Wstałam o jedenastej. Od razu zaczęłam się szykować. We włosy wpięłam nawet doczepy. Po co? Nie wiem sama. Kiedy ogarnęłam się zeszłam na dół do kuchni, którą okupowała Soph razem z Perrie.
-Cześć dziewczyny. - powiedziałam.
-O cześć. Wyspałaś się? - zapytała Sophia.
-Tak, bardzo wygodne łóżko, do tego objęcia Harry'ego i od razu lepiej.
-To dobrze. - powiedziała.
-Lubisz go, prawda? - zapytała Perrie. - Znaczy wiem, że jesteście parą, ale gdybyście nie byli razem? Jakie masz do niego podejście?
-Hm. - zamyśliłam się. - Bardzo go lubię. - uśmiechnęłam się.
-Oby cię nie zranił. - powiedziała Soph.
-Dlaczego wszyscy mówią to samo? Martwią się o to, że mnie zrani.
-Wiesz znamy bardzo dobrze Harry'ego. - powiedziała Perrie, a ja skinęłam głową, aby kontynuowała. - I był taki czas, kiedy Harry ranił naprawdę bardzo dużo dziewczyn.
-Tak? - zapytałam zmieszana.
-Mogę ci wymienić o kogo chodzi. Między innymi Taylor, Kendall, Nadine, ale ostatnia to bardziej jego zraniła. - powiedziała Soph.
-Po prostu, Harry miał wtedy taki czas, że był w przelotnych związkach. Możliwe, że to rozwód rodziców tak na niego wpłynął, ale nikt tak na prawdę nie jest pewny. - powiedziała Perrie.
-Racja. Ale nie przejmuj się tak. Widać, że Harry'emu na tobie zależy i jeśli się postara to naprawdę potrafi. - Soph uśmiechnęła się pocieszająco.
-Możliwe. Będę żyć chwilą.
-I prawidłowo. - powiedziała blondynka.
-Chyba pojadę do nando's. Jedziecie ze mną?
-Nie chce mi się ruszać z domu. - powiedziała szczerze Sophia.
-Dobra, to obudzę Harry'ego.
-Wiesz, Niall na pewno by z tobą pojechał.
-Może go zapytam. - uśmiechnęłam się i udałam się do pokoju.
Harry leżał zagrzebany w pościeli. Podeszłam i usiadłam koło niego.
-Harry, pojedziesz ze mną do nando's? - wyszeptałam.
-Nie chce mi się. - wymamrotał.
-No weź, proszę cię.
-Naprawdę Scarlett. Głowa mnie boli, a musimy jeszcze pojechać do mamy i później Niall nas zawiezie na lotnisko. Oh i odwiezie cię do domu.
-No okej. Dobra to jadę sama.
Wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę sypialnii Niall'a. Weszłam po cichu i usiadłam przy blondynie.
-Niall, jedziesz ze mną do nando's? Błagam.
-Gdzie? - zapytał zaspany.
-Do nando's.
Chłopak od razu wstał i zaczął się szykować. Czekałam na niego niecałe piętnaście minut.
-Trzeba było tak od razu. - powiedział jak wychodziliśmy. - Uwielbiam nando's.
-Zauważyłam. - zaśmiałam się.
Pojechaliśmy do nando's. Posiłek zjedliśmy w środku. Oczywiście nie obyło się bez fanów. Niall zrobił sobie z nimi zdjęcia, nawet mnie o pare poproszono. Po zjedzonym posiłku wróciliśmy do domu Liam'a i Soph.
-Jesteśmy! - krzyknął blondyn.
-No w końcu! - krzyknął Malik.
Weszliśmy do salonu i wszyscy ogarnięci siedzieli przed telewizorem.
-Co oglądacie? - zapytałam.
-Jak poznałem waszą matke. - powiedział Louis.
Usiadłam koło Harry'ego, jednk ten nie zwrócił na mnie nawet uwagi. Zatem poszłam do pokoju i spakowałm sobie wszystkie rzeczy. Po chwili przyszedł do mnie Niall.
-Co się wszystkim stało? - zapytał cicho, a ja wzruszyłam ramionami.
Niall posiedział ze mną na balkonie i porozmawialiśmy trochę. Opowiedział mi dużo o sobie. O swojej rodzinie, domu. Nawet pokazał mi zdjęcia na telefonie.
-O cześć, tu jesteście. - powiedziała Eleanor. - Szukałam was.
-Coś się stało? - zapytałam
-Nie, znaczy tak. Mogę tutaj z wami posiedzieć?
-Jasne. - powiedziałam.
-Wiesz o co chodzi tym na dole? - zapytał Niall.
-Tak. Ja pokłóciłam się z Louis'em, Harry z paroma osobami o Scarlett. A Zayn pokłóił się z Perrie. Cieszcie się, że was nie było, istne piekło.
-O co pokłóciłaś się z Louis'em? - zapytał Niall.
-To nic takiego. Chociaż kłócę się z nim coraz częściej. Nie zdziwię się jak zerwiemy. - westchnęła - Jemu już nie zależy tak jak kiedyś. - powiedziała smutno.
-Przykro mi. - szepnęłam, mimo tego, że nikt nas nie słyszał.
-A o co chodziło z kłótnią Zayn'a i Perrie? - zapytał Niall.
-No tak. Wiecie, bo ogólnie Perrie uważa, że Zayn nie poświęca jej czasu i tak jakoś wyszło, że o to się pokłócili.
-A o co chodziło Harry'emu? - zapytałam, a dziewczyna westchnęła.
-Harry jest trochę zazdrosny o Niall'a. Każdy mówi mu, że wy po prostu bardziej się zakolegowaliście, ale on nie chce w to wierzyć. Do tego jest zły, że go niby okłamałaś, bo miałaś iść so nando's sama.
-Ja nie mogę, duże dziecko.
Siedzieliśmy tak jeszcze jakiś czas, aż Eleanor poszła się ogarnąć, a Niall coś przekąsić. Dlatego też leżałam sama na łóżku pisząc z przyjaciółmi.
Ma_x: Jak tam ty i Harry?
Ja: Niby się pokłóciliśmy. Znaczy Harry jest obrażony.
Olivver: O co?
Ja: O Niall'a, myśli, że coś jest na rzeczy.
Ma_x: A jest?
Ja: Max! Oczywiście, że nie!
Alicce: Niall jest przystojny, na miejscu Harry'ego też byłabym zazdrosna
Ja: Ale nie zarywałabym do jego przyjaciela! Tym bardziej w związku do nikogo bym nie zarywała -.-
Ja: Kończę. Harry przyszedł. Xx
-Jak chcesz ze mną jechać to się szykuj, bo zaraz wychodzimy. - powiedział oschle.
-Okej. - powiedziałam i poszłam do toalety.
Miałam ochotę płakać. Przecież nic nie zrobiłam poszłam tylko z jego przyjacielem na śniadanie. Ktoś zapukał do drzwi.
-Scarlett już? Ja też muszę jeszcze na chwilę zająć toaletę.
-Już wychodzę. - powiedziałam.
Otarłam szybko łzy, które zdążyły wypłynąć z moich oczu. Odczekałam chwilkę i wyszłam, Harry patrzył na mnie pojdejrzanie. Ale po chwili zniknął za powłoką drzwi.
× × ×
Niedługo będzie troszkę o Max'ie i Alice (nie będą razem)! Do tego Sarry! Istnieje od paru godzin, a już pierwsze kłótnie! Zobaczymy co dalej ;>
CZYTASZ
Message ✉|h.s
Fanfiction"Ja: Mamo to nie ja porozrzucałam porno po podłodze! Unknown: Na pewno nie jestem twoją mamą, ale fajnie wiedzieć, że w końcu jakaś dziewczyna lubi porno. Większość się nie przyznaje." To nie jest tłumaczenie. To moje własne autorstwo.:)