Wstałam rano i od razu poszłam się ogarnąć. Później zeszłam na dół i ze zdziwieniem stwierdziłam, że dziewczyn nie ma już w domu. Postanowiłam zadzwonić do Soph i zapytać gdzie są.
-Tak, słucham? - odebrała po drugim sygnale.
-Hej dziewczyny, gdzie jesteście?
-Zapomniałam ci powiedzieć, że dzisiaj, mamy tego no, jak on się nazywał, Gemma?
-Ym, dentysta?
-Tak, dentysta!
-Okej, czyli masz dzisiaj dentystę? - zapytałam, bo wcześniej jakoś o tym nie wspominała.
-Tak, wiesz bardzo mnie bolał ząb. Dobra muszę kończyć, do później! - i się rozłączyła.
Nie miałam co robić, więc postanowiłam się do końca spakować Jestem tak bardzo ciekawa tego, gdzie zabierze mnie Harry. Nie mogłam się nacieszyć spokojem, bo ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam otworzyć drzwi, po ich drugiej stronie stał Oliver razem z Max'em. Ach zapomniałam ostatnio powiedzieć, że Daniel już się z nami nie przyjaźni. Z tego co słyszałam, jest z Nicole i bardzo dobrze im się powodzi.
-Co wy tutaj robicie? - zapytałam.
-Przyszliśmy do ciebie, nudzi nam się.
-No tak. - smutno mi było, bo nikt od rana nie złożył mi życzeń.
-Telefon ci dzwoni Scarlett.
-Już. - powiedziałam i pobiegłam odebrać.
-Wszystkiego najlepszego, skarbie. - powiedziała mama. - Kiedy ty tak dorosłaś to już twoje dwudzieste pierwsze urodziny.
-No tak, wiem starzeję się. - zaśmiałam się
-Daj mi ją!
-Masz ojca, bo nie da mi spokoju.
-Sto lat kochanie! I oby Harry nie zrobił ci jeszcze przez najbliższy czas dzieciaka!
-Tato! To samo mówiłeś rok temu. - zachichotałam.
-Bo to prawda. Dobra musimy z mamą kończyć, miłych urodzin.
-Tak, dzięki!
Jednak po chwili ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam otworzyć i po drugiej stronie zastałam listonosza. Wręczył mi list od brata.
Droga Scarlett,
Mam nadzieję, że ten list doszedł w twoje urodziny, a nie innego dnia. Przesyłamy gorące pozdrowienia z nad Santorini*. Masz tu parę naszych fotek! Popatrz jak Sam już urosła! W końcu ma półtora roku, no i nie może się doczekać aż zobaczy ciocię Ski i wujka Hai'ego! Z resztą ja i Lily tak samo!
Kochamy Harris'owie!
Tak, nie wspominałam też o tym, że mój brat pół roku temu wziął ślub i ma już półtora roczną córeczkę Sam. Do tego tak jak ja, został aktorem. Jestem z niego bardzo dumna, bo diametralnie zmienił się w ciągu tych dwóch lat. Mój telefon ponownie zaczął dzwonić, a na wyświetlaczu pojawiła się nazwa 'Harold'.
-Dzień dobry! - powiedziałam pełna entuzjazmu.
-Nie taki dobry. - westchnął Harry.
-Co się stało? - od razu zapytałam.
-Wszystko się przedłużyło i mamy wolne dopiero za kilka dni. Przepraszam naprawdę chciałem spędzić z tobą czas, ale nie mogę.
-Ta, jasne, rozumiem przecież.
-Przepraszam, w ramach przeprosin spędzimy razem czas jak wrócę.
-Okej. - westchnęłam.
-Jesteś zła? - zadał głupie pytanie.
-Nie no co ty mój chłopak nie może spędzić ze mną urodzin. Cieszę się jak cholera! Nie jestem zła, tylko smutna.
-Kurde! To dzisiaj! Zapomniałem przepraszam! Naprawdę ci to wynagrodzę.
-Nie wątpię. Dobra, coś jeszcze? Nie mam ochoty na rozmowy.
-Nie, raczej nie. Do zobaczenia. - powiedział, a ja się rozłączyłam.
Zeszłam na dół do salonu. Kiedy chłopcy mnie zobaczyli, od razu przestali się uśmiechać. Nie dziwię się, w końcu mój humor był kompletnie zepsuty.
-Co jest?
-Nic, moje przyjaciółki nie złożyły mi życzeń urodzinowych, mój chłopak nie może przyjechać i również o nich zapomniał!
-To dzisiaj! No tak! Najlepszego! - krzyknął Max.
-Pieprzcie się. - powiedziałam, ubrałam buty wzięłam telefon, kluczyki i wyszłam.
***
Dochodziła godzina siódma, a ja siedzę w moim pięknym miejscu od dłuższego czasu. Nie obyło się bez jakiegoś fast food'a. Oczywiście wszędzie jeździłam samochodem. Zaparkowałam pod domem i kiedy pomyślałam, że za chwilkę będę musiała zmierzyć się z Gemmą i Sophią oraz Max'em i Oliver'em, to aż mi się odechciało wszystkiego.
Weszłam po cichu do domu, ale nikogo nie zastałam. Cisza i ciemność otaczała mnie z każdej strony.
-Gemma, Soph, jesteście? Halo! Jest ktoś w domu? - nic cisza.
Poszłam zrobić sobie herbatę, ale w kuchni również nikogo nie było. Wstawiłam czajnik i skierowałam się do salonu, w celu znalezienia nowych odcinków mojego serialu. Zdążyłam tylko zapalić światło, kiedy wszyscy krzyknęli:
-Niespodzianka!
-O mój Boże! A ja myślałam, że zapomnieliście. - spojrzałam na wielki tort, ozdoby i na wszystkich zebranych. - Harry przecież wy..- nie dokończyłam tylko się zaśmiałam. - Jak mogłeś. - podeszłam i się w niego wtuliłam.
-Wszystkiego najlepszego kochanie. - szepnął i mnie ucałował. - Masz dla nich godzinkę, a później idziemy na samolot.
-A gdzie lecimy? - zapytałam.
-Zobaczysz na miejscu, idź z wszystkimi pobaluj. - pocałował mnie i odszedł.
Byłam w kuchni i słyszałam rozmowy z jadalni.
-Może w końcu się z nią prześpisz. - zaśmiał się Malik.
-Nie naciskam. Będzie chciała to, do tego dojdzie.
-Dojdzie, dojdzie. Spokojnie. - powiedział dwuznacznie Louis, a Harry westchnął. - Ale dalej nie wiem jak mogłeś wytrzymać dwa lata bez tego wszystkiego.
-Rąsia mu pomogła. - skomentował Niall, a wszyscy się zaśmiali, nawet ja.
Podziękowałam wszystkim za przybycie. Posiedzieliśmy trochę czasu, ale nadszedł czas wyjazdu. Pozwoliliśmy wszystkim u nas zostać, ale dom ma być w nienaruszonym stanie. Wzięliśmy walizki i pojechaliśmy.
***
Wylądowaliśmy po około sześciu godzinach. Po wyjściu z lotniska wsiedliśmy w samochód i znowu ruszyliśmy. Było pięknie, ale ja dalej nie wiedziałam gdzie jesteśmy. Zatrzymaliśmy się z Harry'm w domkach na wodzie. Wnieśliśmy nasze rzeczy, przebraliśmy się i leżeliśmy.
-Patrz. - powiedział Harry. Po czym wyszedł na balkon i krzyknął: - Malediwy jestem tu!
-O ja nie mogę! Malediwy?! - chłopak skinął głową, a ja podbiegłam i go przytuliłam.
-Wiem, że o tym marzyłaś. - powiedział, a ja go pocałowałam.
Wieczorem z Harry'm poszliśmy się przejść, a kiedy wróciliśmy od razu po ogarnięciu się poszliśmy razem spać. Jutro mamy iść na jakąś kolację, a wcześniej na plażę. Naprawdę cieszę się, że to on jest tutaj ze mną.
× × ×
*Santorini - wyspa na Morzu Egejskim tworząca z kilkoma mnieszymi wyspami, należy do Grecji.

CZYTASZ
Message ✉|h.s
Fanfiction"Ja: Mamo to nie ja porozrzucałam porno po podłodze! Unknown: Na pewno nie jestem twoją mamą, ale fajnie wiedzieć, że w końcu jakaś dziewczyna lubi porno. Większość się nie przyznaje." To nie jest tłumaczenie. To moje własne autorstwo.:)