23. Wiedziałem, że jesteś piękna

31.2K 1.4K 128
                                    

Wstałam rano pełna energii. Wyszykowałam się i poleciałam szybko coś zjeść. Nawet nie zwracałam uwagi na innych domowników i nuciłam sobie pod nosem.

-Cześć, co masz taki dobry humor? - zapytał Aaron.

-A no wiesz, idę dzisiaj na spotkanie z takim jednym. - wymamrotałam cicho.

-Z takim jednym? Hm? Mama mówiła, że jest gość, który ci się podoba. Jak mu na imię Harry? Gość jest z Londynu?

-Tak ma na imię Harry i mieszka niedaleko Londynu, ma tutaj jakąś godzinę jazdy samochodem.

-To fajnie. Wiesz poznałem wczoraj taką dziewczynę w kawiarnii.

-O mój Boże! Od kiedy ty chodzisz do kawiarnii?

-Bardzo śmieszne. - skwitował.

-A jak ma na imię ta szczęściara?

-Lily Smith.

-Znam ją. Jest z mojego rocznika. - uśmiechnęłam się. 

-I jaka jest? Bo wydaje się bardzo fajna. 

-Hm, bardzo w porządku, jest naprawdę miłą i sympatyczną dziewczyną.

-Kurde to fajnie, umówiłem się z nią na jutro, a ty kiedy idziesz ze swoim Harrym?

-Dzisiaj i on nie jest mój.

-Już niedługo. A i na patelni masz jajecznicę. Podgrzej żeby była cieplejsza.

-Dzięki!

Kurde od kiedy w nim taka zmiana? No nic, raczej wyszło mu to na lepsze. Zjadłam na spokojnie śniadanie, posprzątałam, po czym poszłam przyszykować sobie ubrania na wyjście. Uznałam, że tym razem założę czarne spodnie, czarną koszulkę z napisem oraz szary sweter ala marynarka. 

Zaczęłam szykować się wcześniej, tym razem nie chciałam się spóźnić. Podkręciłam włosy, zrobiłam makijaż, ubrałam się i zbiegłam na dół. 

-Zawieziesz mnie? - zapytałam Aarona. - Mama zabrała swój samochód - wytłumaczyłam. 

-Tak, daj mi tylko chwilę i zaraz pojedziemy. - powiedział.

Ja: Gdzie dokładniej się spotykamy?

Harry: Pod galerią niedaleko głównego parku?

Ja: Ok, do zobaczenia (:

Harry: I mogłabyś mi wysłać swoje zdjęcie, żebym wiedział kogo dokładniej szukać? Xx

Ja: Niech będzie.

Ja: *wysłano załącznik*

Harry: Bardzo ładnie wyglądasz, wiedziałem, że jesteś piękna x

-Scarlett, jedziemy. - powiedział Aaron i zgarnął kluczyki razem z kurtką. 

Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu. Ze stresu zaczęły mi się pocić dłonie. W sumie nawet nie wiem czym się stresowałam, no bo co mogłoby pójść nie tak?

Message ✉|h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz