Rozdział 2

102 4 0
                                    

Weszłam do mieszkania, zamykając za sobą drzwi. Z kuchni unosił się zapach świeżo przygotowanego obiadu, a w tle słychać było ciche stuknięcie porcelany. Mama właśnie kończyła stawiać talerze na stole w salonie, uśmiechając się do mnie, jak zawsze ciepło i troskliwie.

— Jak tam w pracy, kochanie? — zapytała, zerknąwszy na mnie przez ramię, kiedy zdejmowałam marynarkę.

— Wszystko w porządku — odpowiedziałam, wieszając ją na wieszaku przy drzwiach. — Tylko długi dzień. Zaraz wrócę, umyję aby ręce.

Ruszyłam w stronę łazienki, ciesząc się, że nareszcie mogę zrzucić z siebie ciężar całego dnia. Woda spływała po moich dłoniach, a ja patrzyłam, jak resztki biurowego stresu znikają w odpływie. Praca w agencji, choć wymagająca, była odskocznią, której potrzebowałam.

Kiedy wróciłam do salonu, usiadłam przy stole, a mama podała mi talerz.

— Dziękuję — mruknęłam, zaczynając nakładać jedzenie.

Mama spojrzała na mnie uważnie, jakby próbowała dostrzec coś, czego nie mówiłam na głos. Odłożyła sztućce na bok, opierając łokcie na stole.

— Cieszę się widząc cię taką — wyznała z uśmiechem.
— Taką, czyli jaką? — zapytałam, wyraźnie zmieszana.
— Wiesz Anastasio załatwiłam ci tę pracę, bo nie mogłam patrzeć, jak cierpisz — zaczęła cicho. — Przez te wszystkie miesiące po rozstaniu z Luke'iem... wiedziałam, że potrzebujesz czegoś, co pozwoli ci zapomnieć i odciągnąć myśli od bólu. I widzę, że to była naprawdę dobra decyzja.

Zamarłam na moment z widelcem w dłoni, czując, jak znów pod skórą zaczyna narastać znajome napięcie. Westchnęłam cicho, odkładając sztućce, zanim spojrzałam na nią z wyrozumiałością, ale i z delikatnym dystansem.

— Wiem, mamo. I jestem ci za to wdzięczna, naprawdę. Ta praca mi pomaga, skupiam się na czymś innym. Ale... — urwałam, szukając odpowiednich słów. — Nie chcę wracać do tamtych wspomnień. Przeszłość to przeszłość.

Mama skinęła głową, wyraźnie nie zamierzając drążyć tematu.

Z początku nie byłam zachwycona pomysłem pracy w tej samej agencji co moja matka, ale zapewniła mnie, że chociaż będziemy pracować w tej samej firmie i w tym samym budynku, to w dwóch różnych działach, na różnych piętrach.

W innym dziale, na innym piętrze – to mi odpowiadało. Nie wyobrażałam sobie spotykać jej codziennie w biurze, mimo że ostatnio nasza relacja naprawdę się poprawiła.

Cieszyłam się, że mama nigdy nie naciskała na to, abym zdradziła jej co zaszło między mną a Luke'iem. Wiedziałam, że martwiła się o mnie, że chciała mnie chronić, tak jak każda matka, ale nie mogłam jej o tym opowiedzieć. Bo jak miałam powiedzieć jej o zdjęciach, które miały wyciec do prasy? O artykule, który zdradzałby wszystko o moim bolesnym związku z Williamem? Nie mogłam jej o tym opowiedzieć.

Zaczęłam jeść, pozwalając sobie na chwilę ciszy. Ta praca, nawet jeśli czasem była czasami przytłaczająca, była moim ukojeniem.

Dzięki niej nie musiałam myśleć o Luke'u, o tym, co nas rozdzieliło, ani o tym, jak teraz się czuję wciąż słysząc jego głos w radiu. Dobrze, że praca pozwalała mi zostawić to wszystko za sobą.

I na tym zamierzałam się skupić. Na pracy. Na teraźniejszości. Nie na Luke'u.

Po obiedzie wstałam od stołu, dziękując mamie za posiłek i słuchając jej krótkiego komentarza o planach na jutrzejszy dzień. Wymieniłyśmy się jeszcze kilkoma zdaniami, a potem udałam się na górę do swojego pokoju.

Słońce zaczynało chylić się ku zachodowi, a światło w mojej sypialni było delikatnie przygaszone, co tworzyło przyjemny nastrój.

Weszłam do pokoju i od razu skierowałam się w stronę biurka, gdzie leżał mój telefon. Zanim usiadłam na wygodnym fotelu obok okna, spojrzałam na ekran. Zwykle po obiedzie pozwalałam sobie na chwilę relaksu, a przeglądanie mediów społecznościowych było częścią tego codziennego rytuału.

Nieważne, jak bardzo starałam się nie myśleć o Luke'u, jego obecność w moim życiu była nieunikniona, a media społecznościowe były pułapką, w którą często wpadałam.

Otworzyłam aplikację, logując się na fałszywy profil, który stworzyłam specjalnie po to, by śledzić zespół Four King's i uniknąć jakichkolwiek bezpośrednich powiązań z moim prawdziwym kontem.

Zręcznie klikałam między zdjęciami i filmami, jakby to był mój codzienny obowiązek. Nowe posty z trasy, zdjęcia z nagrań w studiu – wszystko to, co nie powinno mnie interesować, pochłaniało moją uwagę.

Zauważyłam, że Luke był na jednym z ostatnich zdjęć, na tle swojego zespołu, z uśmiechem, który kiedyś był tylko dla mnie.

Patrzyłam na te zdjęcia z mieszanką bólu i fascynacji, jakby były oknem do świata, którego już nie mogłam mieć.

Ostatnio pojawiło się kilka filmików z prób, które Luke i jego zespół dodawali w czasie rzeczywistym. Nawet ich komentarze były teraz takie obce – jakby nigdy nie było między nami niczego prawdziwego.

Wiedziałam, że to, co robiłam, było głęboko irracjonalne. Starałam się przekonać siebie, że oglądanie ich postów nie miało już dla mnie znaczenia, ale każdy nowy wpis przypominał mi o tym, jak bardzo mi go brakowało.

Czułam, jak moje serce znów zaczyna bić szybciej, jakby te zdjęcia mogły w jakiś sposób przywrócić to, co straciłam.

Odsunęłam telefon na bok, czując, jak frustracja i smutek zaczynają narastać. Moje myśli były chaotyczne, a ja czułam się, jakby utknęła między przeszłością a teraźniejszością.

Pomimo wszystkich prób, aby wyprzeć te wspomnienia, były one nieodłącznym elementem mojego dnia. A teraz, siedząc sama w pokoju, zdałam sobie sprawę, że nie mogę uciec od tego, co wciąż we mnie tkwiło.

Zamknęłam oczy, próbując przywrócić sobie spokój. Wiedziałam, że muszę znaleźć sposób, aby odpuścić, aby zacząć naprawdę żyć w teraźniejszości, a nie wciąż wracać do tego, co minęło.

Dzień po dniu starałam się przekonać siebie, że mogę to zrobić. Ale czasami te próby były jak walka z własnym cieniem.

W końcu wzięłam głęboki oddech, odłożyłam telefon na biurko i zaczęłam przygotowywać się do snu. Jutro miałam nowe wyzwania w pracy, które wymagały ode mnie pełnej koncentracji.

Może jutro będzie lepszy dzień. Może jutro uda mi się oderwać myśli od przeszłości i skupić się na tym, co naprawdę jest ważne teraz.

W Cieniu FleszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz