54. Ostatni na polu bitwy

5 0 0
                                    

Razem z Dzikiem wzięliśmy ślub kilkadziesiąt lat temu. Dzisiaj oficjalnie wzięliśmy rozwód.

Widziałem jego ostatnie kroki w sądzie, potem znikł.

Zostałem sam.
Moje małżeństwo zapoczątkowało wojnę, którą zakończyłem ja.

Siedziałem wieczorem w klubie, obejmując ramionami jakieś dziweczki w klubie. Na przeciwko siedział mój podopieczny Roland i popijał whiskey.

-Co masz zamiar teraz robić? - spytał.
-Teraz wydaje się mi być za spokojnie - odsapnąłem. - Wrócę do pracy w szkole i do robienia phonku. Wrócę do tamtego życia.
-A co jeśli to się jeszcze nie zakończyło?

Zamarłem.
Czy ja chciałem rozstawać się z moimi małżonkami? - Nie.
Co odpowiedzieć?

-Było, minęło - wstałem i zmarszczyłem brwi. Moje brzuszysko falowało lekko.

[...]

Następnego tygodnia wróciłem do szkoły. Na lekcji chemii przepytałem dwie osoby z ostatniej lekcji, która była kilka lat temu. Dostały oczywiście szmaty.

Nagle do moich nozdrzy dostał się zapach świeżego mięska. Wyskoczyłem z okna i pobiegłem w stronę kuchni szkolnej. Moje oczy zastały...

-Dżolajn?!

AGRESYWNY DRIFTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz