19rozdział

80 8 0
                                    

Moje myśli błąkały się w wannie nie wiedziałem czy pokazać tą karteczkę Kibie ale wiedziałem jak on zareaguje zszedł by na dół i uderzył by go a tego nie chcę. Leżę pod wodą na głębokim wdechu i chce pozbierać myśli.

-Żyjesz tam.-Do łazienki dobija się Kiba.

-Tak tak już wychodzę.-W szybkim tempie wstałem wytarłem się no ale ja jak to ja nie zabrałem rzeczy.

Więc wybiegłem w samym ręczniku z łazienki do pokoju mijając bruneta i spokojnym tempem szukałem ubrań. Wyjąłem z szafy bieliznę czarne spodnie elegancki pasek i białą koszulę która podkreślała moje umięśnione ciało.

-A ty co taki elegancki dzisiaj?-Spytał z podejrzanym wzrokiem.

-A co nie mogę, może chcę dla ciebie ładnie wyglądać.-Uśmiechnąłem się nerwowo i odwróciłem tyłem do chłopaka.

-Ty chyba coś przede mną ukrywasz. hmm?-Zdenerwowałem się że Kiba potrafi czytać ze mnie jak z otwartej książki.

-Kurde no, zobacz co znalazłem na szafce.-Dałem Kibusiowi lekko pogniecioną kartkę.-Ale zanim to przeczytasz usiądź na łóżku.-Wykonał posłusznie mój rozkaz a ja po cichu zamknąłem drzwi.

Kątem oka obserwowałem wilczka a cały swój wzrok skierowałem na zegar. Co dopiero jest 7. To pewnie wszyscy jeszcze śpią. Kiba się podniósł zgniótł karteczkę i chciał się skierować w kierunku drzwi. Ale szybkim ruchem popchnąłem go na łóżko i pociągnął mnie ze sobą upadłem na jego tors i zacząłem całować by skupił się na mnie a nie na chęci zabicia Saia.

-Ejj na tobie mi zależy i tylko na tobie rozumiesz.-Kiba odwrócił wzrok w przeciwną stronę tak aby nie utrzymywał ze mną kontaktu wzrokowego. Chwyciłem go delikatnie z podbródek i skierowałem go na mnie.

-Rozumiesz?-Spytałem raz jeszcze by usłyszeć potwierdzenie z ust Kiby.

-Tak rozumiem.-Jego ręka wylądował u mnie na pośladku i w tym samym momencie druga ręka rozpinała mi koszulę.

-Nie jestem jeszcze gotowy.-Powiedziałem smutnym tonem.

-Dobrze.-Przestał rozpinać mi koszulę.-To co będziemy teraz robić przecież jest jeszcze wcześnie?-Spytał chłopak z ciekawością.

-Najpierw to chodź ze mną do kuchni po wodę a potem włączymy komputer i może w coś pogramy.-Rzuciłem pierwsze co mi przyszło do głowy.

-No dobra.

Zchodźiliśmy na dół do kuchni po wodę. Drzwi u Jirayi były uchylone myśleliśmy że nie śpi i postanowiliśmy zobaczyć co się u niego dzieje. Gdy spojrzeliśmy przez uchylone drzwi zobaczyliśmy zboczeńca leżącego z mamą od Kiby. Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom. Kibuś ruszył do ich pokoju.

-Co ty wyprwiasz pogięło cie?-Chwyciłem go za rękę i nie pozwoliłem mu wejść do pokoju.

-No co to jest moja mam, odsuń się.-Powiedział lekko zirytowanym głosem.

-Ale twoja mama nie przeszkadzała nam kiedy my uprawialiśmy seks nawet w tedy gdy razem spaliśmy, więc zostaw ich później sobie z nią porozmawiasz. A teraz ty idź do góry a ja pójdę po wodę.-Powiedziałem surowo i stanowczo a chłopak wykonał rozkaz. Przyniosłem na górę wodę i odpaliliśmy komputer. Siedzieliśmy na łóżku i oglądaliśmy film. Czekaliśmy aż większość mieszkańców w domu się obudzi.

Cisza przed burząOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz