Rozdział 14

108 5 7
                                        

Minął tydzień. Tydzień pełen rozterek, prób, by zebrać myśli i zdecydować, co zrobić z wiadomością od Luke'a.

Odkąd spotkałam go na tym pokazie, moje życie znów wywróciło się do góry nogami.

Codziennie brałam telefon do ręki, wpatrywałam się w jego wiadomość, a potem odkładałam go z powrotem. Każda próba odpowiedzi kończyła się tym samym.

Zastanawiałam się, czy w ogóle powinnam mu odpisać. Wiedziałam, że to będzie pierwszy krok do tego, by znów pozwolić mu wejść do mojego życia, a nie byłam pewna, czy jestem gotowa.

Co, jeśli ponownie wszystko się rozpadnie?
Czy moje serce naprawdę mogłoby to znieść?

Mimo tych myśli, starałam się funkcjonować jak zawsze. Był poniedziałek, nowy tydzień, a to oznaczało, że czas skupić się na pracy i na kolejnych wyzwaniach zawodowych.

Ubrana w swoją ulubioną, czarną marynarkę, weszłam do biura z postanowieniem, że dzisiaj nie będę się rozpraszać.

Kiedy tylko otworzyłam drzwi, od razu zauważyłam Nathaniela, mojego szefa, który rozmawiał z Samanthą.

Wyglądali poważnie, jakby omawiali coś istotnego, ale kiedy Samantha mnie zobaczyła, natychmiast skierowała głowę w moją stronę.

– Anastasio, za dziesięć minut proszę przyjdź do mojego gabinetu – powiedziała, nie tracąc ani chwili.

Zamarłam na moment, próbując przeanalizować, co mogło być powodem takiego nagłego zaproszenia. Samantha była osobą wysoko postawioną. Jeśli wzywała kogoś do swojego gabinetu to musiało być to coś naprawdę ważnego albo strasznego.

Oboje zniknęli w gabinecie Nathaniela, a ja usiadłam przy swoim biurku, czując, jak moje myśli zaczynają krążyć w niebezpiecznych kierunkach.

Co mogło się dziać?
Czy czekało mnie nowe zadanie?
A może szykował się jakiś nowy projekt, z którym musiałam się zmierzyć?

Zaczęłam zastanawiać się, czy to przypadkiem nie jest kolejne wyzwanie, którego się obawiałam. Boże, ile razy można być wystawianym na próbę?

Mimo narastającego stresu, starałam się nie panikować.

Pięć minut później Samantha wyszła z gabinetu Nathaniela i znów spojrzała na mnie z poważnym wyrazem twarzy.

– Za pięć minut widzimy się na górze – rzuciła krótko, po czym zniknęła na schodach prowadzących na najwyższe piętro biurowca.

Wiedziałam, że to oznacza jedno – kolejne duże zadanie.

Wzięłam głęboki oddech i spróbowałam się opanować. W tym momencie Maddie pojawiła się obok mnie, jakby wyczuwała, że potrzebuję wsparcia.

– Co się dzieje? Wyglądasz, jakbyś zaraz miała zemdleć – powiedziała, spoglądając na mnie z troską.

– Samantha chce mnie widzieć na górze. Boję się, że to znowu jakieś wielkie zadanie – westchnęłam, czując, jak napięcie rośnie w każdej komórce mojego ciała. – Ostatnio miałam tyle na głowie, że nie wiem, czy dam radę.

Maddie pokręciła głową, uśmiechając się do mnie pokrzepiająco.

– Daj spokój, Ana. Zawsze dajesz sobie radę. Nie zapominaj, że udało ci się zrealizować zadanie, mimo że Nathaniel próbował cię podkopać. Pomyśl o tym jak o kolejnej szansie. Może to jest kolejna okazja, żeby udowodnić im swoją wartość.

Spojrzałam na nią, wdzięczna za jej wsparcie, ale mimo wszystko wciąż czułam się zestresowana.

Zebrałam swoje rzeczy i ruszyłam na korytarz, kierując się do windy. Wjeżdżając na najwyższe piętro, moje serce biło jak oszalałe. Nigdy wcześniej nie byłam na tym poziomie – tutaj znajdowały się biura najważniejszych osób w firmie, gdzie podejmowano strategiczne decyzje.

W Cieniu FleszyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz