Rozdział 12

1.2K 51 2
                                    

Impreza urodzinowa Filipa.
Było bardzo dużo osób. Był nawet ochroniarz, który wpuszczał tylko osoby z przepustką. Jan podał mu przepustkę a on wpóścił nas za bramkę. Na wejściu przywitał nas ten kolega Jasia- Filip.
-Cześć. Jak fajnie, że przyszliście! A jak ma na imię twoja towarzyszka?-
Spojrzał na mnie. Chciałam się odezwać ale Jan mnie uprzedził.
-Hej. Wszystkiego najlepszego stary. To jest moja przyjaciółka Sylwia.-
-To ta co o niej tyle opowiadałeś?-
Popatrzyłam na Jaśka.
-Jestem Sylwia. Wszystkiego najlepszego.-
Uśmiechnęłam się promiennie.
-Bawcie się dobrze.-
Filip poszedł do reszty gości. My podeszliśmy do baru. Zamówiliśmy 2 drinki. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy gdy podszedł do nas jakiś chłopak.
-Cześć stary. Czemu się z ekipą nie przywitałeś?-
-Hej.-
Jasiek nerwowo spojrzał na mnie.
-A to kto?-
Tym razem uprzedziłam Jaśka.
-Jestem Sylwia.-
-To ta Sylwia?-
-Stary, chodź na chwilę. Przepraszam Sylwia na chwilę. -
Poszedł z tym kumplem trochę dalej. Przez hałas nie słyszałam o czym gadali. Przez ten czas zaczęłam rozmawiać z tym Arkiem, który jest barmanem. Wypiłam jeszczs jednego drinka. Jaś przyszedł po chwili.
-O co chodzi im?-
-Nie rozumiem.-
-Co tu nie rozumieć! Czemu pytają czy jestem "tą Sylwią"?-
-Słyszeli twój głos i byli zachwyceni.-
Miałam wrażenie, że ściemnia.
-Okey.-
Wtedy pomyślałam, że Jasiek wie o mnie wszystko a ja nie wiem o nim prawie nic.
-Jasiek czemu nigdy nie opowiadałeś o sobie?-
Popatrzył na mnie z przerażeniem.
-Nie było okazji.-
Wypiliśmy po jeszcze jednym drinku.
-Teraz jest okazja.-
Popatrzyłam w stronę gdzie stali jego kumple. Patrzyli się na nas i komentowali to obszernie.
-No....Mam na imię Jan.-
Zaśmiałam się.
-To już wiem.-
-Mam 19 lat i niedawno przeprowadziłem się do Warszawy na studia.-
-A gdzie wcześniej mieszkałeś?-
-W Legnicy.-
Spojrzałam w jego ciemne oczy.
Wypiliśmy jeeszcze jedną kolejkę.
-Pójdziemy zatańczyć?-
-Jasne. Jeśli chcesz.-
Pociągnęłam go za rękę na parkiet. Tańczyliśmy bardzo energicznie ale po kilku minutach  zaczął się wolny taniec. Obiełam Jaśka przy szyji. Szło nam dość słabo lecz nie przejmowaliśmy się tym zbytnio. W połowie piosenki zbliżyliśmy się bardzo do siebie. Jan nie wachając się lekko musnął moje usta. Stałam przez chwilę jak idiotka ale po chwili wybiegłam z klubu. Jasiek wołał za mną i biegł ale przewrócił się na schodach. Zadzwoniłam po taksówkę. Podjechała za 3 minuty i zawiozła mnie do mieszkania. Odrazu położyłam się spać.
★★★★★★★★★★★★★★★★
Hejo. Jak tam? Mam nadzieję, że wszystko dobrze. :-) Przepraszam za błędy jeśli są. Pozdrowionka♡♥
  .               ♪Butterfly♪

Pamiętnik NarkomankiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz