36. Chcę być sama

18.7K 1K 79
                                    

Niall Pov

Scarlett od ponad dwóch godzin siedzi zamknięta w toalecie. Pukamy, staramy się otworzyć, ale nic. Jedyne co za każdym razem słyszymy to 'Zostawcie mnie w spokoju'. Telefon zaczął mi dzwonić. Spojrzałem na wyświetlacz, dzwonił Lou.

-Co jest? - odebrałem telefon.

-Czy Scarlett oglądała..?

-Oglądała. Siedzi od dwóch godzin w toalecie. Nie chce nas wpuścić! - krzyknąłem ze zdenerwowania.

-Nie krzycz na mnie, bo to nie moja wina. Rozmawiałem z Harry'm i powiedział, że czeka na pierwszy lepszy samolot. Do tego mówił, że Scarlett mu nie odpisuje, za to Max z Oliver'em nieźle po nim jadą.

-Należy mu się. Nie mógł powiedzieć, że te spotkanie ma z Nadine? Po co on w ogóle się z nią spotkał?!

-Niby ona prosiła go o te spotkanie, nie jestem pewien.

-Nawet gdyby to nie musiał jechać! To jego była i niby go zraniła. A on jeszcze do niej jedzie. - zakpiłem.

-Racja. Nie powinien tego robić.

-Ej Niall, na naszej konfie Scar napisała, że usunęła jego numer i nie chce mieć z nim nic wspólnego. - powiedziała Alice.

-Lou słyszałeś? - zapytałem przez telefon.

-Nie, co jest?

-Scarlett usunęła numer Harry'ego i nie chce mieć z nim nic wspólnego.

-Jest gorzej niż myślałem. Za niedługo będziemy.

-Okej. - westchnąłem.

Tylko odłożyłem słuchawkę i już ktoś zaczął dzwonić, tyle że tym razem do drzwi. Otworzyłem, a po drugiej stronie stali jacyś dwaj goście.

-No w końcu jesteście. - powiedziała Alice. - Wpuść ich Niall. To nasi przyjaciele.

-Okej.

-Gdzie jest Scarlett? - zapytał jeden z nich.

-W toalecie. - chłopak skierował się w tamtą stronę. - Powodzenia, nie dasz rady jej wyciągnąć. - powiedziałem.

-Scarlett! - krzyknął, pukając w drzwi.

-Odejdźcie! Chcę być sama! - krzyknęła.

-Scarlett to ja Oliver. - powiedział łagodniej. - Chodź tu do mnie słoneczko.

Po dłuższej chwili dziewczyna wyszła z toalety i rzuciła się chłopakowi na szyję.

-Jak on to zrobił? - zapytałem Alice.

-Łączy ich bardzo zażyła relacja. Są przyjaciółmi praktycznie odkąd pierwszy raz się spotkali czyli jak mieli po pare miesięcy. To jej drugi brat.

-Oh, rozumiem.

-Też chcę ją teraz przytulić. - powiedział drugi. - Ja ją znam odkąd ma osiem lat.

-To praktycznie osiem lat różnicy. Poczekaj chwilę Max. - powiedziała Alice.

Jednak chłopak nic sobie z tego nie zrobił i po prostu ich przytulił.

-Scarlett będzie dobrze. Nie przejmuj się dupkami. - powiedział Max. - Jak spotkam tego gościa to zrobię mu to co zamierzałem już wcześniej.

-Zszyjesz usta, wyrwiesz ręce i wsadzisz w dupę? - zapytała płaczliwym tonem Scar.

-Oczywiście! Nawet jeśli miałbym siedzieć całe życie za to.

-Kocham was, dziękuję, że przyjechaliście. - powiedziała, a mi zrobiło się naprawdę przykro widząc ją w takim stanie. Harry naprawdę przegiął. Trudno będzie mu to odbudować.

-Oliver pójdzie ją uspać. - powiedział Max, stając koło nas. - Niall nie obraź się, ale twój przyjaciel jest kutasem.

-Ta, niestety wiem to. - powiedziałem.

Oliver i Scar zniknęli za drzwiami. A my rozsiedliśmy się w salonie. Nie czekaliśmy długo na resztę, bo kiedy Louis przyjechał i powiedział, że powiadomił resztę. Dlatego siedzieliśmy teraz wszyscy w salonie z ciszą pośród czterech ścian.

-Dalej nie mogę uwierzyć. - powiedziała Perrie. - Ale z niego dupek.

-Tak wiecie, mi samemu chciało się płakać, kiedy ją zobaczyłem. - powiedziałem zgodnie z prawdą. - Ona to naprawdę przeżywa.

-Tak, tym bardziej, że jeszcze byli pokłóceni przed jego wyjazdem. - powiedział Zayn.

-Ile oni się w ogóle znają? - zapytał Zayn.

-Dwa miesiące. - powiedziała Alice.

-No i jeszcze jedno. Harry jej dzisiaj nie odpisał jak ona do niego pisała. - powiedział Lou.

-Jeszcze lepiej. - powiedziała Sophia.

Po chwili do pokoju wszedł Oliver i od razu wszystkie pary oczu zostały skierowane na jego osobę.

-Co z nią? - zapytałem.

-Nie jest najlepiej, ale zasnęła.

-Przynajmniej tyle. - powiedziała Perrie. - Tak mi jej szkoda. - westchnęła.

-Gdzie tak w ogóle jest Eleanor? - zapytała Soph, a Louis widocznie się zmieszał.

-Nie będę owijać w bawełnę. Zerwaliśmy. Nie złośćcie się na nas, to była wspólna decyzja. El została u swojej kuzynki.

-Dlatego do niej jechała? - zapytała Perrie.

-Tak. Rozmawialiśmy już o tym wczoraj, a u jej kuzynki tylko to potwierdziliśmy.

-Rozumiemy. Louis wy podjęliście razem decyzję i tak wam się trochę nie układało. A Harry? Dopiero znalazł dziewczynę i już leci do kolejnej. Powtarza to co kiedyś czy jak? - powiedziała Perrie.

-To co kiedyś czyli co? - zapytał Oliver.

-Wiesz Harry miał taki czas, że był w przelotnych związkach. - powiedziała zmieszana Sophia.

-Oby nie miał tak dalej, bo naprawdę urwę mu jaja. Już wcześniej powinienem to zrobić. - westchnął.

Po tym jak Oliver powiedział to co musiał, wszyscy siedzieli cicho. Słychać było tylko nasze oddechy. Dało się nawet czytać emocje z ich twarzy. Jedni byli wściekli, inni smutni, a jeszcze inni wyglądali na załamanych. Nikt się nie odzywał. Każdy myślał o zaistniałej sytuacji. Co dalej będzie? Czy Harry i Scar się pogodzą, a co najważniejsze czy wrócą do siebie?

Moje rozmyślania przerwały skrzypiące drzwi. Minutę później w salonie pojawiła się Scarlett.

Message ✉|h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz