38

44 16 1
                                    

O 5 zadzwonił budzik. Niechętnie podniosłam się z łóżka. Plecak był już spakowany wczoraj. Musiałam tylko wziąć jakąś kanapkę i wodę. Ubrałam się w wygodne dresy i zwykły biały  T- shirt. Zeszłam na dół, wcześniej sprawdzając, czy Karol już wstał. Akurat się podnosił. Wypiłam herbatę i byłam gotowa. Równo o 6 wyszliśmy na zewnątrz. Nasi znajomi już na nas czekali. Jest nas ósemka, więc na spokojnie zmieścimy się w dwa samochody. Usiadłam na przednim siedzeniu w samochodzie Kuzyna. Matheu i blondpizda usiedli z tyłu. Cudownie, tej mi tu brakowało. To już chyba wolałabym zostać z piłkarzykiem niż męczyć się z nią. Zanim udało nam się dotrzeć do Monachium musieliśmy zrobić postój na stacji. Wykorzystałam to, by rozprostować kości.

- Odwal się od niego.- Przewróciłam oczami. Błagam, czy ta dziewczyna nie mogłaby przestać? I co ona tu robi? To głównie dla niej się zatrzymywaliśmy, bo chciała siku.
- Nie powinnaś być gdzieś indziej?
- Nie, odczep się od Pavlo.
- Brzmisz jak 13- latka, której buzują hormony. Już się tak nie pusz.
- On, nigdy, by na Ciebie nie spojrzał.
- Super, ja na niego też.
- Żeby nie było, że nie ostrzegałam. Ja pasuję do niego idealnie, a ty... cóż nie masz mu nic do zaoferowania.
- To przykre, że musisz podnosić swoją samoocenę obniżając ją komuś innemu, ale przestań. Jeśli chcesz to go sobie bierz. Najlepiej zabieraj go z tego domu.

Nie miałam siły i ochoty się z nią kłócić. Wsiadłam do samochodu i tak już wszyscy powoli zaczynali wracać.

Dojechaliśmy do Monachium po 8:20.

- To co, idziemy na jakieś śniadanie?- Spytał Matheu. Nie uśmiechało mi się to. Nie byłam głodna.
- Koniecznie, jestem głodny.- Powiedział mój kuzyn. Ja rozumiem, że są głodni, ale czy musieli wybrać akurat mc'donalda? Wszyscy zajęli się zamawianiem, a ja zastanawiałam się co wziąć. W końcu stwierdziłam, że starczy sama herbata.

- Ty nic nie jesz?- Spytał Matheu, gdy siedzieliśmy przy stoliku.
- Nie jestem głodna.

Skoro jesteśmy w Monachium to chciałam obejrzeć zamek Neuschwanstein. Wychowałam się na bajkach Disneya, więc nie mogłam przepuścić takiej okazji. Wsiedliśmy, więc w samochody i pojechaliśmy tam. Kupiłam jakieś pamiątki i prezenty dla rodziny i Kasi. Budowla jest naprawdę okazała. Dojazd tam, zwiedzanie i powrót do centrum zajęły nam kilka godzin.

- Pora na obiad.- Zarządził Karol.
- Ale może chodźmy do jakiejś restauracji z normalnym jedzeniem.- Poprosiłam.

Weszliśmy do jakiejś restauracji. Po krótkim namyśle zdecydowałam się na zupę warzywną.
Po zjedzeniu obiadu kontynuowaliśmy zwiedzanie.
O 19 wsiedliśmy z powrotem w samochody. Dojazd na Allianz arenę zajął nam 40 minut. Tylu ludzi w jednym miejscu nigdy nie widziałam i czułam się z tym źle. Nie lubię ludzi. W samochodach szybko przebraliśmy się w koszulki i ustawiliśmy się w kolejkę. Jakoś około 20:30 udało nam się wejść na stadion. Szybko, kto mógł kupił sobie piwo. Niektórzy skusili się na jakieś przekąski.
Muszę przyznać, że atmosfera była niesamowita. Bawiłam się dobrze i Niemcy wygrały, więc super. Czekał nas teraz dwugodzinny powrót. Po drodze znów zrobiliśmy postój, ale tym razem nie wysiadałam. Uwielbiam podróżować nocą, ale chciałabym się już znaleźć w swoim łóżeczku.

Kiedy nareszcie dojechaliśmy, poszłam od razu spać. Po drodze wysadziliśmy blondpizdę w Norymberdze, a później Matheu, więc podróż się trochę przeciągnęła. Byłam zmęczona.

Miłego dnia ❤️ 😘
Musieliście długo czekać, więc łapcie dwa

Fame ( Pavlović)[ Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz