Niall Pov
Scarlett od ponad dwóch godzin siedzi zamknięta w toalecie. Pukamy, staramy się otworzyć, ale nic. Jedyne co za każdym razem słyszymy to 'Zostawcie mnie w spokoju'. Telefon zaczął mi dzwonić. Spojrzałem na wyświetlacz, dzwonił Lou.
-Co jest? - odebrałem telefon.
-Czy Scarlett oglądała..?
-Oglądała. Siedzi od dwóch godzin w toalecie. Nie chce nas wpuścić! - krzyknąłem ze zdenerwowania.
-Nie krzycz na mnie, bo to nie moja wina. Rozmawiałem z Harry'm i powiedział, że czeka na pierwszy lepszy samolot. Do tego mówił, że Scarlett mu nie odpisuje, za to Max z Oliver'em nieźle po nim jadą.
-Należy mu się. Nie mógł powiedzieć, że te spotkanie ma z Nadine? Po co on w ogóle się z nią spotkał?!
-Niby ona prosiła go o te spotkanie, nie jestem pewien.
-Nawet gdyby to nie musiał jechać! To jego była i niby go zraniła. A on jeszcze do niej jedzie. - zakpiłem.
-Racja. Nie powinien tego robić.
-Ej Niall, na naszej konfie Scar napisała, że usunęła jego numer i nie chce mieć z nim nic wspólnego. - powiedziała Alice.
-Lou słyszałeś? - zapytałem przez telefon.
-Nie, co jest?
-Scarlett usunęła numer Harry'ego i nie chce mieć z nim nic wspólnego.
-Jest gorzej niż myślałem. Za niedługo będziemy.
-Okej. - westchnąłem.
Tylko odłożyłem słuchawkę i już ktoś zaczął dzwonić, tyle że tym razem do drzwi. Otworzyłem, a po drugiej stronie stali jacyś dwaj goście.
-No w końcu jesteście. - powiedziała Alice. - Wpuść ich Niall. To nasi przyjaciele.
-Okej.
-Gdzie jest Scarlett? - zapytał jeden z nich.
-W toalecie. - chłopak skierował się w tamtą stronę. - Powodzenia, nie dasz rady jej wyciągnąć. - powiedziałem.
-Scarlett! - krzyknął, pukając w drzwi.
-Odejdźcie! Chcę być sama! - krzyknęła.
-Scarlett to ja Oliver. - powiedział łagodniej. - Chodź tu do mnie słoneczko.
Po dłuższej chwili dziewczyna wyszła z toalety i rzuciła się chłopakowi na szyję.
-Jak on to zrobił? - zapytałem Alice.
-Łączy ich bardzo zażyła relacja. Są przyjaciółmi praktycznie odkąd pierwszy raz się spotkali czyli jak mieli po pare miesięcy. To jej drugi brat.
-Oh, rozumiem.
-Też chcę ją teraz przytulić. - powiedział drugi. - Ja ją znam odkąd ma osiem lat.
-To praktycznie osiem lat różnicy. Poczekaj chwilę Max. - powiedziała Alice.
Jednak chłopak nic sobie z tego nie zrobił i po prostu ich przytulił.
-Scarlett będzie dobrze. Nie przejmuj się dupkami. - powiedział Max. - Jak spotkam tego gościa to zrobię mu to co zamierzałem już wcześniej.
-Zszyjesz usta, wyrwiesz ręce i wsadzisz w dupę? - zapytała płaczliwym tonem Scar.
-Oczywiście! Nawet jeśli miałbym siedzieć całe życie za to.
-Kocham was, dziękuję, że przyjechaliście. - powiedziała, a mi zrobiło się naprawdę przykro widząc ją w takim stanie. Harry naprawdę przegiął. Trudno będzie mu to odbudować.
-Oliver pójdzie ją uspać. - powiedział Max, stając koło nas. - Niall nie obraź się, ale twój przyjaciel jest kutasem.
-Ta, niestety wiem to. - powiedziałem.
Oliver i Scar zniknęli za drzwiami. A my rozsiedliśmy się w salonie. Nie czekaliśmy długo na resztę, bo kiedy Louis przyjechał i powiedział, że powiadomił resztę. Dlatego siedzieliśmy teraz wszyscy w salonie z ciszą pośród czterech ścian.
-Dalej nie mogę uwierzyć. - powiedziała Perrie. - Ale z niego dupek.
-Tak wiecie, mi samemu chciało się płakać, kiedy ją zobaczyłem. - powiedziałem zgodnie z prawdą. - Ona to naprawdę przeżywa.
-Tak, tym bardziej, że jeszcze byli pokłóceni przed jego wyjazdem. - powiedział Zayn.
-Ile oni się w ogóle znają? - zapytał Zayn.
-Dwa miesiące. - powiedziała Alice.
-No i jeszcze jedno. Harry jej dzisiaj nie odpisał jak ona do niego pisała. - powiedział Lou.
-Jeszcze lepiej. - powiedziała Sophia.
Po chwili do pokoju wszedł Oliver i od razu wszystkie pary oczu zostały skierowane na jego osobę.
-Co z nią? - zapytałem.
-Nie jest najlepiej, ale zasnęła.
-Przynajmniej tyle. - powiedziała Perrie. - Tak mi jej szkoda. - westchnęła.
-Gdzie tak w ogóle jest Eleanor? - zapytała Soph, a Louis widocznie się zmieszał.
-Nie będę owijać w bawełnę. Zerwaliśmy. Nie złośćcie się na nas, to była wspólna decyzja. El została u swojej kuzynki.
-Dlatego do niej jechała? - zapytała Perrie.
-Tak. Rozmawialiśmy już o tym wczoraj, a u jej kuzynki tylko to potwierdziliśmy.
-Rozumiemy. Louis wy podjęliście razem decyzję i tak wam się trochę nie układało. A Harry? Dopiero znalazł dziewczynę i już leci do kolejnej. Powtarza to co kiedyś czy jak? - powiedziała Perrie.
-To co kiedyś czyli co? - zapytał Oliver.
-Wiesz Harry miał taki czas, że był w przelotnych związkach. - powiedziała zmieszana Sophia.
-Oby nie miał tak dalej, bo naprawdę urwę mu jaja. Już wcześniej powinienem to zrobić. - westchnął.
Po tym jak Oliver powiedział to co musiał, wszyscy siedzieli cicho. Słychać było tylko nasze oddechy. Dało się nawet czytać emocje z ich twarzy. Jedni byli wściekli, inni smutni, a jeszcze inni wyglądali na załamanych. Nikt się nie odzywał. Każdy myślał o zaistniałej sytuacji. Co dalej będzie? Czy Harry i Scar się pogodzą, a co najważniejsze czy wrócą do siebie?
Moje rozmyślania przerwały skrzypiące drzwi. Minutę później w salonie pojawiła się Scarlett.
CZYTASZ
Message ✉|h.s
Fanfiction"Ja: Mamo to nie ja porozrzucałam porno po podłodze! Unknown: Na pewno nie jestem twoją mamą, ale fajnie wiedzieć, że w końcu jakaś dziewczyna lubi porno. Większość się nie przyznaje." To nie jest tłumaczenie. To moje własne autorstwo.:)