Rozdział 8

1.5K 61 0
                                    

Po kilku godzinnym namawianiu mnie do terapii Jasiek stwierdził że to nie ma sensu i umówił mnie sam na wizytę. Przez kilka minut siedziałam obrażona na niego jak małe dziecko ale po jakimś czasie stwierdziłam że to nie ma sensu. Zapytałam.
-Kiedy mam tę wizytę? -
-Jutro o 16:00.-
Nie wytrzymałam.
-Po co to robisz?-
-Ale co?-
-Zapisujesz mnie na tą nic nie pomagającą terapię?-
-Bo niechcę byś sobie życie zmarnowała dziewczyno. A terapia Ci pomoże.-
-Nie pomoże. -
Dlaczego? -
-Bo już na niej byłam. Tak ze 3 razy.-
-Nie wiedziałem.-
-Wiem.-
Chciałam się rozpłakać ale nie mogłam tego zrobić. Wstałam z kanapy Jaśka. Chciałam wyjść lecz uprzedził mnie Jaś.
-Co ty robisz?-
Wziełam torbę.
-Idę do domu.-
-Dlaczego? -
-Bo powinnam.-
-Zadzwonię.-
-Okey.-
Wyszłam i poszłam do domu.
___\\\__\__\\\\\______\___\_\________\\_
Położyłam się na łóżko. Jan ma rację. Muszę spróbować jeszcze raz. Muszę z tym przestać. Nagle do mieszkania wszedł Luke.Gdy mnie zobaczył podbiegł do łóżka i uklękł.
-Sylwia przepraszam. Gdzie byłaś?-
-Spałam u Emy i u ...-
Ugryzłam się w język.
-U kogo?!-
-No u Emy.-
Uśmiechnęłam się sztucznie.
-Czy Twoja siostra ma kogoś?-
Miał takie oczy jak..... nie umiem tego opisać.
-No ma narzeczonego. Ma na imię Mike.-
Bolało go to było to widać lecz jego honor (czy coś) nie pozwalał mu tego okazywać.
-Okey. Idziemy na obiad.-
-Ugotować coś?-
-Tak, proszę.-
-Ryż z kurczakiem?(To jego ulubiona potrawa)-
-Tak. Dziękuję. -
Poszłam do kuchni by przygotować obiad.
★★★★★★★★★★★★★★★★
Hejo. Jak tam samopoczucie? Pozdrowionka♡♥
♪Butterfly♪

Pamiętnik NarkomankiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz