Moja twarz była bardziej czerwona niż nasz dywan w przedpokoju. Pobiegłem do łazienki, kątem oka widziałem mamę patrzącą się na mnie jak na kosmitę. Hahah. Zacząłem przemywać twarz zimną wodą. Ufff od razu lepiej. Wyszedłem z łazienki i zacząłem pomagać mamie w rozpakowywaniu zakupów.
-Mamo, zaprosiłem do nas Kibe na obiad nie masz nic przeciwko?-Spytałem drżącym głosem.
-Pewnie że nie, ale kupiłeś więcej produktów?- Mama się ucieszyła i nagle dostała dodatkowego entuzjazmu.
Zaczęła nucić pod nosem i gotować burito. Ja skierowałem się na górę do mojego pokoju żeby się przebrać. Wchodzę do pokoju wyciągam świeże ciuchy z szafy i ściągam te które mam na sobie.
Gdy byłem w samej bieliźnie poczułem na plecach ciarki, gdy się odwróciłem zobaczyłem bruneta w oknie. Z paniki rzuciłem się na podłogę i nie fortunnie uderzyłem ręką o łóżko.
-Naruto co się tam dzieje- Usłyszała mój pad na ziemię.
-Nic się nie stało, potknąłem się o buty- Nie wiedziałem co mam powiedzieć mamie.
Zaczołem się czołgać do okna by zasunąć rolety. Udało się. Bezpieczny.Nagle rozległ się dzwonek do drzwi, spojrzałem na zegarek była 15;12. Uświadomiłem sobie że to musi być on. Mama poszła otworzyć drzwi, jak usłyszałem głos bruneta w momencie żołądek podszedł mi do gardła.
-Naruto chodź na obiad, bo już goście przyszli.- Co jacy goście?!
Zchodząc ze schodów rozpoznałem dobrze zbudowane Kiby, lecz obok niego ktoś stał.
Był to ten długowłosy z białymi oczami trochę mnie przeraża, A czy ten to...?
Tak to ten chłopak który był odwrócony tyłem z kapturem. Ten tajemniczy chłopak miał czarne postawione lekko do góry włosy.
-Hej, jestem Naruto- Wyciągnąłem rękę do tamtych dwóch.
-Hej, Neji, A ja Sasuke- Ten Sasuke był rażąco podobny do mojego kolegi w poprzedniej "dzielnicy".
-Mam nadzieję że nie przeszkadza to Pani że zaprosiłem swoich znajmy.- Powiedział szatyn do mojej mamy
-Ależ oczywiście że nie,Naruto kupił więcej składników, więc starczy dla wszystkich.-Nagle piękne brązowe oczy Kiby wpatrywały się we mnie.
Czułem się nie zręcznie, gdy nie potrafiłem oderwać od niego wzroku. Jak wyszedłem z "transu"
zaprosiłem ich gestem ręki do salonu. Usiedliśmy Szatyn siedział obok mnie a czarnowłosy na przeciwko mnie. Mama zaserwowała nam burito każdy wyciągną po nie dłoń. Moja dłoń i dłoń Kiby spotkały się przy talerzu. Z robiłem się czerwony i w szybkim tempie zabrałem dłoń, spuściłem wzrok na dół żeby nie widzieć twarzy bruneta.
-Proszę Pani te burito jest przepyszne!! - Kiba się zerwał i powiedział głośnym tonem.
Co racja to racja były przepyszne.Gdy wszyscy jedli ja zastanawiałem się jak blisko Kiby jestem. Nasze uda co jakiś czas się stykały w tym momencie Sasuke wstał.
-Dziękujemy Pani ale ja i Neji musimy już iść,dziękujemy za pyszny obiad.- Jak wstał długo włosy zrobił to samo i skierowali się do wyjścia.
-Nie ma za co chłopaki, ważne że wam smakowało.-Mama uśmiechnęła się i kazała mi odprowadzić ich do wyjścia.
wstałem raem z nimi i poszedłem z nimi do przedpokoju.
-Miło było was poznać- powiedziałem wpatrując się w czarnowłosego.
-Mam nadzieję że się jeszcze spotkamy- Zabrzmiało to trochę jak podryw.
Długowłosy i krótkowłosy wyszli, a ja wróciłem do salonu. Mama sprzątała po obiedzie.
-Naruto weź kolegę do siebie a ja tu trochę ogarnę.- Bałem się z nim zostać sam na sam no ale jak mus to mus.
-Kiba chodź ze mną na górę.-Powiedziałem z szerokim uśmiechem.
Szliśmy po schodach do mojego pokoju gdy przypomniałem sobie o incydencie przed obiadem.
Weszliśmy do pokoju gdzie było dość chłodno, bo zapomniałem zamknąć okna. Usiedliśmy u mnie na łóżku ja po jednej a on po drugiej stronie.W niezręcznej ciszy było słychać krzyki i przekleństwa w domu Kiby.
-Co się tam dzieję?-Spytałem i spojrzałem się na bruneta, zauważyłem że jego oczy były zaszklone, zrobiło mi się go szkoda więc podszedłem bliżej. Chwyciłem go za podbródek i spytałem ponownie.
-Czy coś jest nie tak ?- Chłopak zaczął jeszcze bardziej płakać i wtulił się we mnie jak małe dziecko. Pierwszy raz widzę go z takiej strony, ze strony wrażliwego chłopaka.
-Trwa to odkąd pamiętam, mój tata wyżywa się na mojej mamie i na mnie- Zrobiło mi się głupio. Na moim policzku też znalazły się łzy.
-Stary czemu ty płaczesz?-Spytał się brunet i przytulił mnie mocniej.
-Nie lubię gdy ktoś płaczę i jest smutny.-Siedzieliśmy tak przez jakiś czas. Gdy sytuacja się uspokoiła odsunęliśmy się od siebie i porozmawialiśmy na temat jego rodziny okazało się że jego seksowne tatuaże zrobił sobie bo miał tam blizny zrobione przez ojca. Nie wiedziałem co mam mu powiedzieć.
-Chciałbym cie przeprosić za to co przed chwilą miało miejsce.-Chyba chodzi mu o te przytulnie.
-Nie przeszkadza mi to, mi też się lepiej zrobiło.-Gdy to powiedziałem ujrzałem uśmiech na jego twarzy.
-A gdzie twój tata.-W moim sercu coś pękło. Zacząłem płakać gorzej niż Kiba.
-Pewnego dnia gdy ojciec dostał wypłatę wziął mnie do cyrku, przedstawienie skończyło się późno a żeby dojść do domu musieliśmy iść przez ciemne uliczki. Zaatakował nas człowiek o imieniu Kurama, zabił go a mnie oszczędził i powiedział żebym nie zapomniał tego widoku nigdy.-Brunet spojrzał się na mnie swoimi dużymi brązowymi oczami i wtulił się we mnie jeszcze raz. poczułem mokre krople na koszulce z jego łez.
-Przepraszam nie wiedziałem-W jego głosie było słychać współczucie.
Rozmawialiśmy tak jeszcze z 2 godziny po czym zasnąłem nawet nie wiem kiedy. Następnego dnia dobudziłem się a Kiby nie było.

CZYTASZ
Cisza przed burzą
FanfictionHistoria opowiada o pewnym chłopaku, który przeprowadził się ze swojego rodzinnej wsi do jakiegoś miasteczka w Tokio. Jest sam ze swoją mamą w nowym miejscu, bez przyjaciół i znajomych. Lecz gdy zaprzyjaźnia się z pewną grupką wszystko się zmienia.