Jedliśmy z Harry'm śniadanie, kiedy do kuchni wpadł przerażony tata.
-Wszystko w porządku? - zapytałam.
-Nic nie jest w porządku. - załkał i schował twarz w dłonie.
-Ale co się stało? - dopytywałam, a Harry uśmiechał się smutno w moją stronę.
-Twoja matka się stała, Scarlett. Mówiłem ci, że nie chcę mieć jeszcze wnuków. Margaret od godziny mówi mi, co fajnego wyszukała w internecie. Nawet gazety przeczytać nie mogłem. Nie wiem Scarlett skąd ta zmiana w tobie, ale rozmawialiśmy o tym niedawno.
-Tato, popatrz na mnie. - zaśmiałam się - Ja nie jestem w ciąży. - powiedziałam akcentucjąc każde słowo.
-To dlaczego twoja matka oszalała?
-Ona po prostu, oh no nie wiem, wiesz jaka ona jest. Jak sobie wmówi to po nas.
-Tak. - westchnął i spojrzał na Harry'ego. - Chłopcze błagam cię, poczekaj ze swoimi plemnikami przynajmniej do jej dwudziestych urodzin. - Harry się zaśmiał.
-Dobrze proszę pana. - ten spojrzał na niego znacząco. - Znaczy Jerry. - mój ojciec się uśmiechnął i wyszedł.
-Czy ty masz tak codziennie? - zapytał z uśmiechem
-Niestety. Moja rodzina jest dziwna. Z resztą mówiłam ci to.
-Nie myślałem, że mówisz prawdę, do praktycznie dzisiejszego poranka. - zaśmiałam się i uderzyłam go lekko w ramię.
-Za ilę będą twoi przyjaciele?
-Dzień doberek! - ktoś krzyknął.
-Już tu są. - szepnęłam.
***
-Idę po coś do picia idzie ktoś ze mną? - zapytałam z nadzieją.
-A wiesz, ja pójdę. - powiedziała Alice i razem poszłyśmy po napoje.
Byłyśmy już na dole i stawiałyśmy na tacy to, na co mamy ochotę.
-Kurde wiesz, zawsze myślałam, że będziesz sławna, bo chciałaś być aktorką i te sprawy, ale nie myślałam, że to zacznie się tak wcześnie.
-Co masz na myśli? - zapytałam, nie bardzo rozumiejąc o co jej chodzi.
-No kobieto! Znasz Harry'ego Stylesa we własnej osobie.
-Alice spokojnie. Wiesz ja go nie traktuję jak jakiejś gwiazdy tylko jak zwykłego kolesia.
-Zauważyłam, ale ty zauważyłaś Harry'ego?
-Co?
-On na ciebie patrzy jakbyś była jakimś cudem w muzeum.
-Przesadzasz, przyjaźnimy się.
-Przyjaźnicie? To z jakim Harry'm byłaś na randce?
-No z tym, ale..
-Nie ma żadnego, ale. Ty lecisz na niego, on na ciebie.
-Skończ.
Seksiak: Gdzie zniknęłyście? o.o
-Widzisz nawet masz go zapisanego seksiak. - westchnęłam.
-Sam się tak zapisał.
-Scarlett chciałam ci jeszcze podziękować za to, że nie zaprosiłaś tutaj tej Nicole.
-Nie ma sprawy. Wiem, że byś się okropnie męczyła.
-Ta, niestety. - westchnęła.
Udałyśmy się do pokoju jednak zatrzymałam się przed drzwiami i nie pozwoliłam Alice iść dalej.

CZYTASZ
Message ✉|h.s
Fanfiction"Ja: Mamo to nie ja porozrzucałam porno po podłodze! Unknown: Na pewno nie jestem twoją mamą, ale fajnie wiedzieć, że w końcu jakaś dziewczyna lubi porno. Większość się nie przyznaje." To nie jest tłumaczenie. To moje własne autorstwo.:)