27. Pomoc synka

9 1 0
                                    

-Synku..! - zawołałem. Postać niskiego mężczyzny się do mnie odwróciła. Jego twarz od razu się rozpromieniła, kiedy synek zrozumiał, kim jestem.
-Tato! To ty! - podbiegł do mnie.
-Wladimirze Put¡n! - krzyknąłem jego dawno niewymawiane imię. Czułem, że coś co we mnie zamarło, znów się obudziło. - Czyli jesteśmy w Rosji?
-Czemu tu jesteście? - rzucił okiem na moich podopiecznych.
-Wracamy ze wschodu, ale zabrakło nam paliwa.
-Zamówię wam helikopter i dostawę samochodu do Polski.
-Dzięki synku - podziękowałem.

Dzikens już dawno wiedział, że mam synka w Rosji. Dla Baśki była to nowa wiadomość, ale nie miała nic przeciwko temu.

Tak oto bezpiecznie wróciliśmy do domu w województwie Lubuskim. Gdyby nie syncio, utknęlibyśmy w Azji!

A co do ptasznika Dżolajn - jeszcze cię znajdę!! Nikt nie pokona samego w sobie DŻEKA.

AGRESYWNY DRIFTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz