Kiedyś przywiódł ich tutaj ojciec. Tym razem za jego sprawą się tu pojawili. Stali właśnie na werandzie. Dopiero teraz uświadomił sobie, jak wiele ten moment dla niego znaczy i jak bardzo podświadomie na niego czekał. Znowu są tutaj. Wszyscy razem. Historia zatoczyła niewiarygodne koło. Obejrzał się przez ramię. Widział podekscytowane twarze sióstr, zniecierpliwionego Joey'a, Angelo tulącego do siebie Kirę i całą chmarę dzieciaków, które dawny dom swoich rodziców zobaczyć miały po raz pierwszy w życiu. Czuł tremę. Nie wiedział czemu, ale tak właśnie było. Sięgnął do kieszeni, wyjął klucze. Spojrzał na klamkę i zaczerpnął powietrze. Silny podmuch wiatru sypnął śniegiem w ich stronę. Spośród gałęzi pobliskiego drzewa dobył się straszliwie głośny trzepot skrzydeł. To jakaś wielka wrona, uparcie próbująca wzbić się w przestworza. Wraz z jej odlotem napięcie sięgnęło zenitu. Odblokował zamek, nacisnął klamkę i pchnął lekko drzwi. Światła w holu pozapalane. Wewnątrz nienaganny porządek. Odetchnął z ulgą, choć wiedział przecież, że tak będzie. Obrócił się bokiem do wejścia i wyciągniętą w tamtą stronę ręką zaprosił gości do środka. Oni jednak stali nieruchomo. Uniósł brwi na ten widok, uśmiechnął się delikatnie. Łagodnym „zapraszam" zachęcił ich raz jeszcze. Pierwsza ruszyła Maite. Rozglądając się dookoła, dotarła aż do schodów. Postawiła pod nimi walizkę i od razu skierowała się w stronę kuchni. Teraz przyszła kolej na Florenta z Josephine na rękach. Poszedł bezszelestnie za żoną i znikł im z pola widzenia.
- No! Wchodźcie, wchodźcie! – rzucił dopingująco Paddy.
Wreszcie i reszta drgnęła. Patricia chwyciła synów i weszła do środka z taszczącym bagaże Dennisem, zaraz za nimi udała się także Kathy z Agnes i otoczona pociechami Tanja, mobilizująco popychana przez Joey'a. Na zewnątrz został już tylko Angelo z Kirą i dziećmi. Kompletnie zahipnotyzowani i nie potrafiący kroku jednego poczynić. Wspomnienia potrafią paraliżować. Szczególnie tak miłe i odległe. Paddy nie zamierzał ich dłużej namawiać. Wszedł zatem do domu, rozpiął i odwiesił płaszcz. Pod wieszakiem stały buty dziewczyn. Zerknął na zegarek. Niemożliwe, by tak szybko wróciły. Chyba, że... Chyba, że nic nie poszło zgodnie z planem. Przez moment obserwował rozpierzchającą się na parterze rodzinę. Maite hasała w tę i z powrotem. Widać było, że czuje się jak u siebie. Wskoczyła na schody, zatrzymała się w ich połowie i zawoławszy Florenta, wskazała palcem na górę i obwieściła, że tam właśnie spała. Kathy z kolei krzątała się z zachwytem po kuchni, Joey pokazywał Tanji jadalnię, a Angelo, obejmując ramieniem Kirę, stał w progu salonu. To do nich podszedł. Objął bratową z drugiej strony i oparł o jej głowę policzek. Zaśmiała się cichutko, po czym z rozmarzonym wzrokiem wyszeptała, że czegoś takiego spodziewać się nie mogła. Wszystko było jak dawniej. Odświeżone co prawda i odmalowane, ale zarówno meble, jak i charakterystyczny wystrój tego domu pozostały nietknięte. Zupełnie jakbyśmy cofnęli się w czasie, spuentował blondyn i oderwawszy się od żony, powędrował do przodu, kompletnie urzeczony fortepianem. Paddy wymienił z nim kilka uwag na temat nowego nabytku, po czym zostawił ich oboje w salonie i wymijając biegające w obłędnym szale dzieci, skoczył na górę. Był zdziwiony, że pomimo panującego na dole hałasu, żadne z domowników nie zeszło się przywitać. W pierwszej kolejności udał się do gabinetu. To stamtąd docierała jego uszu głośna muzyka. Był pewien, że to Jimmy i to z jego imieniem na ustach stanął w przejściu, gdy...
- Caroline? - Zdziwił się widokiem siedzącej za biurkiem dziewczyny. – A co ty tu robisz?
- Troluję... - odparła apatycznie.
- Co znaczy „troluję"?
- Ni mniej, ni więcej niż, że się opierdalam – wyjaśniła bezpardonowo, nie podnosząc nawet oczu znad ekranu laptopa.
- A gdzie Pola? – Po tych słowach podszedł bliżej i stanąwszy za blondynką, zajrzał jej przez ramię.
- Pola u siebie.
- A Jimmy?
- Jimmy u Poli.
- A co on tam robi?
- Wypłakuje się...
CZYTASZ
Thanking Blessed Mary - Tom II
Hayran Kurgu***TBM*** Tom II, część II Opowiadanie fan-fiction o Kelly Family, pisane w latach 2008-2017. Ponad 4000 stron A4, niemal 500 rozdziałów, dodawane sukcesywnie, niepoprawione od czasu swojego powstania.