4 rozdział

170 18 0
                                    

Moje pierwsze wrażenie" to był sen" lecz tak nie było. Kiba poszedł ale kiedy? Co ważniejsze kiedy ja zasnąłem...? Gdy schodziłem na dół nikogo nie było jedynie karteczka na stole. Naruto śniadanie masz w lodówce, ja jestem w pracy wrócę bardzo późno. Mama przeważnie pracuje wieczorami, raz na 100 lat pracuję rankiem. Ciekawe co się stało... Po śniadaniu poszedłem wziąć kąpiel. Jak zwykle zapomniałem ubrań na zmianę więc wychodzę z wanny w samym ręczniku. Okno na szczęście jest zasłonięte. Stoję przed otwartą szafą i nie wiem co na siebie złożyć moje przyrodzenie się skurczyło z powiewu zimnego powietrza. Wziąłem szybko czarne spodnie i zieloną bluzę bez koszulki. Zacząłem powoli zwijać roletę. Zauważyłem bruneta wpatrującego się w moje okno. Pomachałem mu z szerokim uśmiechem i gestem ręki zaprosiłem go do siebie. Muszę z nim porozmawiać o wczorajszym dniu. Rozległ się dźwięk dzwonka. Szybki jest. Poszedłem otworzyć brunetowi drzwi.

-Hej Kibuś.- Kibyś co ja wygaduję. 

Hej Naru.- Ooo aż mi się słodko zrobiło.- Więc co chciałeś?-Spytał.

-Może wejdziesz.

-Z chęcią, do Ciebie czy do salonu.-W jego mowie było słychać podkreślenie do "Ciebie"

-Możemy iść do mnie.

Brunet szedł przede mną po schodach aż chciało by się chwycić za ten tyłek w musztardowych spodniach. Eeee... co ja ... a nic już.

-Chciałbym z Tobą porozmawiać o wczorajszym- Powiedziałem otwarcie.

-Też nad tym dużo myślałem i muszę...-Przerwałem mu.

-Jest mi nie zręcznie i przykro z sytuacji w twoim domu poniekąd wiem jak to jest być bitym i poniżany .-Nie mogłem na niego patrzeć bo aż łzy napływały mi do oczu.

Usiadłem obok niego i chwyciłem go za rękę, w tym momencie zwątpiłem w moją orientacje.

Brunet zrobił się czerwony i nie wiedział jak zareagować.

-Nie mów mi że wiesz jak to jest czuć ból fizyczny, jeżeli nie uderzył cie ktoś z rodziny- Poczułem jak jego dłoń mocniej ściska moją.

-Rozumiem że nie poczułem ciężkiej ręki od nikogo z rodziny.

-Ciężkiej ręki?-Kiba wstał i zaczął rozbierać bluzę i koszulę. Zauważyłem na jego plecach ogromnego siniaka. Chwyciłem jego dłoń i przyciągnąłem go bliżej siebie. Wstałem i pocałowałem go w posiniaczone plecy. Moje wargi zmierzałem coraz wyżej gdy zatrzymałem się na jego ustach poczułem szybki oddech bruneta.

-Kiba chcesz tego?- Spytałem

-Odkąd cię pierwszy raz ujrzałem- Było to dla mnie jak zielone światło.

Położyliśmy się na łóżku i zacząłem gładzic jego ciało moimi opuszkami u rąk. Nie przypuszczałem że może być tak umięśniony. Jak dotarłem do zamka w spodniach usłyszałem westchnienie z ust bruneta. Gdy straciłem pewność do tego co robię brunet mnie do siebie przyciągną i zaczął całować namiętnie. Role się całkiem odwróciły teraz to on przejął inicjatywę i zaczął dominować w naszej intymnej relacji. Kiba zaczął schodzić coraz niżej. Aż rozpiął mi rozporek i dobrał się do niego, uczucie było boskie nie do opisania. Co?! Tak szybko... nie nie dałem rady. Co za wstyd. Nawet go nie ostrzegłem. Jego usta napełniły się moim nasieniem.

-Kiba ja... ja.... ja cię strasznie przepraszam.- Nie wiedziałem co mam robić wstałem i powiedziałem brunetowi gdzie jest łazienka.A on uśmiechnął się i poszedł umyć twarz.

-Kiba ja cię jeszcze raz przepraszam-Moje zażenowanie osiągnęło szczytu.

-Naruto nie przejmuj się tym, to był twój pierwszy raz.- Podszedł bliżej mnie i zaczął całować,

Jego język zaczął penetrować moje wargi. Gdy on jest przy mnie czuję się tak jakby całe zło na tym świecie wyginęło.Nasz namiętny pocałunek się skończył a ja mogłem złapać głęboki oddech i wyrównać swoje bicie serca.

-Jesteś głodny?-Spytałem patrząc mu w jego piękne brązowe oczy.

-Z chęcią bym coś przekąsił.- Uśmiechnął się i skierował ku schodom na dół.

Siedziałem obok bruneta i patrzyłem jak zajada się moimi kanapkami.

-To jest przepyszne!-Wykrzyczał i pocałował mnie w policzek.

-Kiba wyglądasz przepięknie.-Patrzyłem się na niego z otwartymi ustami.

-Przestań bo się zaczerwienie- Krew napłynęła mu do policzków i zrobił się czerwony.-Ale ty też jesteś przystojny a szczególnie beż koszulki.-Teraz to ja się zrobiłem czerwony.

-A ty niby nie?? Nie przypuszczałem że jesteś tak dobrze zbudowany.-O puszkiem palca przejechałem mu po policzkach i po jego przepięknych tatuażach.

-Przestań.-Nie wiedziałem co takiego zrobiłem.

-Ale co ?

-Nie dotykaj mnie tutaj.-Miałem posłuszne wykonać polecenie gdy odwróciłem się do niego i spojrzałem mu w oczy.

-Wiem czemu je masz i nie podoba mi się sposób w jaki ich nabyłeś ale nie oznacza to że nie są one piękne.-Przybliżyłem się do niego i pocałowałem w czerwone tatuaże na policzkach.

Kiba przytulił się do mnie i szepnął do ucha.

-Chciałbym żeby ta chwila trwała wiecznie. Przy tobie czuję się bezpieczny.

-Ja też, ale czuję że się pośpieszyliśmy troszeczkę. Tak na prawdę nic o sobie nie wiemy.-Powiedziałem smutnym tonem.

-Wiem i to jest najpiękniejsze w tym bo będziemy mogli codziennie odkrywać co nas łączy lub różni.-Kiba ja na niego przystało wieczny optymista.

-Naruto?

-Tak- nie miałem pojęcia co teraz powie.

-Nie wiem czy się w tobie zakochałem ale chciałbym z tobą być.- Moje serce zaczęło szybciej bić.

-Ja też bym chciał. Nie wiem jak moja mama na to zareaguję.- Poczułem krępację przed tą rozmową, brunet najwyraźniej to zauważył i chwycił mnie za rękę.

-Pani Kushina jest fajna, ja już sobie wyobrażam awanturę w domu jak ojciec się dowie że jego syn jest gejem.-Nie wiedziałem co mam zrobić, już trochę poznałem jego sytuację w domu.

-Nie bój się gdy będziesz gotowy pójdziemy do nich razem.-W oczach bruneta był łzy, które spływały mu po policzku. Wytarłem jego policzka z łez. Brunet położy głowę na moim torsie.

-Nie przeszkadza ci to?- Spytał smutnym głosem.

-Oczywiście że nie.-Wziąłem pilota i włączyłem TV.

Przelatując po kanałach natknąłem się na jakiś nudny dokument na którym Kiba zasnął.

Wyglądał tak słodko jak spał że mógłbym go całować godzinami. Pochyliłem się nad głową chłopaka i pocałowałem go w czoło. W tym samym momencie brunet odwrócił się jedną ręka wsuną mi za plecy a druga upadła mi na kroczę nie czułem się z tym komfortowo. Moje przyrodzenie zaczęło rosnąc pod wpływem jego ręki musiałem zająć czymś umysł więc wsłuchałem się w dokument.

Cisza przed burząOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz