Rozdział 8

15 2 0
                                    

Jessie wstała w doskonałym humorze. Mając u swojego boku męża, samopoczucie było jeszcze lepsze. Wtuliła się w jego zaspaną osobę z ogromną radością.

- Dzień dobry - mruknął, obejmując ją.

- Wspaniały.

- No, widzę właśnie. - Zaśmiał się cicho i uniósł jej podbródek, by spojrzeć w radosne oczy. - Kocham takie widoki.

- A ja kocham ciebie.

- Tyle słodkości z rana? Zostawmy coś na potem. - Mrugnął do niej, pocałował, po czym zaczął wstawać. Blondynka szybko chwyciła jego ramię, udając smutną.

- Hej, gdzie idziesz?

- Sprawdzić, czy gość nie rozniósł nam mieszkania. - Usiadł i spojrzał na nią przez ramię. Jessie zerknęła na godzinę w komórce.

- Dochodzi dziesiąta. Gdyby coś było nie tak, Sarah już by tu była. - Wyszczerzyła się w uśmiechu, Scott wstał i wyciągnął ręce do żony.

- To fakt, ale im szybciej wstaniemy tym więcej czasu będziemy mieć dla siebie.

- Przekonałeś mnie. - Podała mu ręce i wyszła z łóżka z jego pomocą. - Ale najpierw muszę się odświeżyć.

- A poradzisz sobie sama? - zapytał, przyglądając się jej bardzo uważnie. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego przebiegle.

- Nie odmówię pomocy.

Kontynuacja przyjemnej nocy miała miejsce także w łazience o poranku. Jessie sprawnie pozbyła się koszuli i ruszyła w stronę prysznica, ale Scott zatrzymał ją w połowie drogi.

- Mam lepszy pomysł - oznajmił. Dziewczyna spojrzała na niego pytająco, a on tylko z konspiracyjnym uśmiechem skinął głową w kierunku wanny. Jego żona rozpłynęła się w uśmiechu.

- Dlaczego wciąż o tym zapominam? - mruknęła, po czym podeszła, by napuścić wody. Przysiadła na brzegu wanny, ukradkiem spoglądając, jak jej mąż powoli się rozbiera, jak niedbale poprawia włosy w lustrze. Przygryzła wargę, nie mogąc powstrzymać uśmiechu. Gdyby ktoś trzy lata temu powiedziałby jej, że wyjdzie za mąż za mężczyznę, który wykupi ją z burdelu i zakocha się w nim bez pamięci - zapewne nigdy by w to nie uwierzyła.

Scott uniósł wzrok i w odbiciu lustra zauważył, że żona mu się przyglądała. Mimo że natychmiast odwróciła głowę, gdy ich spojrzenia się spotkały. Nagle nalewanie płynu do kąpieli stało się o wiele ciekawsze. Black zaśmiał się pod nosem. Odwrócił się i podszedł do niej, on nie miał zamiaru się kryć z tym, że się jej przyglądał. Chwycił jej twarz w dłonie, pochylił się i pocałował ją. Dziewczynie nie pozostało nic innego jak odstawić buteleczkę z pachnącym płynem. Wstała, delikatnie pociągnięta przez męża do góry i nie przerywając pocałunku, splotła palce na jego karku.

- Tęskniłem za takimi chwilami. - Mężczyzna szepnął jej wprost do ucha, po czym złożył kilka pocałunków na jej szyi. Jessie uśmiechnęła się pod nosem, bo od wczorajszej nocy nie myślała o niczym innym. Gdzie podziała się ta beztroska i mnóstwo czasu, które kiedyś im towarzyszyły?

- Ja też - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Black bez uprzedzenia wziął ją na ręce i po zaledwie trzech sekundach jego żona mościła się już w rozgrzewającej wodzie, pachnącej wanilią. Nie była pewna, czy można było bardziej się rozluźnić. Uśmiechnęła się do niego gdy usiadł jak król, opierając jedną rękę na skraju wanny a drugą wyciągnął w jej stronę.

- Może jednak zrezygnujesz z tej pracy? - Przekrzywił głowę w jedną stronę, kiedy małżonka podała mu dłoń a on przyciągnął ją do siebie. Usiadła mu na kolanach i wplotła mokre palce w jego włosy. Spojrzała na niego z lekkim wyrzutem.

Układ 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz