Rozdział 卍 8 卍 Osanai teraźniejszość Vs przeszłość

15 1 0
                                    

Teraźniejszość ~ 26 lipca 2017
Za prośbą Hanagaki'ego, powróciliśmy do naszych czasów, by dowiedzieć się czegoś więcej o wydarzeniu z dnia śmierci Ken'a od sprawcy zdarzenia. Czyli od samego Osanai'a. Wyjaśniliśmy wszystko Naoto a ten zebrał o nim potrzebne informacje.
- To...plac budowy. – Odezwałam się gdy dotarliśmy na miejsce docelowe.
- To na pewno tutaj, Naoto?- Spytał się go Takemitchy.
- Najpierw obiecaj mi, że przestaniesz mnie razem z Himiko używać jak taksówki. – Odpowiedział lekko zdenerwowany, ja na to zachichotałam na co zmroził mnie swoim spojrzeniem.
- Sorki. To pilna sprawa.
- Co?!
- Przecież ci mówiłem, że potyczka między frakcjami Mikey'a i Draken'a to jakiś fake news! I tobie też Himi! Jestem w stu procentach pewien, że się nie pokłócili.
- Mów do ręki Hanagaki. – Powiedziałam i wystawiłam dłoń w stronę przyjaciela.
- Za to w przeszłości szykuje się wojna pomiędzy Toman a Moebiusem. Draken zginie w tej walce. Jeśli teraz wypytamy o to Osanai'a, dawnego szefa Moebiusa. To może dowiemy się, jak zapobiec śmierci Draken'a. – Mówił dalej niebieskooki.
- Obyś miał w tym rac...- Nie dokończyłam zdania gdyż przerwał mi go jakiś facet z nieogoloną facjatą, i czarnych włosach, ubrany w jakieś robocze lumpy, według mnie wyglądał jak menel aż mi się zrobiło nie dobrze.
- Przepraszam czy mogę przejść? – Spytał.
- Jasne, proszę. – Odsunęłam się z Takemitchy'm i Noto który przepraszał przechodnia, robiąc przejście facetowi jak się okazało na plac budowy.
- Nie ma to jak dobry policjant! Szybko go znalazłeś! – Powiedział z entuzjazmem Hanagaki. Jak to jest Osanai to naprawdę nisko upadł jak na czasy gdzie to był takim twardzielem.
- Zachowaj ostrożność. – Upomniał go Tachibana.
- Co tak późno. Osanai?!- Łał punkt dla naszego płaczącego bohatera! Udało mu się odgadnąć szefa Moebiusa! Brawa.- Czemu tak długo jadłeś śniadanie?! Gadaj! – Razem z Hanagaki'm zerknęliśmy na plac budowy gdzie zapewne szef opierdalał Osanai'a.
- Hę? Przecież jestem punktualnie...- Odpowiedział były dowódca Moebiusa. Brzmiał jak mysz chowająca się w strachu pod miotłą.
- Jeśli nie umiesz porządnie pracować. To lepiej się naucz!
- To chyba musiała zajść jakaś pomyłka, Naoto. – Powiedziałam zwracając się do brata przyjaciółki.
- Spróbujmy z nim pogadać.- Jak powiedział tak zrobił, po jakimś czasie razem z Osanai'em siedzieliśmy w jakieś knajpce.
- Czy...Coś przeskrobałem? – Odezwał się jako pierwszy Osanai. Ja pierdole. Strasznie się zmienił, normalnie czuję się jak by go podmienili.
- Nie! – Zaprzeczył od razu Naoto.- Szukamy informacji o grupie Tokyo Manji, która ostatnio spowodowała wypadek. W przeszłości był pan szefem gangu motocyklowego, prawda? W 2005 roku jako szef Moebiusa, walczył pan z Tokyo Manji. Proszę opowiedzieć nam...- Nie dane było mu skończyć gdyż Osanai wstał i uderzył mocno dłonią w blat stołu. Takemichi się przestraszył, a ja z Naoto zostaliśmy niewzruszeni.
- Nie mam nic do powiedzenia.
- Ach tak? Czy aby na pewno? Ma może pan związek ze śmiercią Ryuguji'ego Kena? Jak ci to nie świta gnoju to może ze śmiercią Draken'a? – Nie wytrzymałam i teraz ja zadałam pytanie.
- Himiko. – Upomniał mnie Naoto.
- To nie tak...To..- Jąkał się Osanai.
- Która kurwa z Moebiusa zadźgała go nożem?! Gadaj skurwielu! – Nie potrafiłam się opanować, w końcu chodziło tu o mojego najlepszego przyjaciela.
- Himiko! – Wciąż upominał mnie Naoto.
- Czy to ty panie skurwielu wydałeś rozkaz zamordowania?! Gadaj!
- To nie tak! – Przekrzyknął mnie były szef Moebiusa. Opadł na siedzenie i zakrył w dłoniach twarz.- Rzeczywiście, starliśmy się z Toman...Ale to nie my go zabiliśmy!
- Co ty pierdolisz?! – Moje oczy napełniły się łzami.
- To był dla niego tylko taki pretekst. Później w Toman zaczął się konflikt wewnętrzny..
- Hę? – Wydał z siebie Tachibana.
- A trzeciego sierpnia zginął Draken. To wszystko był jego plan! – Wyjaśniał nie precyzyjnie Osanai.
- Jego? Czyli kogo?- Mówiłam wciąż zdenerwowana.
- Przepraszam, nie mogę więcej powiedzieć. Nie chcę...mieć z nim do czynienia.- Jezu z kim? Możesz gadać jaśniej?! Boże co za człowiek. – Gdyby tylko Draken wtedy nie został zabity, ja też...- Przerwał mu jego telefon który zaczął dzwonić.- Przepraszam. Muszę iść, bo brygadzista się wścieknie. Dowiedzenia.

時間の中での愛の追跡 -  Jikan no naka de no ai no tsuisekiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz