7

35 15 0
                                    

Wszedł do salonu i usiadł na sofie, więc skierowałam się za nim, zabrałam swój prowiant i usiadłam na fotelu.
- Możesz iść do swojego pokoju, poczekam tu na niego.
- Nie mogę. Muszę cię pilnować. Jeszcze coś ukradniesz będzie na mnie.

Prychnął tylko w odpowiedzi.

- Wczoraj piłaś i dzisiaj znowu, nie zastanawiałaś się nad odwykiem?
- A ty nad psychiatrykiem?
- Nie, z moją głową wszystko w porządku.
- Wątpię.- Mruknęłam i odpaliłam film.
- Serio? Oglądasz bajkę dla dzieci?
- Co Ci do tego?
- W sumie można się było tego po tobie spodziewać.
- Tak, jasne na czole mam napisane: Oglądam winx.
- Właśnie tak jest.

Tę żałosną wymianę zdań przerwał dźwięk mojego telefonu. Dzwoniła Kasia. Musiałam się, więc przerzucić na polski.

- Już się stęskniłaś?- powiedziałam.
- Powiedzmy. Co robisz?
- Oglądałam winx w miłym towarzystwie lodów i piwa, ale pan piłkarzyk przyszedł i muszę go pilnować, żeby nic nie ukradł. Wiem, że raczej nic mu stąd niepotrzebne, bo wszystko ma, ale jeszcze może coś buchnąć i później mnie o to oskarżyć. Z nim nigdy nic nie wiadomo.
- Racja, ale ja tak właściwie nie o tym. Zgadnij, kto przyszedł do mnie do restauracji?
- No kto?
- Twój były.
- Co xd?
- No, podobno był w twoim domu i pytał się twoich rodziców, gdzie jesteś, ale mu nie powiedzieli i teraz pytał się mnie.
- Co mu powiedziałaś?
- Że nie wiem.
- Uwierzył Ci?
- Oczywiście, że nie.- Prychnęła.- Gadał coś jeszcze, że będziesz go prosić abyś mogła do niego wrócić.
- Wolne żarty.
- Co nie? Powiedziałam mu, że jak niczego nie zamawia to ma spadać albo wezwę ochronę.
- Kurwa, debil.
- No, spadam do pracy.
- Cześć.
- To niekulturalne rozmawiać w czyjejś obecności językiem, którego ta osoba nie rozumie.
- Żebyś ty był kulturalny.
- Jestem bardzo kulturalny.
- Ta, jasne.- Prychnęłam.

Przewinęłam do momentu, od którego się zawiesiłam i oglądałam dalej winx. Piłkarzyk postanowił mi w tym nie przeszkadzać, bo w końcu się zamknął. Z ulgą przyjęłam to, że Karol wreszcie wrócił.

- No nareszcie.- Powiedziałam.
- Widzę, że się dogadaliście jakoś.
- Ta akurat.- prychnął piłkarzyk.- Posądzała mnie o to, że mógłbym coś ukraść i siedziała ze mną cały czas w salonie.
- Byłam w nim pierwsza. Nikt Ci nie bronił iść na górę.
- A ty byś poszła za mną.
- Nie.- zaplotłam ręce na piersi.

Właśnie tak bym zrobiła.

- Skoro już nie muszę znosić jego obecności to idę do pokoju.

Zaszyłam się tam na resztę dnia. Chyba grali w Fifę na dole, bo się darli tak, że jestem pewna, iż ludzie w promieniu pięciu kilometrów to słyszeli albo i dalej.

Miłego dnia 😘 ❤️





Fame ( Pavlović)[ Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz