51-2

1.2K 91 17
                                    

-Książki-spojrzałam na karton wypełniony książkami.-Są.-wykreśliłam je z listy.Zrobiłam taką listę,na której mam najpotrzebniejsze rzeczy.Jak wiecie,wyjeżdżam,lecz nie sprzedaje domu.Niektóre moje graty tutaj zostawiam.Po sprawdzeniu wszystkiego zgniotłam kartkę i rzuciłam ją w kąt.

Tyle czasu tutaj mieszkałam.Tyle wspomnień tutaj zostawiam.
Tyle się nacierpiałam w tym miejscu.

Jeżeli myślicie,że Niall nie przychodził do mnie,to się mylicie.

Pierwszej nocy walił w moje drzwi dobra godzinę,jednak nie miałam zamiaru go słuchać.Rano, gdy szłam pobiegać,na mojej wycieraczce znalazłam kwiaty i list.Nie fatygowałam się,aby wstawić je do wazonu.Trafiły do kosza.

Próbowałam unikać Horana,jednak to nie było takie proste,ponieważ on był wszędzie tam,gdzie ja.

Wydzwaniał do mnie i smsował.Próbował wszystkich sposobów,aby się ze mną skonsultować.Jednak to całe staranie wyszło mu na marne.

Już jutro mnie tu nie będzie.Wyjeżdżam do Londynu.Mam już zabukowany bilet na samolot.

Trochę szkoda mi opuszczać tego miasta,ale już postanowiłam.

Wszystko już spakowane,teraz tylko muszę się pożegnać ze znajomymi.

Pierwszym do którego się udałam był oczywiście Zayn.Ten to ma narąbane w głowie.Pamiętam jak go pierwszy raz spotkałam.Jak pierwszy raz przyszedł do mnie do domu,jak moja mam myślała że on jest moim chłopakiem.

Zayn to chłopak o którym nigdy nie zapomnę.

-Susi,nie rób mi tego.-mruknął Zayn,idąc za mną do salonu.-Nie dość,że nie widziałem cię przez tak długi czas to jeszcze teraz zapragnęłaś sobie wyjechać stąd.-usiał na kanapie i zrobił smutną minę.-Łamiesz mi moje serce.-dodał,a ja sie do niego przytuliłam.

-Malik co ty,baba jesteś?-zaśmiałam się.-Dasz sobie radę.-poklepałam go po ramieniu.Przez chwilę była cisza,którą przerwał chłopak.

-Wiem,że z Niallem wszystko skończone,ale porozmawiaj z nim.-na samo wspomnienie o chłopaku,od razu usiadłam prosto i zapatrzyłam się w jeden punkt.-On cie kocha.-dodał mulat,a ja prychnęłam.

-Przestań pieprzyć.-mruknęłam cicho.Zayn spojrzał na mnie.

-Nie będzie ci szkoda tych wszystkich wspaniałych chwil?-zapytał.Przygryzłam wargę.-Wspólnych wyjazdów nad jezioro,spędzania z nim każdej wolnej chwili.Bez problemu zapomnisz o chłopaku,dla którego mogłabyś wskoczyć w ogień?On jest dla ciebie całym światem,to dzięki niemu się uśmiechasz.To on sprawia,że każdy kolejny dzień jest wyjątkowy.

-Zayn,przestań.-odparłam,czując że jestem bliska płaczu.Jednak ten mnie nie słuchał.

-On cię kocha,zrozum to dziewczyno!

-Kocha mnie tak!?-krzyknęłam i poczułam jak po moich policzkach spływają łzy.-Kocha?!Tak mnie kocha,że na boku kręci z inną!Nie będę znowu naiwna!On nie będzie mnie cały czas ranił.-płakałam.Nie kontrolowałam tego.Łzy wypływały z moich oczu.

-Susanna,spokojnie-szepnął Malik i próbował mnie przytulić.Jednak szybko wstałam.

-I już wiem, że trzeba nauczyć się odchodzić. Od ludzi. Od tego, co nas niszczy, co nam nie służy. Od miejsc przykrych i niezrównoważonych. Ale należy także dawać szanse w innych miejscach. Otwierać swoje serce przed kolejnymi sercami. Czasem po to, żeby dostać po mordzie. A czasem po to, by zaznać raju na ziemi-oznajmiłam i chciałam wyjść.Jednak wtedy Malik zatrzymał mnie.

-Wiem,że Niall cie oszukał,wiem że-wtrąciłam się mulatowi w zdanie.

-Nie, on nie oszukał mnie.Oszukać mogą nas w sklepie.On mnie zawiódł. Zwyczajnie zawiódł.-odparłam i wyszłam z jego domu.Odwróciłam się ostatni raz i spojrzałam na chłopaka.-Żegnaj Zayn-szepnęłam i słabo się uśmiechnęłam.

Wyjątkowa I n.h IWhere stories live. Discover now