Zatrzymałam się w miejscu, w którym skapnęłam się, że to on. Dopiero teraz dotarło do mnie co właściwie się stało. Wszyscy oprócz mnie wiedzieli o tym, że Harry przyjedzie.
-Myślałam, że zaprosiłeś mnie na lody z czystej sympatii. - powiedziałam do Zayn'a. - A tymczasem wy wszyscy knuliście za moimi plecami. - syknęłam.
-To nie tak. - zaczął bronić się Zayn. Jednak nie miał na to zbyt wiele czasu, bo chwilę później koło nas stał już Harry.
-Co ty tu robisz? - zapytałam wściekła. Po mojej twarzy zaczęły spływać łzy.
-Przyleciałem cię odzyskać Scarlett.
-Wydaje mi się, że już trochę na to za późno Harry. - powiedziałam cała we łzach. - Nie chcę z tobą rozmawiać. - wyszeptałam.
-Daj mi szansę chociaż coś powiedzieć Scarlett.
-Szansę już dostałeś. Zniszczyłeś nasz związek, jeśli tak to w ogóle można nazwać. Już nie chodzi mi o samą zdradę Harry, tylko o to, że mnie okłamałeś. Z uczuciami pewnie też kłamałeś. Nie zbliżaj się do mnie. - powiedziałam i odeszłam.
Zaczęłam biec jak najszybciej w miejsce, w którym mogę spokojnie pomyśleć. Miejsce, o którym wiedzą nieliczni. Prawie nikt nie zna tego miejsca w tym mieście, nawet moi przyjaciele.
Od dwóch godzin siedzę tu i rozmyślam co dalej. Czy aby na pewno Harry chce mnie odzyskać? Co jeśli pojechał przespać się z Nadine i wrócił? Nie wiem już co o tym wszystkim mam myśleć. Mam wrażenie, że jestem w nim zakochana, ale jednocześnie czuję jakby złamał mi serce.
-Jest tu ktoś? - słychać było szmery krzaków, najwidoczniej, ktoś próbował się tutaj dostać.
-Zayn? Co ty tu robisz? - powiedziałam, gdy ujrzałam chłopaka.
-Wszyscy cię szukają Scarlett. Zrobię nam zdjęcie i wyślę im, że jesteś ze mną.
-Okej. Niech będzie. - spojrzałam mu przez ramię co i do kogo pisze.
Do Perr: *załącznik*
Do Perr: Scarlett jest ze mną. Znalazłem ją nie musicie się martwić. Kocham cię x
-Wróć ze mną do domu, proszę. - powiedział Zayn
-Nie chcę z nim rozmawiać, a wiem, że on będzie naciskał.
-A dlaczego nie możesz z nim porozmawiać?
-Bo to wiąże się z tym, że będę musiała wyznać mu co do niego czuję, a nie chcę.
-Co jeśli on cię naprawdę kocha? Nie pomyślałaś może, że ten cały romans to może być wymysł mediów i Harry naprawdę poleciał tylko do przyjaciółki?
-Skoro tak było to dlaczego mnie okłamał? - wyszeptałam i znowu się popłakałam.
-Może miał powody? Scarlett nie wszystko co mówią media, jest prawdą.
-Jednak wszystko co w nich wtedy było, naprawdę okazało się prawdą, co jeśli ta sprawa z Harry'm też?
-Nie Scarlett, to na pewno nie jest prawdą. Harry może i jest głupi, ale mimo wszystko ma swój rozum i nie zdradziłby dziewczyny, o którą tak bardzo się starał.
-Nie wiem sama. Nie dam rady od razu mu zaufać.
-Poczeka, a następnym razem będzie myślał. Scarlett, kiedy Harry usłyszał, że się popłakałaś i nie chciałaś wyjść z toalety, od razu kupował bilet na pierwszy lepszy bezpośredni samolot z Nowego Jorku do Londynu.
-Naprawdę?
-Tak. Popatrz na to tak, ja jestem z Perrie zaręczony, a ty jesteś z Harry'm trzy dni, dobra znacie się dwa miesiące. Chodzi o to, że dla Perrie zrobiłbym to samo, ale uwaga ona jest prawie moją żoną, a ty od trzech dni jesteś dopiero jego dziewczyną. Gdyby mu naprawdę nie zależało, to miałby w dupie związek, który dopiero się zaczął albo poczekałby na spokojnie na następny lot. Ale on zapłacił naprawdę dużo kasy, za to, żeby dostać jakiekolwiek miejsce w samolocie i przylecieć tutaj do ciebie.
-Możliwe, że masz rację.
-Bo mam rację! - krzyknął sfrustrowany.
-Oj weź już tak krzycz. Wrócę z tobą do tego domu.
-I? - westchnęłam.
-I porozmawiam z Harry'm.
Perr: Gdzie jesteście?
Do Perr: Już wracamy słonko.
Perr: My jesteśmy na pizzie, przyniesiemy wam trochę xx
Do Perr: Dzięki, kochanie. xx
CZYTASZ
Message ✉|h.s
Fanfiction"Ja: Mamo to nie ja porozrzucałam porno po podłodze! Unknown: Na pewno nie jestem twoją mamą, ale fajnie wiedzieć, że w końcu jakaś dziewczyna lubi porno. Większość się nie przyznaje." To nie jest tłumaczenie. To moje własne autorstwo.:)