Rozmowa z Riley kompletnie wybiła Jessie z rytmu. Kiedy Vincent wiózł ją do domu, przypomniała sobie, po co tak naprawdę wyszła z domu. Nie lubiła zostawiać spraw na później, dlatego poprosiła kierowcę by zawrócił, aby mogła znaleźć te przeklęte miejsce na święta i mieć to już z głowy.
O dziwo szukanie nie zajęło mnóstwa czasu. Dziewczyna zrobiła rezerwację, wpłaciła zaliczkę i postanowiła porozmawiać o tym jeszcze z szefem, czy aby na pewno nie miał obiekcji.
Zajechała pod klub, weszła bocznym wejściem i skierowała się do gabinetu swojego szefa.
- O, Jessie. - Uśmiechnął się na jej widok. - Nie sądziłem, że cię tu jeszcze zobaczę. Myślałem, że skończyłaś pracę przed otwarciem.
- Tak było, ale chciałam jeszcze z panem pomówić - oznajmiła, po czym zajęła krzesło obok jego biurka. Ben odsunął od siebie stos kartek i skupił wzrok na Jessie.
- Więc o co chodzi?
- Tutaj jest plan na cały przyszły tydzień. - Podała mu teczkę, którą wyciągnęła z torebki. Miała wysłać mu te plany mailowo, jednak z racji, że i tak chciała wstąpić do klubu, postanowiła przekazać mu to osobiście. - Wybrałam dwa dni w tygodniu, w których zrobimy coś w rodzaju ladies night. Wtedy Carlos będzie dawał swoje występy. Dodałam już ogłoszenie na stronę, żeby było wiadomo z wyprzedzeniem. Poza tym na sobotę zaplanowałam wieczór w temacie lat osiemdziesiątych. To był wybór ludzi z sondażu, co bardzo mnie zdziwiło, że właśnie takie coś interesuje większość.
- Świetna robota, Jessie - pochwalił ją, przeglądając przygotowane dla niego kartki z teczki.
- Dodatkowo zaklepałam nam przyjemny lokal pod kolację świąteczną. Wyślę panu mailem wszystkie szczegóły.
- Ufam ci w stu procentach. - Podniósł w końcu wzrok i obdarzył ją szczerym uśmiechem. - Dziękuję ci za to wszystko.
- Do usług. - Odwzajemniła uśmiech.
- A teraz zmykaj, już późno - zauważył. Dopiero wtedy dziewczyna zerknęła na zegar ścienny i ze zdumieniem zauważyła, że dochodziła już dziewiąta. Rozmowa z Riley, potem szukanie tej knajpy, tak ją pochłonęło, że kompletnie straciła poczucie czasu.
- Dobranoc, szefie - powiedziała wstając i kierując się do wyjścia.
- Dobranoc, Jessie.
Wyszła z gabinetu i poczuła nagłe zmęczenie. Wszystkie emocje i adrenalina, związana ze spotkaniem z dawno niewidzianą znajomą, opadły z niej w jednym momencie.
Chyba nic się nie stanie, jak wypiję jednego drinka, pomyślała i ruszyła w stronę baru, przy którym akurat urzędował Carlos.
Uśmiechnął się na widok szefowej, która oparła się o kontuar.
- Zrobisz mi drinka w wolnej chwili? - spytała.
- Oczywiście. Jakiego drinka szefowa sobie życzy?
- Tego twojego.
- Robi się. - Mrugnął do niej i przystąpił do tworzenia swojego dzieła. W tym czasie Jessie odwróciła się i omiotła wzrokiem salę, patrzyła na bawiących się ludzi. Krótko potem barman podsunął jej śliczny napój. Wzięła go, podziękowała i usiadła w niewielkim boksie niedaleko baru. Zaczęła powoli sączyć drinka, przeglądając coś w komórce i kiwając się do lecącej z głośników muzyki.
Rozluźniła się po wypiciu koktajlu i zadzwoniła do Vincenta, że jest już gotowa do powrotu do domu. Gdy wstała z miejsca i miała zamiar odnieść pustą szklankę, usłyszała głos:
CZYTASZ
Układ 2
RomanceKontynuacja losów Jessie i Scotta, którzy przetrwali kłamstwa, intrygi i układy. Teraz powinni żyć długo i szczęśliwie, ciesząc się odnalezionym spokojem oraz sobą nawzajem. Jednak co, jeśli do ich życia powrócą demony przeszłości? Lub ktoś, kto nie...