuha...nie..- Ledwo co szepnęłam.
- Nawet nie wiesz, jak potężny jest nasz brat! – Dokończył swojej zdanie mój kuzyn, a po nim odezwała się stojąca przed mną kuzynka.:
- To...ja...ochronię Hakkai'a i Himiko...- Dziewczyna ruszyła trochę chwiejącym krokiem powoli do najstarszego brata.- Ja...ich...uratuję...
- Yuzuha...proszę...- Ponownie wyszeptałam. – Nie rób...tego...- Chciałam ruszyć ale padłabym na glebę gdyby nie czyjeś ramię które mnie złapało przed upadkiem. Spojrzałam na ową osobę co mnie złapała, doznałam szoku.- Takashi...?
Takashi złapał za ostrze noża, które trzymała Yuzuha.
- W porządku Himi? – Uśmiechnął się. Spłynęła mi łza i również słabo odwzajemniłam uśmiech. – Ten przedmiot nie służy do obrony. – Zwrócił się do mojej kuzynki.
- MITSUYA?!
- Puść to Yuzuha. Bo potniesz mi dłoń. – Mitsuya uśmiechnął się do niej.
- Mitsuya...co ty tu robisz..?- Zapytała go. Przed jej pytaniem Taka posadził mnie na jedną z ławek. Następnie po pytaniu Yuzuhy która się zachwiała złapał ją.
- Takemitchy. Zajmij się nimi. – Zwrócił się Takashi do kapitana pierwszego oddziału.
- Ach...dobrze!
- Taka-chan...nie wygłupiaj się pomogę ci...- Odezwałam się. Mitsuya ponownie się do mnie uśmiechnął.
- Himi. Ledwo stoisz nie masz sił by dalej walczyć widać że każdy ruch sprawia ci ból. Nie pozwolę na to byś była dalej skrzywdzona przyjaciółko ani ty ani Yuzuha czy Hakkai. Już tak wiele zrobiłaś, odpocznij i pozwól mi pomoc. Po za tym Mikey nie będzie zadowolony widząc ciebie w takim stanie, więc?
- Mitsuya Takashi. Kapitanie drugiego oddziału Tokyo Manji, przekazuje ci pałeczkę proszę o pomoc i zastąpienie mnie. – Powiedziałam a na końcu się uśmiechnęłam.
- Okej. – Taka odwrócił się do Taiju.- Walcz ze mną...śmieciu!
- Hę? Mówisz serio?- Zapytał najstarszy Shiba.- A co z naszym zawieszeniem broni? Chyba nie powiesz mi że zerwiesz pakt, który sam zaproponowałeś?
- Stul pysk.- Przerwał mu fioletowo włosy.- Nauczę cię czegoś...co jest dużo bardziej oczywiste od tego paktu.- na twarzy Mitsuyi pojawiło się zdenerwowanie.- Pod żadnym pozorem nie wolno podnosić ręki na młodszą siostrę, a każde przewinienie trzeba wybaczyć z uśmiechem.- Taka jest kochany odkąd go poznałam zazdrościłam sobie że nie urodziłam się w ich rodzinie i że nie jest moim bratem, ale jakoś nigdy aż do teraz nie przyznałam mu się że chciałabym mieć takiego brata jak on. W końcu mam trochę braci dobra dwóch taktowałam jak braci Keisuke i Shin'a. Można mieć więcej braci więc trzeci by mi nie zaszkodził ale zawsze się wstydzę powiedzieć mu, że czuje się przy nim jak bym była jego siostrą. Taka rozpiął koszulę munduru ukazując swoją bardzo dobrze zbudowaną klatkę piersiową i sześciopak. - TAK POSTĘPUJĄ PRAWDZIWI STARSI BRACIA, ZWYROLU!
CZYTASZ
時間の中での愛の追跡 - Jikan no naka de no ai no tsuiseki
Bí ẩn / Giật gânMłoda kobieta należąca do najbardziej niebezpiecznego i brutalnego ganku w Tokio, której nie podobają się nowe poczynienia gangu który dwanaście lat temu był po to by chronić innych. W końcu postanawia opuścić gang gdy dowiaduje się o śmierci swojej...
