Siedziałam przy oknie w samolocie, wpatrując się w skrzydło, które odbijało ostatnie promienie słońca przed zachodem. Madison zajęła miejsce obok mnie i jak zawsze, była pełna energii i entuzjazmu.
Zerkała na pasażerów wokół nas, uśmiechając się pod nosem, jakby każdy z nich miał być częścią jej małej, osobistej przygody.
– Nie mogę się doczekać San Diego! – powiedziała z ożywieniem, odchylając się wygodnie na swoim siedzeniu. – Służbowy wyjazd, ale z nutką wakacji. Idealna kombinacja, prawda?
Patrzyłam na nią, zastanawiając się, jak to możliwe, że dla niej wszystko wydaje się takie proste. Madison traktowała ten wyjazd jak okazję do relaksu, a ja... ja czułam, jak stres powoli mnie pożera od środka.
– Wakacje – mruknęłam pod nosem, wyciągając teczkę z mojej torebki. – Dla mnie to raczej misja życia i śmierci.
Madison zaśmiała się, choć dobrze wiedziała, że nie żartuję. Sięgnęła po magazyn z kieszeni fotela przed sobą i zaczęła go przeglądać, całkowicie wyluzowana.
Ja natomiast otworzyłam plik z nową dokumentacją, którą Nathaniel wręczył mi na chwilę przed wyjazdem. Przeglądając profile modelek, które miałam zwerbować, czułam, jak napięcie w moim ciele rośnie. Nie znałam tych dziewczyn, nie miałam pojęcia, jak je przekonać, a każda z nich była jak ostatni klucz do zamkniętych drzwi mojej kariery. Wiedziałam, że muszę sprostać temu zadaniu – nie miałam innej opcji.
Problem polegał na tym, że brak internetu w samolocie utrudniał mi zadanie. Nie mogłam przejrzeć ich mediów społecznościowych ani sprawdzić najnowszych informacji na ich temat. To było jak praca w ciemno. Mogłam liczyć jedynie na to, co miałam zapisane w dokumentach i na własną intuicję.
Przesuwałam wzrok po kolejnych profilach, starając się zapamiętać każdą z nich – ich wygląd, karierę, potencjalne zainteresowania. Czułam, że muszę poznać te dziewczyny na tyle dobrze, by wiedzieć, jak do nich podejść, co powiedzieć, by przyciągnąć je do naszej agencji.
Madison, widząc moją powagę, odłożyła magazyn i spojrzała na mnie, przewracając oczami.
– Ana, wyluzuj trochę. Przecież to tylko jeden weekend. Pojedziemy, zobaczymy kilka pokazów mody, pogadamy z ludźmi, wypijemy kilka drinków i wrócimy z uśmiechem na twarzy.
Westchnęłam, czując ciężar odpowiedzialności, którego ona nie rozumiała.
– Dla mnie to nie jest „tylko" weekend – powiedziałam, zamykając teczkę i odchylając się na fotelu. – To może być albo najlepsza, albo najgorsza decyzja w mojej karierze. Jeśli mi się nie uda, Nathaniel mnie zwolni. Widzisz? To nie są wakacje, Mad.
Madison spojrzała na mnie uważnie, a potem uśmiechnęła się szeroko.
– Wiesz co, Ana? Myślę, że dasz sobie radę. Zawsze dajesz. A Nathaniel? On tylko wygląda na strasznego, ale w głębi duszy wie, że jesteś jedną z najlepszych. Dlatego to ty dostałaś to zadanie, a nie ktoś inny.
Chciałam w to uwierzyć. Chciałam wierzyć, że to wszystko jest częścią jakiejś gry, którą mogę wygrać. Ale w głębi duszy czułam, że Nathaniel nie chciał mojego sukcesu – wręcz przeciwnie. Sabotaż wisiał w powietrzu, a ja miałam wrażenie, że cokolwiek zrobię, on zawsze znajdzie sposób, by mnie przyłapać na błędzie.
Samolot zaczął kołować na pasie startowym, a ja poczułam znajome ukłucie w żołądku, które towarzyszyło mi za każdym razem, gdy odrywaliśmy się od ziemi. Madison chwyciła moją rękę i uścisnęła ją delikatnie, jakby chciała mi przekazać część swojego spokoju.

CZYTASZ
W Cieniu Fleszy
Romance„W Cieniu Fleszy" to druga część emocjonującej opowieści o miłości, której nie da się ukryć przed światem. Anastasia Evans przez kilka miesięcy żyła w cieniu bólu i rozpaczy po rozstaniu z Lukiem Harrisonem, gwiazdorem, którego serce kiedyś należało...