16 rozdział

77 8 0
                                    

Siedzieliśmy czekając na resztę rodziny, rozmawialiśmy, wspominaliśmy. Siedziałem obok Kiby i przysłuchiwaliśmy się opowieściom. Z boku siedziały Sakura i Ino były odwrócone do siebie plecami jeżeli ktoś ich nie zna pomyśli sobie że są one największymi wrogami, ale tak naprawdę to najlepsze przyjaciółki. Znają się od dzieciństwa wszyscy mieszkaliśmy na jednym osiedlu. A po drugiej stronie siedział Sai dziwnie się przyglądał brunetowi. Sai zawsze był słaby w uczuciach lecz gdy go dzisiaj przytuliłem widziałem u niego szczery uśmiech. Musiało się dużo pozmieniać odkąd straciliśmy kontakt. A straciliśmy go jeszcze przed przeprowadzką bo oni się wyprowadzili. Myślałem nad swoim ubiorem na pogrzeb z moich myśli wytrącił mnie pukanie do drzwi.

-Dzień dobry pani Inuzuka-Wstałem otworzyć drzwi.

-Ooo dzień dobry. Ślicznie dziś wyglądasz.-Zboczeniec podniósł się szybciej niż potrafi i zaczął wzrokiem pożerać mamę wilczka.-Słuchajcie wszyscy to jest mama Kiby.

-Dzień dobry.-Powiedzieli wszyscy chórkiem.

-A tak dzień dobry.-Sai patrzył się na bruneta i dopiero później zauważył że ktoś przyszedł.

-Jeszcze nie ma wszystkich?-Spytała mama Kiby z zdziwieniem- Za godzinę mamy być w kościele.

-Jak widać jeszcze ich nie ma.-Ktoś zadzwonił do drzwi. -O chyba o wilku mowa.Powiedziałem z lekkim uśmiechem.

-Co ja?-Spytał się Kibuś z rozkojarzoną miną.

Otwarłem drzwi pewnym ruchem a za nimi stali wujek Asuma i Yamato. Najpierw przywitałem się z Yamato a potem z Asumą obydwoje są dla mnie ważni ponieważ Asuma nauczył mnie wielu przydatnych rzecz np pod jakim kątem i jak rzucać nożami. A Yamato oprócz tego że do dzisiaj boję się jego opowiadań i wzroku, razem z Kakashim pomagali mi w treningach i zastępowali mi tatę.

-Wejdźcie. Nie oferuję wam nic ciepłego do picia bo już musimy wychodzić, tylko się ubiorę. Kiba chodź ze mną bo też masz rzeczy na górze.-Kiba skierował się do góry a ja szybko go przedstawiłem i poszedłem na górę z wilczkiem.

-I jak pierwsze wrażenie o mojej rodzinie?- Spytałem z ciekawości.

-Jest bardzo wyluzowana i widać że się wszyscy kochacie.-Uśmiechnął się i zaczął zdejmować ubrania.

-Denerwuje mnie tylko Sai.-Powiedziałem z rzedną miną.

-Czemu wydaje się fajny.-Odparł chłopak.

-Eee no bo.-Zrobiłem się czerwony- Bo on się na ciebie patrzy jak na słodkie ciasteczko.

-Ojj ale słodko.-Zaśmiał się wciągając spodnie od garnituru.

-Ale co niby jest słodkie?-Zdenerwowałem się.

-Że jesteś zazdrosny. -Założył koszulę i przytulił się do mnie.

-Ja ja nie jestem zazdrosny.-Zrobiłem się czerwony.-No dobra masz mnie, po prostu nie zręcznie się czuję jak pożera ci wzrokiem.

-Słodkie jest to że jesteś o mnie zazdrosny.-Pocałował mnie delikatnie w czoło.-Czekam na dole.-I poszedł.

W końcu mogę się spokojni przebrać i zejść na dół. Może jestem zazdrosny ale nie o to że on na niego patrzy. Wydaje mi się że jestem zazdrosny przez to że Sai nie patrzy na mnie. Jak tak na to patrze jest podobny do Sasuke a może nawet ładniejszy. No nic trzeba schodzić, ubrany jestem.

A jeszcze pasek i jestem gotowy. Nie wiem czy dam radę. Mam nadzieję że Kibuś będzie mnie wspierał.

Cisza przed burząOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz