29 Rozdział

69 6 0
                                    

Tak jak przypuszczałem po pojechaniu rodziny zrobiło się ciszej, nie czułem się samotny ponieważ Kiba był zawsze obok mnie, no i jeszcze zboczeniec zawsze się gdzieś pałętał. Żabko bywał w domu bo siedział u mamy Kibusia. Wakacje się kończą a ja jeszcze nie wybrałem żadnej szkoły do której chce pójść. Myślałem nad tą szkołą gdzie chodzą wszyscy od wilczka aż po Sasuke. Nie wiem kiedy do niego na piszę po naszej kłótni no ale trudno. Co prawda każdy z naszej paczki jest prawie w innej klasie. Kiba jest na żywieniu mój mały kucharz, Shikamaru na informatyce bo on ma matematykę w małym palcu i oprogramowania, Neyji poszedł na kierunek sportowy, tam jest koszmar, kładą bardzo duży nacisk na tężyznę fizyczną. Hinata jest na kelnerstwie a jej klasa jest łączona z żywieniem. Sasuke jest na turystyce, nie wiem jak mu idzie nauka ale w turyście trzeba być miłym i otartym dla ludzi, nie mam pojęcia jak on sobie daje rade na tym profilu. Oprócz tych profili które wymieniłem są jeszcze fotograf, hotelarz, cukiernik i klasa o profilu pływackim. Żeby się zorientować co i jak z profilami i w ogóle musiał bym poprosić ich aby mi opowiedzieli coś o tej szkole i profilach.

Siedzieliśmy w 3 w salonie. Nagle Kiba mnie szturchnął.

-Naruto nad czym tak myślisz.

-Wpadłem na super pomysł, zabierzecie mnie do waszej szkoły dattebayo.-Powiedziałem usatysfakcjonowany.

-Ale po co?-Spytał się na poważnie a mi ręce opadły.

-Bo kochanie za niedługo jest koniec wakacji a ja nie mam złożonych nigdzie papierów.-Wytłumaczyłem chłopakowi.

-Cooo? Jeszcze nie masz.-Wilczek wstał i pobiegł na górę.

Po 15 minutach zszedł na dół z jakimiś papierami.

-Trzymaj to są papiery do szkoły wypełnij je i jutro jedziemy do szkoły, oprowadzić cie i oddać twoje zgłoszenie.-Powiedział pełen w skowronkach.

-Ale jest jedno...-Zatkał mi usta i nie dał do kończyć.

-Nie ma żądnego ale. Wypisuj.-Dał mi długopis do ręki a sam usiadł wygodnie i oglądał tv.

Wujek siedząc z boku i obserwując nas niemal się nie posikał ze śmiechu.

Wypełnianie tych papierów zajęło mi jakieś 30 min została mi jedna rubryka na którą nie potrafiłem się zdecydować. Ta rubryka to "kierunek". Nie wiedziałem co mam tam podkreślić.

Siedziałem i zastanawiam się nad tym kierunkiem, myślałem nad tym żeby iść tam gdzie wilczek żeby spędzać z nim więcej czasu, ale też z drugiej strony po co mam się zmuszać, Tak na prawdę to interesowały mnie tylko 2 kierunki kelnerstwo i fotograf. W kelnerstwie odpycha mnie fakt że jest tam sasuke. Trudno nic już nie poradzę , muszę się dobrze zastanowić nad wyborem.

-I jak?-Spytał Kiba.

-Dobrze.-Odpowiedziałem niechętnie.

-To dobrze. Nawet nie wiesz jak się ciesze że będziesz chodził ze mną do szkoły.-Podniecony chłopak wstał i dostał nadprzyrodzonych sił.-Chce ktoś coś do jedzenia, picia , i to i to.

-Ja ch..-Odezwaliśmy się ze zboczeńcem równo.

Hahahah śmialiśmy się głośno po chwili gdy się uspokoiliśmy to znów spróbowaliśmy coś powiedzieć.

-My chce...-Znowu powiedzieliśmy równo.

Śmialiśmy się dwa razy dłużej niż za pierwszym razem.

-To może ja powiem co ty na to Naruto?-Spytał pożnie ledwo co powstrzymując się od śmiechu.

-Ależ proszę bardzo.-Ja nie wytrzymałem i znowu się zaśmiałem.

-My poprosimy wersje 3.

-Już się robi wujku-Powiedział miłym aksamitnym głosem.

Po przyniesioną kolacji i picia przez Kibę przystąpiliśmy do konsumpcji. Kolacja była przepyszna. Dawno nie jadłem czegoś tak dobrego. Skończyliśmy jeść dość późno dlatego Jiraya poprosił nas o posprzątanie ponieważ był zmęczony. Gdy ja zmywałem a wilczek znosił brudne naczynia poczułem dreszcz na karku i nagłe ciepło w plecy, pośladki i uda. Był to Kibuś który pochyli głowę nad moim uchem i wyszeptał.

-Chciałbym spróbować czegoś nowego dzisiaj wieczorem, ale tylko za twoją zgodą, jeśli powiesz nie to nie.-W jego głosie można było usłyszeć krępacje.

-Dobrze.-Moje ręce zaczęły szybciej myć naczynia a serce szybciej biło.

Gdy się odwróciłem Kiby już nie było, słyszałem tylko dźwięk zamykanych drzwi od naszego pokoju. Zmywanie zajęło mi jeszcze 5 min. Więc ruszyłem do mojego pokoju, lecz zanim wszedłem zachciało mi się sikać, wszedłem do łazienki, rozpoiłem rozporek wyciągnąłem penisa i zacząłem sikać, na samą myśl o co mu chodzi moje przyrodzenie stawało . Na twarzy pojawiły się rumieńce, po umyciu twarzy i rąk wyszedłem z łazienki i stanąłem w drzwiach naszego pokoju....


Cisza przed burząOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz