Niall:
Nigdy w życiu nie byłem tak zaskoczony.Ja pierdole.Taka mała osóbka jak Susanne jest naszym kapitanem.Czy myślałem że tak się stanie?Oczywiście że kurwa nie.Wiadomo,że byłem zdziwiony jej umiejętnościami w piłkę ale w życiu bym nie pomyślał że może mnie pokonać.Ta dziewczyna ma w sobie to coś co mnie przyciąga.Te jej rude włosy,odróżniają ją od wszystkich dziewczyn.Te malutkie piegi dodają jej uroku.I to jak na mnie reaguje nakręca mnie bardziej.Jest pierwsza dziewczyną,która na mój widok nie rzuca się na mnie.Podoba mi się to.
Jest jedna sprawa,która zaprząta mi głowę.Malik.Podobno nie sa razem,ale ja widze jak on na nią patrzy i jak się przy niej zachowuje.Jest moim przyjacielem,jednak wydaje mi się że będziemy mięli problem.
Siedziałem na ławce w parku i paliłem papierosa.Podziwiałem w spokoju wszystkich ludzi,którzy przyszli tutaj odpocząć.Było mnóstwo dzieci co mnie wkurzało.Nie przepadałem za bachorami.Ciągle tylko płaczą i krzyczą.Oszalałbym jakbym miał zajmować się jakimś.Nie wyobrażam sobie że mam kiedyś zostać tatą.Nie widzę siebie w tej roli.Wgl nie planuje mieć kiedys dzieci.Same problemy tylko wytwarzają.
Patrzyłem na wszystkie te panienki które przyszły do parku z przyjaciółkami i powiem szczerze że żadna nie dorównała urodą Susi.Nie powiem ze były brzydkie,bo nie z jedną mógłbym się przespać.Jednak Susi miała w swojej urodzie to coś co mi się podobało.Widziałem jak nie jedna spoglądała w moją stronę i lustrowała mnie wzrokiem.Puszczałem jej oczko a ta zarumieniona odwracała wzrok.To lubię.Mam panowanie nad dziewczynami.Wszystkie do mnie lgną.Sorry nie wszystkie.Jedna jest inna.Wyjątkowa.Na samą myśl o tej rudej istocie na moją twarz wkrada się uśmiech.
-Siema.-na ławce obok nie usiadł Zayn i wyciągnął papierosa.Opalił go i oparł się o ławkę.
-Siema.-wypuściłem dym i zgniotłem peta.Przez chwilę trwała cisza,ale ją przerwałem.-Jesteś z Susi?
-Jeszcze nie.-odpowiedział chłopak i uśmiechnął sie zwycięsko.Prychnąłem.
-I nie będziesz.-oznajmiłem i pokręciłem głową.
-Bo co zabronisz mi?Śmieszny jesteś-burknął mulat i wstał.Zrobiłem to samo.-A co może tobie się spodobała?-zaśmiał się.
-Spodobała i nie pozwolę aby była z kims takim jak ty.-syknąłem w jego stronę.Twarz chłopaka stężała a on zacisnął pięści.
-Na prawdę?Czy ty siebie słyszysz?Ze mną?To przed toba powinieneś ją ostrzec!To ty wykorzystujesz dziewczyny na każdym kroku!Pieprzysz je i zostawiasz!Chcesz zrobić z Susi swoją następną zabawkę!-warknął a ja nie wytrzymałem i moja pięść spotkała się z jego twarzą.Nie był mi dłużny i oddał.Widziałem kątem oka jak ludzie w parku patrzą się na nas ale jakoś mnie to jebało.
-Sus nie będzie moja kolejną zabawką,a może sobie przypomnisz jak potraktowałeś Olivie?-spytałem uśmiechając się fałszywie.Wiem że trafiłem w jego czuły punkt.Malik zamilkł.
-Jesteś chujem-oznajmił i obrócił się i poszedł.
-Powiedz mi coś czego nie wiem.-krzyknąłem za nim.Nie odwrócił się.Kurwa pokłóciłem się z przyjacielem o dziewczynę.Co sie dzieje?Nigdy nie mięliśmy takich problemów.Wsadziłem ręce do kieszeni spodni i skierowałem się w stronę domu.W mojej głowie cały czas siedziała ruda dziewczyna.Nie mogłem jej wyrzucić.
***
Zaprosiłem Sus na randkę.Jezu ile ja musiłem odwagi w sobie zebrac aby wypowiedzieć tych kilka słów.Jakie było moje zdziwienie jak się zgodziła.Chciałem skakać z radosci,ale nie wypadało.W mojej głowie przemknęło wspomnienie tego jak Malik ją pocałował.Chujek.Wiedziałem że zrobił to specjalnie.Posmakował jej ust pierwszy.Dobra,1:0 dla ciebie Malik.Gra się jeszcze nie skończyła.
YOU ARE READING
Wyjątkowa I n.h I
Fiksi PenggemarSusanne Evans-z pozoru grzeczna dziewczyna.No właśnie z pozoru.Do grzecznej to jej dużo brakuje.Jest przeciętną siedemnastolatką,która czerpie z życia jak najwięcej.Prawie nie wyróżnia się z tłumu,no właśnie prawie.Dobra!Każdy zwraca na nią uwagę.A...