Aaron odwiózł mnie pod samą galerię handlową.
-Jak będzie coś nie tak to dzwoń i uważaj na siebie. Miłej zabawy. - puścił mi oczko.
-Dzięki, oczywiście, że będę na siebie uważać.
Stanęłam przy głównym wejściu do galerii handlowej. Było ciepło, jednak czasami zawiał nieprzyjemny chłodny wiatr. Czekałam tak już z piętnaście minut, Harry się spóźniał, już miałam do niego zadzwonić, kiedy podszedł do mnie starszy mężczyzna z widocznym brzuchem i wąsem, jednak był ubrany bardzo schludnie.
-Przepraszam pani Scarlett Harris? - zapytał, a ja błagałam Boga, żeby nie okazał się Harrym.
-Tak to ja, w czym mogę pomóc?
-Miała pani umówione spotkanie z panem Harrym?
-Tak, a co? Pan jest Harrym? - zdziwiłam się, bo facet wyglądał na czterdzieści parę lat.
-Nie, mam panią zaprowadzić do miejsca spotkania.
Kiwnęłam głową i ruszyłam za mężczyzną. Wsiedliśmy do wielkiego czarnego samochodu i ruszyliśmy w drogę. Po dziesięciu minutach byliśmy na jakiejś łące. A jak ten stary pryk to serio Harry i chce mnie porwać? Dobra nie, na pewno nie.
-Dobrze. Prawie jesteśmy na miejscu. Dalszą drogę przejdzie pani sama. Niech pani idzie prosto, po dróżce i na sam koniec dojdzie pani do piknikowego koca, tam proszę zaczekać na pana Harrego.
-Dziękuję bardzo. Do widzenia.
Wysiadłam z samochodu i udałam się na ścieżkę, o której mówił mężczyzna. Szłam nią z dobre dziesięć minut. Na szczęście ubrałam trampki. Kiedy w końcu doszłam do końca drogi i zauważyłam, że kawałek dalej leży rozłożony koc, a obok niego kosz piknikowy. To miejsce wyglądało magicznie. Nie spodziewałam się takiego przygotowania ze strony Harrego. Jednak to wszystko trochę mnie niepokoiło.
Ja: Gdzie jesteś Harry, czekam na ciebie..
Harry: Pod galerią też na ciebie czekam :o
Ja: Ale jak to?
-Żartowałem. - powiedział głos za mną i się zaśmiał.
Jak na zawołanie odwróciłam się i spojrzałam na mojego towarzysza. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Harry Styles z pieprzonego One Direction stał przede mną we własnej osobie. Do tego uśmiechał się eksponując tym samym swoje dołeczki.
-Harry? - powiedziałam z konsternacją w głosie - Dlaczego nie powiedziałeś mi od razu?!
-Bo nie wiedziałem czy polubisz mnie jako zwykłego Harrego czy jako Harrego Stylesa z One Direction.
-Od samego początku podejrzewałam, że coś jest nie tak. - zamyśliłam się - Okłamałeś mnie Harry. Szedłeś w te kłamstwa jeszcze bardziej, kiedy ja byłam z tobą szczera. Wiedziałam, że jesteś Stylesem. Wszystko na to wskazywało, ale po prostu nie chciałam, żeby to do mnie dotarło.
-Przepraszam cię Scarlett. Za to, że zatajałem przed Tobą prawdę. Ale wiedz, że naprawdę cię lubię i byłbym przeszczęśliwy jeśli zgodziłabyś się towarzyszyć mi w tej randce.
-Jasne, że się zgodzę, palancie.
-No tak, w końcu jestem twoim crushem. - zażartował, a moje policzki z zażenowania przyjęły kolor purpury.
-Kurde myślałam, że tego nie zapamiętasz. - zaśmiałam się
-A poza tym jednym spotkaniem, chciałbym Cię jeszcze zobaczyć w tym tygodniu.
-Zobaczymy jak się wszystko potoczy. - powiedziałam - A kiedy dokładniej chcesz się jeszcze spotkać?
-Ogólnie to jestem w hotelu w Londynie, więc kiedy chcesz..
-Aleś ty głupi. Możesz spać u mnie i nie będziesz płacił w dodatku moja mama jak cię zobaczy to uh, zejdzie na zawał. - zaśmiałam się, chociaż w sumie zapewne miał tyle pieniędzy, żeby kupić ten hotel.
-To fajnie. Poznam swoich teściów. - wyszczerzył się, a ja wywróciłam oczami.
CZYTASZ
Message ✉|h.s
Fanfic"Ja: Mamo to nie ja porozrzucałam porno po podłodze! Unknown: Na pewno nie jestem twoją mamą, ale fajnie wiedzieć, że w końcu jakaś dziewczyna lubi porno. Większość się nie przyznaje." To nie jest tłumaczenie. To moje własne autorstwo.:)