Witam was serdecznie czytelnicy. Mam nadzieję że wam się podoba jak na razie.
*********************************************************************************
Słyszałem jak telefon mi dzwoni ale nie miałem siły żeby wstać i odebrać. Po 30 minutach ktoś pukał do drzwi dopiero w tedy podniosłem się z ziemi. Gdy zacząłem się ruszać poczułem zimno na całym cielę, zacząłem się trząść z zimna. Otwieram drzwi a w nich stał Kiba. Był uśmiechnięty i pełen entuzjazmu, kiedy otworzył oczy i spojrzał się na mnie jego mina mówiła wszystko. Prawdopodobnie wyglądałem jak śmierć.
-Jezus, co się stało?-Spytał się z wielkim przejęciem.
Rzuciłem się mu na szyje i rozpłakałem się na całe osiedle.Weszliśmy do domu w tym uścisku a ja dalej nie mogłem się opanować. Wilczek próbował mnie uspokoić lecz nic z tego nie wyszło. Płakałem tak z 20 minut.Dopiero po tym czasie mogłem w miarę swobodne mówić.
-Wczoraj wieczorem przyszła do mnie policja i powiedziała mi że moja mama nie żyje.-W jego oczach było widać napływające łzy.
-Nie zostaniesz tu sam. Idziesz ze mną i będziesz u mnie spał.- Powiedział chwytając mnie za szyję i całując w czoło.
Wstał i skierował się na schody.
-G-gdzie idziesz?-Spytałem zapłakanym głosem.
-Idę cie spakować na jakiś tydzień teraz nie zostaniesz sam.-W jego głosie było słychać przejęcie.
I poszedł. Słyszałem ja chodzi po górze i czegoś szuka. Zszedł na dół z pełną torbą ubrań. Podszedł do mnie chwycił mnie delikatnie za rękę i lekko pociągnął.
-Chodź idziemy kochanie.
Nie miałem siły by samodzielnie się poruszać więc prawie cała moja masa była oparta na nim. Kilka kroków i byliśmy u niego.
-Matko Boska co ci się stało.-Powiedziała mama bruneta.
-Mamo potem ci wszystko wytłumaczę. Zrób jakieś kanapki i ciepłą herbatę.-Kiba wydał stanowczą komendę.
Ona kiwnęła głową i poszła do kuchni. Kiba zaciągnął mnie do swojego pokoju i przykrył mnie kołdrą.
-Nie zostawiaj mnie. Proszę.-Z moich oczu znowu pociekły łzy.
-Zaraz wrócę, muszę wytłumaczyć to wszystko mamie.-Dał mi czułego całusa w usta i poszedł do mamy.
Słyszałem że coś mówią ale nie wiedziałem co. Jedynie wyraźnie słyszałem płacz mamy Kibusia.
Przyszli oboje do pokoju bruneta z jedzeniem i piciem. Usiadła obok mnie i przytuliła.
-Możesz na mnie liczyć i nie przejmuj się pomogę ci z pogrzebem.-Spojrzała mi głęboko w oczy.
-Dziękuję.-Sprzedałem wymuszony uśmiech.
Pocałowała mnie i skierowała się w kierunku drzwi.
-Kiba teraz twoim najważniejszym zadaniem jest zajęcie się Naruto, nie zostawiaj go samego i pokaż że go kochasz. Wyszła a wilczek położył się obok mnie i podał mi kanapki.
-Masz musisz coś zjeść żebyś nie opadł z sił.-Przyłożył mi kanapkę do ust.
A ja ugryzłem kawałek i jadłem.
-Nie wiem czy dał bym sobie radę bez ciebie.-Powiedziałem przełykając kanapkę.
Przytuliłem się do niego i moje łzy wsiąkały w jego czarną koszulkę. Kiedy tak leżeliśmy myślałem kogo mama poinformować o tym incydencie. Na pewno chciałbym mieć obok siebie wujka Jiraie.
Cały dzień przeleciał mi z Kibą w łóżku. Było już późno nie chciałem wstawać żeby nie obudzić wilczka więc poszedłem spać
CZYTASZ
Cisza przed burzą
Hayran KurguHistoria opowiada o pewnym chłopaku, który przeprowadził się ze swojego rodzinnej wsi do jakiegoś miasteczka w Tokio. Jest sam ze swoją mamą w nowym miejscu, bez przyjaciół i znajomych. Lecz gdy zaprzyjaźnia się z pewną grupką wszystko się zmienia.