33. Nando's

20.9K 1K 129
                                    

Wstałam o jedenastej. Od razu zaczęłam się szykować. We włosy wpięłam nawet doczepy. Po co? Nie wiem sama. Kiedy ogarnęłam się zeszłam na dół do kuchni, którą okupowała Soph razem z Perrie.

-Cześć dziewczyny. - powiedziałam.

-O cześć. Wyspałaś się? - zapytała Sophia.

-Tak, bardzo wygodne łóżko, do tego objęcia Harry'ego i od razu lepiej.

-To dobrze. - powiedziała.

-Lubisz go, prawda? - zapytała Perrie. - Znaczy wiem, że jesteście parą, ale gdybyście nie byli razem? Jakie masz do niego podejście?

-Hm. - zamyśliłam się. - Bardzo go lubię. - uśmiechnęłam się.

-Oby cię nie zranił. - powiedziała Soph.

-Dlaczego wszyscy mówią to samo? Martwią się o to, że mnie zrani.

-Wiesz znamy bardzo dobrze Harry'ego. - powiedziała Perrie, a ja skinęłam głową, aby kontynuowała. - I był taki czas, kiedy Harry ranił naprawdę bardzo dużo dziewczyn.

-Tak? - zapytałam zmieszana.

-Mogę ci wymienić o kogo chodzi. Między innymi Taylor, Kendall, Nadine, ale ostatnia to bardziej jego zraniła. - powiedziała Soph.

-Po prostu, Harry miał wtedy taki czas, że był w przelotnych związkach. Możliwe, że to rozwód rodziców tak na niego wpłynął, ale nikt tak na prawdę nie jest pewny. - powiedziała Perrie.

-Racja. Ale nie przejmuj się tak. Widać, że Harry'emu na tobie zależy i jeśli się postara to naprawdę potrafi. - Soph uśmiechnęła się pocieszająco.

-Możliwe. Będę żyć chwilą.

-I prawidłowo. - powiedziała blondynka.

-Chyba pojadę do nando's. Jedziecie ze mną?

-Nie chce mi się ruszać z domu. - powiedziała szczerze Sophia.

-Dobra, to obudzę Harry'ego.

-Wiesz, Niall na pewno by z tobą pojechał.

-Może go zapytam. - uśmiechnęłam się i udałam się do pokoju.

Harry leżał zagrzebany w pościeli. Podeszłam i usiadłam koło niego.

-Harry, pojedziesz ze mną do nando's? - wyszeptałam.

-Nie chce mi się. - wymamrotał.

-No weź, proszę cię.

-Naprawdę Scarlett. Głowa mnie boli, a musimy jeszcze pojechać do mamy i później Niall nas zawiezie na lotnisko. Oh i odwiezie cię do domu.

-No okej. Dobra to jadę sama.

Wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę sypialnii Niall'a. Weszłam po cichu i usiadłam przy blondynie.

-Niall, jedziesz ze mną do nando's? Błagam.

-Gdzie? - zapytał zaspany.

-Do nando's.

Chłopak od razu wstał i zaczął się szykować. Czekałam na niego niecałe piętnaście minut.

-Trzeba było tak od razu. - powiedział jak wychodziliśmy. - Uwielbiam nando's.

-Zauważyłam. - zaśmiałam się.

Pojechaliśmy do nando's. Posiłek zjedliśmy w środku. Oczywiście nie obyło się bez fanów. Niall zrobił sobie z nimi zdjęcia, nawet mnie o pare poproszono. Po zjedzonym posiłku wróciliśmy do domu Liam'a i Soph.

-Jesteśmy! - krzyknął blondyn.

-No w końcu! - krzyknął Malik.

Weszliśmy do salonu i wszyscy ogarnięci siedzieli przed telewizorem.

-Co oglądacie? - zapytałam.

-Jak poznałem waszą matke. - powiedział Louis.

Usiadłam koło Harry'ego, jednk ten nie zwrócił na mnie nawet uwagi. Zatem poszłam do pokoju i spakowałm sobie wszystkie rzeczy. Po chwili przyszedł do mnie Niall.

-Co się wszystkim stało? - zapytał cicho, a ja wzruszyłam ramionami.

Niall posiedział ze mną na balkonie i porozmawialiśmy trochę. Opowiedział mi dużo o sobie. O swojej rodzinie, domu. Nawet pokazał mi zdjęcia na telefonie.

-O cześć, tu jesteście. - powiedziała Eleanor. - Szukałam was.

-Coś się stało? - zapytałam

-Nie, znaczy tak. Mogę tutaj z wami posiedzieć?

-Jasne. - powiedziałam.

-Wiesz o co chodzi tym na dole? - zapytał Niall.

-Tak. Ja pokłóciłam się z Louis'em, Harry z paroma osobami o Scarlett. A Zayn pokłóił się z Perrie. Cieszcie się, że was nie było, istne piekło.

-O co pokłóciłaś się z Louis'em? - zapytał Niall.

-To nic takiego. Chociaż kłócę się z nim coraz częściej. Nie zdziwię się jak zerwiemy. - westchnęła - Jemu już nie zależy tak jak kiedyś. - powiedziała smutno.

-Przykro mi. - szepnęłam, mimo tego, że nikt nas nie słyszał.

-A o co chodziło z kłótnią Zayn'a i Perrie? - zapytał Niall.

-No tak. Wiecie, bo ogólnie Perrie uważa, że Zayn nie poświęca jej czasu i tak jakoś wyszło, że o to się pokłócili.

-A o co chodziło Harry'emu? - zapytałam, a dziewczyna westchnęła.

-Harry jest trochę zazdrosny o Niall'a. Każdy mówi mu, że wy po prostu bardziej się zakolegowaliście, ale on nie chce w to wierzyć. Do tego jest zły, że go niby okłamałaś, bo miałaś iść so nando's sama.

-Ja nie mogę, duże dziecko.

Siedzieliśmy tak jeszcze jakiś czas, aż Eleanor poszła się ogarnąć, a Niall coś przekąsić. Dlatego też leżałam sama na łóżku pisząc z przyjaciółmi.

Ma_x: Jak tam ty i Harry?

Ja: Niby się pokłóciliśmy. Znaczy Harry jest obrażony.

Olivver: O co?

Ja: O Niall'a, myśli, że coś jest na rzeczy.

Ma_x: A jest?

Ja: Max! Oczywiście, że nie!

Alicce: Niall jest przystojny, na miejscu Harry'ego też byłabym zazdrosna

Ja: Ale nie zarywałabym do jego przyjaciela! Tym bardziej w związku do nikogo bym nie zarywała -.-

Ja: Kończę. Harry przyszedł. Xx

-Jak chcesz ze mną jechać to się szykuj, bo zaraz wychodzimy. - powiedział oschle.

-Okej. - powiedziałam i poszłam do toalety.

Miałam ochotę płakać. Przecież nic nie zrobiłam poszłam tylko z jego przyjacielem na śniadanie. Ktoś zapukał do drzwi.

-Scarlett już? Ja też muszę jeszcze na chwilę zająć toaletę.

-Już wychodzę. - powiedziałam.

Otarłam szybko łzy, które zdążyły wypłynąć z moich oczu. Odczekałam chwilkę i wyszłam, Harry patrzył na mnie pojdejrzanie. Ale po chwili zniknął za powłoką drzwi.

× × ×

Niedługo będzie troszkę o Max'ie i Alice (nie będą razem)! Do tego Sarry! Istnieje od paru godzin, a już pierwsze kłótnie! Zobaczymy co dalej ;>

Message ✉|h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz