Rozdział 10

13 3 0
                                    

Scott skończywszy ostatnią serię z ciężarami, sięgnął po butelkę z wodą. Wypił szybko kilka łyków, po czym niewielką ilością oblał sobie twarz. Siłownię niby miał klimatyzowaną, ale przy porządnym wysiłku fizycznym nie zawsze dawało to zadowalający efekt.

Odłożył butelkę i odgarnął palcami mokre włosy. Podszedł do okna, wyrównując szybki oddech. Po kilku chwilach chciał zobaczyć, czy Jessie czegoś nie odpisała. Troszkę się dziwił, że nie odpowiedziała na jego zaczepną wiadomość, zwykle to ona była niezłą prowokatorką.

Drzwi nagle otworzyły się z hukiem, Black aż podskoczył, zaskoczony. W progu stała jego żona we własnej osobie i... wyglądała dziwnie. Ciężki oddech, zupełnie, jakby to ona biegała, a nie on. Rozmierzwione włosy, które mimo kucyka, próbowały wydostać się z gumki, zmrużone oczy, które patrzyły na niego przenikliwie i ten nieodgadniony wyraz twarzy.

Mężczyzna wymownie zerknął na godzinę w telefonie, po czym uśmiechnął się do blondynki.

- Miałaś być później.

- Jesteś cholernym intrygantem – wysyczała przez zęby, próbując się nie uśmiechnąć. Scott za to sobie nie żałował. Wyszczerzył zęby zadowolony z powodzenia swojego planu. Skrzyżował ręce i przyjrzał się jej.

- Uczę się od najlepszych.

Nie dało się temu zaprzeczać. Jessie więc nie skomentowała jego słów. Zamiast tego podeszła i rzuciła się na niego. Ten delikatnie ją od siebie odsunął.

- Poczekaj, chciałbym najpierw wziąć prysznic.

- A ja chciałabym, żebyś najpierw wziął coś innego – oznajmiła przyglądając mu się intensywnie. Black uśmiechnął się zadziornie do swojej żony.

- Uwielbiam cię taką – szepnął, na powrót przyciągając ją do siebie.

- Jakoś nie jestem tego pewna – rzuciła prowokująco. Scott jednym ruchem chwycił ją pod pośladkami i podniósł.

- Potrzebujesz dowodów?

- Nie pogniewałabym się.

- Więc mam propozycję. Pójdę wziąć prysznic ale zabieram cię ze sobą, co ty na to?

- Jestem jak najbardziej za.

Pomysł był naprawdę interesujący. Jednak z realizacją do bani. Pobudzona Jessie i prowokujący ją Scott może i dotarli do łazienki, ale pod prysznic, jak się okazało, mieli za daleko. Dodatkowo unoszące się w powietrzu napięcie sprawiało, że podniecenie było wręcz namacalne.

Blondynka zakochała się w gwałtownych porywach swojego męża. Owszem, kochała jego wszystkie twarze ale moment, w którym nie liczył się czas, miejsce ani drobne przyjemności, też miał swój urok.

Dziewczyna, widząc znany jej już ogień w oczach Blacka, postanowiła jeszcze trochę go podręczyć.

- Podobno chciałeś iść pod prysznic – szepnęła mu do ucha. Scott na chwilę odsunął się od niej i spojrzał w oczy. Znała ten wzrok i wiedziała, że za moment pożałuje swoich słów. I tak się stało. Mąż znów wziął ją na ręce i wszedł pod deszczówkę, z której natychmiast puścił wodę. Blondynka nie zdążyła nawet zareagować. Pisnęła tylko głośno, gdy w pierwszych sekundach na ich głowy spadła zimna woda.

- Mam wyjściowe ciuchy! Zwariowałeś?! – Zawołała, odklejając od swojego ciała mokrą już koszulę.

- Trzeba było się nie odzywać – warknął i jednym ruchem ściągnął jej koszulę przez głowę. – Kiedyś powiedziałem ci, że jesteś prowokatorką, pamiętasz? – Zapytał, po czym gwałtownie wpił się w jej usta, przyciskając ją tym samym do ściany. Jessie zdusiła w sobie jęk, rękami oplatając Blacka i dłońmi wślizgując się pod materiał jego bluzki.

Układ 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz