Minął tydzień od momentu, gdy James wrócił z misji, która zakończyła się porażką. W Oazie mówiono o tym szeptem – czterech żołnierzy z patrolu zostało zamordowanych przez Marcusa, a cel wyprawy okazał się nieosiągalny. James próbował ukryć swoje emocje, zachowywać się normalnie, ale ja widziałam, że coś w nim pękło. Jego spojrzenie, które kiedyś było stanowcze i spokojne, teraz zdradzało cień smutku i wątpliwości. Życie w Oazie, choć wróciło do pozornej normalności, było inne. Ludzie nadal czuli niepewność, jakby duch Marcusa wciąż wisiał nad nimi. Dni były dłuższe, rozmowy krótsze, a każdy unikał zadawania niewygodnych pytań. A ja… ja miałam własne demony. Nie mogłam zapomnieć o ojcu, którego straciłam tygodnie temu. A może raczej: którego Marcus mi zabrał. Wczesnym wieczorem brama Oazy otworzyła się z głośnym zgrzytem. Na plac wjechała grupa jeźdźców. Początkowo nikt nie zwrócił na nich większej uwagi – patrole wracały o różnych porach. Jednak coś w postawie jeźdźców było inne. Ludzie zatrzymywali się, patrząc na nich z mieszanką ciekawości i niepokoju.
Stałam przy placu treningowym, rozciągając mięśnie po długim biegu. Patrick rozmawiał z Lily i Devonem kilka kroków ode mnie. Kiedy zobaczyłam zamieszanie, coś w środku mnie drgnęło – przeczucie, że coś jest nie tak.
I wtedy go zobaczyłam. Ojciec.
– Tata… – wyszeptałam, nie mogąc uwierzyć własnym oczom.
Schodził z konia, otoczony kilkoma żołnierzami, którzy najwyraźniej eskortowali go do Oazy. Jego postawa była pewna siebie, a twarz spokojna, jakby dokładnie wiedział, co robi. Nie wyglądał jak więzień, ale też nie jak zwykły powracający uchodźca.
Z sercem bijącym jak oszalałe podbiegłam do niego.
– Tato! – zawołałam, zatrzymując się przed nim.
Spojrzał na mnie, ale w jego spojrzeniu było coś obcego, coś, czego wcześniej nie widziałam. Uśmiechnął się lekko, ale ten uśmiech nie był ciepły.
– Amy – powiedział krótko, jego głos był bezbarwny.
Chciałam go objąć, ale coś mnie powstrzymało. W jego postawie było coś zimnego, coś, co sprawiło, że zawahałam się.
– Co się stało? Dlaczego wróciłeś? – zapytałam, czując, jak milion pytań kłębi się w mojej głowie.
– Marcus mnie odesłał – odpowiedział, jakby to było najprostsze wyjaśnienie na świecie. – Stwierdził, że już mnie nie potrzebuje.
Patrick, który zdążył podejść, zmrużył oczy, jego twarz była pełna nieufności.
– Dlaczego Marcus miałby cię po prostu odesłać? – zapytał, a jego głos był twardy.
Ojciec spojrzał na niego chłodno, niemal z pogardą.
– To już nie ma znaczenia – powiedział. – Ważne, że wróciłem.
Jego słowa brzmiały jak ostateczne zamknięcie tematu.
Przez kolejne dni ojciec zachowywał się coraz dziwniej. Unikał rozmów i spędzał większość czasu w laboratorium szpitalnym, nad czymś pracując. Nicole, która początkowo była zachwycona jego powrotem, szybko zaczęła dostrzegać, że nie jest sobą.
– Amy, coś jest z nim nie tak – powiedziała mi pewnego wieczoru, gdy siedziałyśmy w naszym mieszkaniu. – Nie rozmawia ze mną. Prawie mnie nie zauważa.
– Wiem – odpowiedziałam cicho. Sama to zauważyłam.
Ojciec nie był tym samym człowiekiem, który nas opuścił. Nie uśmiechał się, nie żartował, a jego spojrzenie wydawało się puste. Czułam, jak narasta we mnie niepokój.
Postanowiłam odwiedzić go w laboratorium. Gdy weszłam, pracował nad czymś przy komputerze. Na stole obok niego leżały próbki i notatki, które szybko zasłonił, gdy mnie zauważył.
– Co tu robisz, Amy? – zapytał ostro, odwracając się do mnie.
– Tato, martwię się o ciebie – powiedziałam.
Westchnął ciężko, jakby moje słowa były tylko irytującą przeszkodą.
– Nie musisz się o mnie martwić – odpowiedział chłodno. – Mam dużo pracy.
– Pracy nad czym? – zapytałam, próbując zajrzeć na jego notatki.
– To nie twoja sprawa – uciął ostro, a jego ton był lodowaty.
Cofnęłam się, czując, jak serce zaciska mi się z bólu.
– Tato, co się z tobą dzieje? – zapytałam cicho.
W jego oczach przez chwilę pojawił się cień czegoś – strachu? Bólu? – ale szybko zniknął.
– Wracaj do swoich zajęć – powiedział chłodno. – Mam dużo pracy.
Kiedy wróciłam na plac treningowy, Patrick od razu zauważył, że coś jest nie tak.
– Co się stało? – zapytał, podchodząc do mnie.
Opowiedziałam mu o zachowaniu ojca, o jego chłodnym tonie i tajemniczych badaniach.
– To nie jest normalne – powiedziałam. – Coś się z nim stało, kiedy był u Marcusa.
Patrick zamyślił się, a jego twarz stała się poważna.
– Myślisz, że Marcus go zmanipulował? – zapytał w końcu.
– Nie wiem – przyznałam. – Ale muszę się dowiedzieć.
Patrick spojrzał na mnie z powagą.
– Cokolwiek to jest, bądź ostrożna. Jeśli Marcus w jakiś sposób go zmienił, może być niebezpieczny.
Kilka dni później, gdy ojciec poszedł na spotkanie z Jamesem, zakradłam się do laboratorium. Drzwi były zamknięte, ale znałam kod – ten sam, który ojciec zawsze używał. W środku zastałam chaos – notatki, próbki, a na monitorze laptopa wyświetlały się jakieś dokumenty.
Zaczęłam przeglądać pliki. Jedne zawierały dane o Czarnych Mgłach, inne… Projekt "Nicole"?
– Co to jest? – wyszeptałam, przeglądając kolejne dokumenty.
Zanim zdążyłam przejrzeć więcej, drzwi otworzyły się z hukiem. Ojciec stał w progu, jego twarz była maską gniewu.
– Amy, co ty tu robisz?! – zagrzmiał.
Zamarłam, nie wiedząc, co odpowiedzieć.
– Chciałam… zobaczyć, nad czym pracujesz – wydukałam.
Ojciec zamknął laptopa jednym szybkim ruchem.
– Nie masz prawa tu być! – warknął.
– Tato, co się z tobą dzieje? – zapytałam, czując, jak łzy napływają mi do oczu.
W jego oczach pojawił się cień bólu, ale szybko go zdusił.
– Wracaj do mieszkania i nie wtrącaj się w moje sprawy.
Wybiegłam z laboratorium, a łzy płynęły mi po policzkach. Wiedziałam, że nie mogę tego zostawić. Cokolwiek Marcus zrobił mojemu ojcu, musiałam poznać prawdę.
Wieczorem spotkałam się z Patrickiem, Lily i Devonem w jednej z bocznych uliczkach w centrum Oazy. To miejsce było rzadko używane – idealne, by omówić plan bez wzbudzania podejrzeń. Miałam w głowie chaos, ale jedno wiedziałam na pewno: musieliśmy dowiedzieć się, co Marcus zrobił z moim ojcem.
– Projekt Nicole – powiedziałam, spoglądając na Patricka. – To coś, co znalazłam w jego laptopie. Nie wiem, co to jest, ale… może dotyczyć mojej siostry.
Lily spojrzała na mnie z powagą.
– Jeśli twój ojciec współpracuje z Marcusem, to może być coś o wiele bardziej niebezpiecznego. Może Marcus użył go jako pionka do realizacji swojego planu.
Devon, który zwykle był bardziej powściągliwy, odezwał się nagle:
– Marcus nigdy niczego nie robi przypadkiem. Jeśli wypuścił twojego ojca, to na pewno miał w tym cel.
Zapadła cisza. Słowa Devona brzmiały jak wyrok.
– Musimy wejść do laboratorium i zobaczyć te pliki – powiedział w końcu Patrick. – Tym razem musimy to zrobić bez ryzyka, że nas złapie.
Lily skinęła głową.
– Możemy wyłączyć system monitoringu na kilka minut. Zrobię to, ale tylko raz. Jeśli ojciec Amy ma ukryte informacje, musimy je zdobyć.
Następnej nocy, gdy ojciec spał, przemykaliśmy korytarzami Oazy jak cienie. Lily zdalnie przejęła kontrolę nad kamerami, dając nam kilka minut na wejście do laboratorium. Patrick i ja zakradliśmy się do środka, podczas gdy Devon czuwał na zewnątrz.
Laboratorium było chłodne i sterylne, ale jednocześnie pełne dowodów pracy nad czymś, co wzbudzało mój lęk. Na stole obok laptopa leżały próbki krwi i notatki zapisane drobnym pismem.
Patrick podszedł do laptopa, a ja zaczęłam przeglądać notatki. Wiele z nich było niezrozumiałych – wzory chemiczne, obliczenia i szkice, które mogły dotyczyć urządzenia lub badań nad Czarną Mgłą.
– Mam to – powiedział Patrick, gdy w końcu złamał hasło do laptopa, które ojciec musiał zmienić ostatnim razem.
Na ekranie pojawiły się dokumenty oznaczone jako "Projekt Nicole". Otworzył pierwszy z nich, a nasze twarze pobladły.
Projekt Nicole: Klucz do odporności
Podmiot: Nicole [Dane chronione]
Status: Obiekt priorytetowy
"Krew Nicole zawiera unikalne właściwości, które pozwalają na stworzenie serum odpornościowego. Procedura wymaga ciągłej ekstrakcji krwi i intensywnych badań. Marcus uważa, że sukces projektu będzie zależeć od pełnej izolacji podmiotu i wykorzystania jej DNA do masowej produkcji."
– To jest chore – szepnął Patrick.
– Nicole… – wyszeptałam, czując, jak ogarnia mnie zimny strach. – To dlatego Marcus odesłał ojca. Chciał, żeby wrócił do Oazy i użył Nicole jako klucza do swojego projektu.
Patrick spojrzał na mnie z determinacją.
– Nie możemy pozwolić, żeby to się stało.
Nagle usłyszeliśmy kroki w korytarzu. Devon wbiegł do środka, ostrzegając nas:
– Ojciec Amy idzie!
Zamknęliśmy laptopa i ukryliśmy się za stołem. Gdy ojciec wszedł do laboratorium, widzieliśmy, jak jego twarz jest napięta. Podszedł do komputera, otworzył pliki, które właśnie czytaliśmy, i spojrzał na ekran z czymś, co wyglądało jak… wahanie.
Nie mogliśmy uwierzyć w to, co usłyszeliśmy, gdy zaczął mówić do siebie:
– Marcus myśli, że wykorzysta mnie do swoich celów… Ale ja nie pozwolę, żeby Nicole była jego ofiarą.
Patrick spojrzał na mnie z zaskoczeniem. Czy ojciec grał na dwa fronty?
– Nie możemy tego zniszczyć jeszcze… Jeszcze nie – powiedział cicho, jakby do samego siebie. – Muszę znaleźć sposób, żeby go powstrzymać.
Gdy wyszedł z laboratorium, odetchnęłam z ulgą. Było jasne, że mój ojciec nie był do końca pod kontrolą Marcusa. Ale jeśli naprawdę chciał chronić Nicole, dlaczego zachowywał się tak dziwnie?
Następnego dnia postanowiłam go skonfrontować. Gdy tylko znalazłam go w laboratorium, zamknęłam drzwi za sobą i spojrzałam mu w oczy.
– Wiem o Projekcie Nicole – powiedziałam prosto z mostu.
Ojciec zesztywniał, ale nie zaprzeczył.
– To nie jest coś, o czym powinnaś wiedzieć, Amy.
– A jednak wiem – odpowiedziałam ostro. – Wiem, że Marcus chciał, żebyś wykorzystał Nicole. Ale widziałam, jak mówiłeś, że chcesz ją chronić. Więc co się dzieje?
Ojciec wpadł w szał, jego twarz zmieniła się w maskę gniewu. Podszedł do mnie tak szybko, że poczułam, jak serce zaczyna mi bić szybciej. Zaczęłam się cofać, ale nie miałam dokąd uciekać.
– Ty nic nie rozumiesz! – krzyknął, jego głos drżał od emocji. – To nie jest takie proste, Amy!
– To Ty nie rozumiesz! – odpowiedziałam, nie mogąc się powstrzymać. – Nicole może być w niebezpieczeństwie, a Ty zachowujesz się, jakby nic się nie działo! Co Marcus Ci zrobił? Dlaczego traktujesz ją jak eksperymentalny obiekt?
Ojciec zamachnął się, jakby chciał mnie uderzyć, ale w ostatniej chwili się zatrzymał. Jego ręka opadła wzdłuż ciała, a on opadł na krzesło, ciężko oddychając.
– Nie rozumiesz – powtórzył, głos teraz był pełen zmęczenia. – Marcus nie daje wyboru. Wiesz, jak to jest, prawda? Kiedy stoisz przed wyborem: albo wykonasz jego rozkazy, albo on zniszczy wszystko, co kochasz.
Czułam, jak wewnętrzny ból ojca przenika przez te słowa, ale jednocześnie coś w nich nie pasowało. Jego ton był zrozpaczony, ale nie mogłam uwierzyć, że całkowicie oddałby się pod wpływ Marcusa.
– Chciałam Ci pomóc, ale Ty nie pozwalasz! – powiedziałam z płaczem, czując narastający gniew. – Dlaczego nie możesz po prostu powiedzieć, co się dzieje? Co Ci zrobił? Dlaczego nie walczysz o nas?
Ojciec spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach, ale nic nie odpowiedział. W jego milczeniu było coś, czego nie mogłam pojąć – jakby miał w sobie jakąś ciemność, której nie chciał mi pokazać.
– Wiesz, że to nie takie proste – powiedział w końcu cicho. – Marcus może może nas wszystkich zniszczyć. Muszę grać w jego grę, jeśli chcę nas ochronić.
– Nie wierzę w to, co mówisz! – odpowiedziałam z bólem, łzy znowu zaczęły mi napływać do oczu. – A co z Nicole? Co z nami? Ty naprawdę chcesz, żebyśmy wszyscy stali się pionkami w jego grze?
Ojciec wstał nagle, przerywając naszą rozmowę.
– Musisz odejść, Amy – powiedział twardo. – Nie masz pojęcia, co tu się dzieje. A jeśli naprawdę chcesz pomóc, to zrób to, co ci mówię: zniknij stąd. Dla własnego dobra.
Wstrzymałam oddech, czując, jak serce mi pęka. Patrzyłam na niego z przerażeniem, ale wiedziałam, że nie mam innego wyboru. Jeśli nie dowiem się prawdy, nic się nie zmieni, a Nicole będzie w niebezpieczeństwie.
– Nie zostawię Cię – powiedziałam jeszcze raz, choć w głębi serca wiedziałam, że muszę coś zrobić, by ochronić tych, których kocham.
Weszłam do mieszkania, czując, jak każdy krok staje się coraz cięższy. Moje serce waliło jak oszalałe po kłótni z ojcem, a myśli wirowały w głowie. Zatrzymałam się na chwilę, czując, jak zimny powiew powietrza z korytarza owiewa moją twarz. Nicole siedziała przy stole, wpatrując się we mnie. Od razu zauważyła, że coś jest nie tak.
– Amy, co się stało? – zapytała, a w jej głosie było coś, czego nie potrafiłam zignorować. Troska, ale też niepokój. – Wyglądasz, jakbyś była w szoku. Czy to z powodu ojca?
Zatrzymałam się w drzwiach, czując, jak moje serce znowu przyspiesza. Nicole patrzyła na mnie, jakby próbowała przeczytać każdy mój ruch. Wiedziałam, że nie mogę jej okłamać, ale jednocześnie nie byłam gotowa, by jej powiedzieć prawdę. Odsunęłam wzrok, jakby to miało pomóc.
– Nicole, nic się nie stało – odpowiedziałam cicho, ale nie wierzyłam w to, co mówiłam. Starałam się brzmieć spokojnie, ale w głosie czuć było napięcie. – To tylko… wszystko jest w porządku. Tylko się pokłóciłyśmy, nic więcej.
Nicole nie wyglądała na przekonaną. Zmarszczyła brwi i spojrzała na mnie z wyraźnym podejrzeniem. Jej oczy mówiły wszystko – wiedziała, że coś ukrywam.
– Amy, ja wiem, że coś się dzieje – powiedziała, jej głos brzmiał twardo, ale nie na tyle, by mnie złamać. – To przez ojca, prawda? Co on Ci powiedział? Co się dzieje?
Chciałam powiedzieć jej prawdę, ale… nie mogłam. Nie byłam gotowa, by ją wciągać w to wszystko, w ten mroczny świat, którego sama ledwo rozumiałam. Zdecydowałam się skłamać.
– Nicole, proszę… – zaczęłam, ale nie dała mi skończyć.
– Amy, nie kłam. Widzę, że coś ukrywasz. Ty też masz prawo wiedzieć, co się dzieje! Dlaczego nic mi nie mówisz? – Jej głos nabrał ostrości, a złość zaczęła przebijać się przez troskę. – Myślisz, że ja nie zauważam, że coś jest nie tak? Że to wszystko nie ma sensu?
Jej słowa bolały, a ja czułam, jak coś w środku pęka. Nicole miała rację. Widziała, że coś jest nie tak, ale… nie mogłam jej tego powiedzieć. Nie mogłam sprawić, by stała się częścią tego, czego nie rozumiałam. Uciekałam od odpowiedzi, jakbym tylko mogła wyjść z tej sytuacji bez dalszych ran.
– Nicole, po prostu musisz mi zaufać. Naprawdę… wszystko będzie w porządku. Proszę, nie denerwuj się – odpowiedziałam, próbując ją uspokoić.
Zamiast tego, Nicole wstała, a jej twarz stała się jeszcze bardziej zacięta. Poczułam, jak jej gniew rośnie, jakby już nie mogła dłużej udawać, że wszystko jest w porządku.
– Nie, Amy! – krzyknęła, a jej głos uderzył we mnie jak zimny prysznic. – Jeśli nie chcesz mi powiedzieć, to znaczy, że coś jest na rzeczy! A jeśli coś się stanie… To ja też muszę wiedzieć!
Serce zabiło mi mocniej, a gardło się ściśnięło. Zaczęłam trząść się od środka. Nicole miała rację. Ale nadal nie mogłam jej tego powiedzieć. Nie mogłam.
– Nicole, proszę… – zaczęłam, ale tym razem przerwała mi bez żadnych wątpliwości.
– Amy, zawsze byłaś taka! – zawołała, a jej twarz była pełna złości. – Zawsze ukrywałaś przede mną wszystko, bo nie chciałaś, żebym się martwiła! Ale teraz to się zmieni! Jeśli nie powiesz mi prawdy, to nie wiem, jak mamy dalej żyć.
Te słowa wbijały mi się w serce jak sztylety. Nie chciałam, żeby tak czuła. Chciałam jej powiedzieć wszystko, ale nie mogłam. Przez chwilę stałam w miejscu, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Chciałam ją objąć, powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, ale nie mogłam.
– Nicole, ja… nie mogę Ci powiedzieć wszystkiego. Chciałabym, żebyś mi zaufała, ale nie mogę Ci powiedzieć teraz. Proszę, uwierz mi – nie chcę Cię ranić.
Patrzyła na mnie przez chwilę, a potem jej twarz stwardniała, jakby coś w niej pękło. Z odwróconą głową ruszyła w stronę drzwi.
– Więc bądźmy szczerzy – powiedziała zimnym tonem. – Jeśli nie chcesz mi powiedzieć prawdy, to może powinnaś iść i zostawić mnie w spokoju.
I zniknęła w swojej sypialni, trzaskając drzwiami.
Zostałam w pustym pokoju, czując, jak moje serce krwawi. Wiem, że zraniłam ją, ale to, co się działo, było zbyt przerażające, by dzielić się tym z nią. Byłam przerażona. Wszystko, czego się bałam, zaczęło się spełniać, a ja nie wiedziałam, jak powstrzymać to wszystko.
Noc zapadła, a ja leżałam w łóżku, wpatrując się w sufit, a Nicole spała niedaleko mnie, odwrócona do mnie tyłem, nie mogąc zasnąć. Pokój był cichy, ale w mojej głowie rozbrzmiewały tysiące myśli, jak huk tysięcy bębniącym w moich uszach. Złość Nicole nadal siedziała we mnie jak kamień, ale to nie ona była moim głównym zmartwieniem. To, co stało się z ojcem, co się stało z nami wszystkimi, dręczyło mnie w każdej wolnej chwili.
Co się z nim stało? Co Marcus zrobił z moim ojcem? I dlaczego teraz tak bardzo się zmienił? Jego oczy, ten chłód w głosie, jakby nigdy nie był tym człowiekiem, którego pamiętam. A teraz, po tej kłótni, nie wiedziałam, co myśleć. Widziałam, jak się wahał, jak w jego oczach pojawił się cień, coś, co sprawiało, że nie byłam pewna, czy to on wciąż był moim ojcem, czy może coś, co Marcus w nim zostawił, zmieniało go na zawsze.
Przewróciłam się na bok, wciągając głęboki oddech. Chciałam, żeby wszystko wróciło do normy. Żebym mogła obudzić się w tym starym, znajomym świecie, w którym ojciec był moim bohaterem, a nie kimś, kto może nas wszystkich wpakować w kłopoty. W którym Nicole nie patrzyła na mnie z takim zawodem w oczach, jakby czuła, że coś przed nią ukrywam. Z jednej strony wiedziałam, że muszę jej powiedzieć prawdę, ale z drugiej – bałam się, że to tylko pogorszy sytuację. Czułam, jakbym stała na skraju przepaści, nie wiedząc, czy zrobię krok do przodu, czy wpadnę w ciemność.
To wszystko było takie przerażające. Marcus miał coś w rękawie, wiedziałam to na pewno. Projekt "Nicole" – musiałam dowiedzieć się, o co w tym chodzi. Ale teraz, po wszystkim, co się wydarzyło, czułam, że nie mam pojęcia, komu mogę ufać. Ojciec? Może. Ale czy to jeszcze ten sam człowiek? Nicole? Chciałam jej powiedzieć wszystko, ale bałam się, że ją tym zniszczę.
Wstałam z łóżka, podeszłam do okna i spojrzałam na nocne niebo. Znałam to uczucie – to uczucie, że wszystko się wali, a ja nie mogę nic zrobić, by to zatrzymać. Przypomniałam sobie, jak kiedyś patrzyłam na życie z nadzieją. Miałam ojca, Nicole była przy mnie, miałam swoją rodzinę, a teraz? Teraz nie wiedziałam, czy cokolwiek z tego istnieje. Moje myśli, pełne niepokoju i strachu, były jak ciężkie chmury nad moją głową.
Chciałam uciec, chciałam po prostu odejść i zapomnieć, że to wszystko kiedykolwiek się wydarzyło. Ale wiedziałam, że nie mogę. Musiałam walczyć. Musiałam dowiedzieć się, co Marcus zrobił z moim ojcem, dlaczego ojciec stał się kimś, kim nie był, a co ważniejsze – co miała wspólnego z tym wszystkim Nicole.
Zamknęłam oczy, starając się znaleźć jakiś sens w tej całej sytuacji. I mimo że czułam się tak, jakbym stała na krawędzi, wiedziałam, że nie mogę się cofnąć. Nie mogłam patrzeć na to, jak życie moich bliskich zostaje zniszczone przez Marcusa, nie mogłam siedzieć bezczynnie.
CZYTASZ
Black Mist
Science FictionAmy i Nicole, dwie młode siostry, zostają uwięzione w bunkrze, który miał być dla nich schronieniem przed światem ogarniętym śmiertelną epidemią. Ich ojciec, wybitny naukowiec, obiecuje im bezpieczeństwo, zapewniając, że na zewnątrz czai się tylko ś...