Scarlett Pov
Po gorącym prysznicu emocje trochę ze mnie zeszły. Na szczęście babcia Maxa zrozumiała w końcu, że nie chcę nic więcej jeść i zostawiła mnie w spokoju. Jednak chłopaków nadal męczyła jedzeniem. Wróciłam świeżo wykąpana do pokoju i zastałam chłopaków w szampańskim nastroju.
-Coś się stało kiedy mnie nie było? - zapytałam.
-Nie, tylko Oliver od dzisiaj to Dora, Doro gdzie twój plecak, mapa i najlepszy przyjaciel małpka?
-Proszę, przestań już - westchnął, a ja się zaśmiałam, czasami lepiej nie wiedzieć o czym mówią.
-Japitole jesteście popaprani. - wyszczerzyłam zęby w uśmiechu.
-Wiedziałem, że spędzasz z nim za dużo czasu - powiedział Oliver - nawet mówicie tak samo.
-Wiecie co, idę spać! Nie zamierzam was już dzisiaj słuchać.
Położyłam się do łóżka i już po chwili odpływałam do krainy snu.
***
-Wstawaj, wstawaj! Nie ma spania! - Max okładał mnie poduszkami.
-Zostaw mnie dupogłowy!
-Co? - wybuchnęli śmiechem.
Westchnęłam i usiadłam. Popatrzyłam na nich dwóch i na obu się rzuciłam. Niestety łóżko było za małe na nas troje i chłopaki spadli, a ja wstałam i uniosłam rękę ku górze.
-Oto wasza piękna królowa - wskazałam na nich - pokłony szmaty!
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a ja sama aż się popłakałam.
-Max mam nadzieję, że twoja babcia upichciła coś dobrego, bo akurat tym razem zgłodniałam.
-Zrobiła gofry, omlety, do tego płatki na mleku są i coś tam jeszcze.
-A nutella do gofrów jest?
-Żartujesz sobie? Jak zostaje jeden słoik to babcia wręcz biegnie do marketu po kolejne. zaśmiał się.
-No tak, w końcu twoja babcia, w domu ma wszystko. - westchnęłam - idźcie na dół ja zaraz do was dołączę.
Poszłam do toalety i się szybko ogarnęłam i umyłam twarz razem z zębami. Wróciłam i się ubrałam, jednak w trakcie porannego szykowania się zawibrował mi telefon. Wczoraj wyciszyłam go na resztę dnia, zostawiłam tylko włączone wibracje. Sprawdziłam wyświetlacz, a moim oczom ukazało się piętnaście nieodczytanych wiadomości.
Dupek-Harry: Scarlett?
Dupek-Harry: Odpisz mi, proszę
Dupek-Harry: To nie ja to wszystko pisałem
Dupek-Harry: Naprawdę
Dupek-Harry: Zgubiłem telefon i ktoś wypisywał z mojego numeru do ludzi, miałem kod, ale ktoś się chyba włamał.
Dupek-Harry: Scar musisz mi uwierzyć
Dupek-Harry: Zadzwoniłem do kogo trzeba z obsługi
Dupek-Harry: Dopiero dzisiaj rano przyszła mi karta ze nowym kodem
Dupek-Harry: Dzięki, któremu mogłem odblokować mój numer
Dupek-Harry: Scarlett piszę prawdę
Dupek-Harry: Odpisz mi, proszę
Dupek-Harry: Scar, ja naprawdę bardzo mocno cię lubię
Dupek-Harry: W sumie jest mi przykro jeśli myślałaś, że to mogę być naprawdę ja
Dupek-Harry: Mimo wszystko przepraszam, bo gdyby nie moja głupota to nic by się nie wydarzyło
Dupek-Harry: Wybacz nie chcę żebyś była zła i smutna, będę skakał jak głupi jeśli przynajmniej mi odpiszesz, skarbie
6 nieodebranych połączeń od Dupek-Harry.
W takim razie to nie mogło być celowe. Po chwili kolejne połączenie wyświetliło się na ekranie telefonu.
-Halo? - odebrałam.
-Cześć jesteś Scarlett? Tutaj najlepszy przyjaciel Harrego, to wszystko co się stało to nie była jego wina. On cię naprawdę lubi i bardzo przeżywa to, że mu nie odpowiadasz.
-Nie wiem czy to co mówisz jest prawdą. Nie wiem już w co w ogóle mam wierzyć. Harry mnie bardzo lubi, a tak naprawdę nigdy ze mną nie rozmawiał, ani nawet nie wymieniał się zdjęciami.
-Miałaś się z nim niedługo spotkać, prawda?
-Tak za jakieś dwa, trzy tygodnie miał być w kraju. - odpowiedziałam zmieszana.
-Tak miało być, ale odwołano nam nasze um, spotkania i praktycznie dzisiaj wskakujemy w samolot. Więc jutro powinniśmy być w domu. Chciałabyś się z nim spotkać za dwa dni?
-Myślę, że mogłabym. - odpowiedziałam, a serce jakby zabiło mi szybciej.
-To porozmawiam z Harrym i powiem mu, żeby się z tobą dokładniej umówił. W gruncie rzeczy on bardzo się tym wszystkich stresuje. Do tego jeszcze ci twoi koledzy.
-Louis chodź już! Nikt nie będzie na ciebie czekać. - powiedział głos w oddali. - Już, już. Dobra ja muszę spadać. Mam nadzieję, że wybaczysz Harremu jego głupotę. Weź mu napisz, że wszystko w porządku czy coś.
-Okej, napiszę, ale jeszcze powiedz o jakich kolegów ci chodzi?
-O tych co zastraszali Harrego. Dobra więc, może do zobaczenia. Trzymaj się Scarlett.
-Um tak dzięki, ty też.
Połączenie zakończone. Rozmawiałam z przyjacielem Harrego i z tego co wynika chyba naprawdę mu na mnie zależy.
Ja: Harry wszystko w porządku. Myślałam, że to ty pisałeś, ja też przepraszam
CZYTASZ
Message ✉|h.s
Fanfiction"Ja: Mamo to nie ja porozrzucałam porno po podłodze! Unknown: Na pewno nie jestem twoją mamą, ale fajnie wiedzieć, że w końcu jakaś dziewczyna lubi porno. Większość się nie przyznaje." To nie jest tłumaczenie. To moje własne autorstwo.:)