42. Zoo

21K 1K 220
                                    

Wstałam rano i ze zdziwieniem stwierdziłam, że w salonie nikogo nie ma, do tego jest tu bardzo czysto. Za to było słychać rozmowy dochodzące z jadalni. Szybko złożyłam kanapę i poszłam do toalety się ogarnąć. Po porannej toalecie ubrałam się w szare spodenki i zwykłą białą koszuklę na ramiączkach.

-Cześć. - powiedziałam w momencie, w którym weszłam do jadalni.

Wszyscy się przywitali i wrócili do jedzenia. Natomiast ja wróciłam do kuchni w celu zrobienia sobie kawy. Przynajmniej miałam taki zamiar dopóki ktoś nie objął mnie w pasie.

-Cześć. - powiedziałam.

-Witałaś się już. - zachichotał, a ja się uśmiechnęłam.

-Ale z tobą powinnam się witać osobno, mój chłopaku.

-Masz całkowitą rację moja dziewczyno. - cmoknął mnie w usta. - Nie musisz robić sobie kawy, bo ja już ci zrobiłem.

Wróciłam z Harry'm do stołu i usiadłam mu na kolanach. Zrobiłam sobie tylko jedną kanapkę, którą szybko zjadłam.

-Nie mogę się na was napatrzeć. - powiedziała uśmiechnięta Perrie.

-Musisz, bo niedługo jedziemy. - powiedział Zayn.

-Na ciebie też muszę się jeszcze napatrzyć. - powiedziała smutno, a chłopak ją objął i ucałował w skroń.

-Dobra, koniec tych smutów! - powiedziała Soph. - Szykujcie się do zoo.

*

Kiedy byliśmy w zoo, praktycznie szliśmy paczkami. Z początku szłam z Harry'm, jednak później dziewczyny szły z tyłu, a chłopcy z przodu. Dlaczego wszyscy chłopcy z przodu? Bo zachowywali się jak popieprzone stado małp, bez urazy dla nich, bo naprawdę one tutaj zachowują się o wiele lepiej.

Szłam z Alice, Perrie, Soph i Gemmą, która zdecydowała dojechać do nas dzisiaj rano.

-Patrzcie! Ten słoń sra! - Niall wybuchł śmiechem, a zaraz po nim reszta chłopaków.

-Masz tak samo czarną dupe jak on. - stwierdził Louis.

-I takie samo, wielkie gówno. - zaśmiał się Malik.

-To nie ja umawiałem się z murzynką Lou i to nie ja musiałem sprzątać w domu po sraczce mojego psa Zayn.

-Raz się z nią umówiłem!

-Ale widziałeś czarną dziurę. - zaśmiał się, a chłopak posłał mu groźne spojrzenie.

Chcąc nie chcąc te potyczki między nimi były bardzo śmieszne. Do tego gdyby ktoś powiedział, że oni są normalni to wyśmiałabym tą osobę. Zdecydowanie nie są normalni, są psychiczni.

-Tutaj nie ma żadnego hipopotama. - powiedział rozczarowany Harry i odwrócił się w naszą stronę. A kiedy mój wzrok spotkał się z jego wzrokiem, moje serce mocniej zabiło. Chłopak mrugnął do mnie i głupio się uśmiechnął.

-Harry lepiej się nie odwracaj. - powiedział Liam.

Jak na zawołanie Harry się odwrócił i w momencie kiedy zobaczył hipopotama, przerażony aż odskoczył. A my wszyscy zaczęliśmy się śmiać.

-To było niespodziewane, skąd miałem wiedzieć, że on tam jest. - bronił się.

-Tak, tak. My wszystko widzieliśmy Harry. Nie masz już jak się wywinąć. - powiedziała Soph.

-Kochanie? - powiedział do mnie, a ja wzruszyłam ramionami i się zaśmiałam. - Tak to jest kiedy twoja dziewczyna nie chce ci pomóc. - westchnął. - Kochasz ty mnie w ogóle? - zapytał.

Niby pytanie z dupy wzięte, ale ja stałam i wpatrywałam się w niego jak opętana. Nie wiedziałam czy go kocham. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Fakt jest dla mnie troskliwy, opiekuńczy, kochany, a nawet powiedział, że mnie kocha, jednak ja nie wiem co do końca czuję.

Harold bardzo mi się podoba i naprawdę mi na nim zależy. Ale musi się jeszcze trochę postarać abym mogła powiedzieć mu, że go kocham.

-Kocha, kocha. - powiedziała Perrie przerywając tą niezręczną ciszę.

-Chodźmy dalej. - dodała Gemma. - Zaraz będą żyrafy i można je karmić.

-Serio, czy kłamiesz? - zapytał Max.

-Serio. - powiedziała i wywróciła oczami.

-Nie rób tak, bo jesteś dziewczyną i nie wygląda to ładnie. - powiedział Niall.

-Ja zawsze wyglądam ładnie. - powiedziała szczerząc się.

-Racja. - powiedział i puścił jej oczko.

-Dzięki dziewczyny. - powiedziałam kiedy Niall już odszedł.

-Nie ma sprawy, ale będziesz musiała porozmawiać z Harry'm. - powiedziała Perrie.

-Zdecydowanie. Spójrz na niego, jakiś przygnębiony się zrobił. - powiedziała Sophia.

-On naprawdę cię kocha Scarlett. - powiedziała Gemma. - Nigdy jeszcze nie widziałam mojego brata tak zakochanego.

-Macie rację. Porozmawiam z nim.

Już miałam iść w stronę Harry'ego, kiedy Sophia mnie zatrzymała.

-Porozmawiasz z nim na spokojnie w domu. - skinęłam głową.

Mój wzrok powędrował w stronę Harry'ego i mogłam stwierdzić, że serio jest jakiś smutny. Czy Harry naprawdę jest we mnie zakochany? Czy jego uczucia względem mnie nie rozwinęły się za szybko? Nie wiem sama. Chciałabym znać odpowiedź na te pytania. Jednak myślę, że dowiem się tego wszystkiego. Ponieważ czeka mnie kolejna poważna rozmowa z Harry'm.

× × ×

Dziękuję wam za 22 tysiące wyświetleń i 2 tysiące gwiazdek! Naprawdę cieszę się, że ktoś docenił mój wysiłek i czas jaki w to opowiadanie wkładam. Dziękuję wam bardzo, jesteście najlepsi!

All the love, Agata xx

Message ✉|h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz