13

2.9K 157 5
                                    


Odłożyłam zakupy na półeczkę w ganku i powędrowałam prosto do kuchni gdzie moja mama rozpakowywała zakupy.Założyłam ręce na piersi i czekałam aż się odwróci do mnie.Nie zwracała na mnie uwagi więc musiałam odchrząknąć.Wtedy się odwróciła.Spojrzała na mnie i się szeroko uśmiechnęła.

-Córciu,mogłaś powiedzieć że masz chłopaka-powiedziała i się cicho zaśmiała.Wywróciłam oczami.

-Nie mam chłopaka,zrozumcie do w końcu.-oznajmiłam już trochę wkurzona.Mama zmarszczyła brwi.

-Jak to nie masz?

-Niall to..-zamyśliłam się na chwilę.

-Jej chłopak.-dokończyła za mnie Scott który wparował do kuchni.Chwycił jabłko z koszyka i siadając na stołku się w nie wgryzł.Spiorunowałam go wzrokiem.

-Boże mam brata idiotę-złapałam się za głowę.Matka się zaśmiała.

-No co?Zachowujecie się jak para.Całujecie przytulacie a w szkole to on cały czas się na ciebie patrzy.A ty nie lepsza,też na niego zerkasz.-odchrząknął.-Jest między wami chemia.-uśmiechnął się szeroko i pokiwał głową jakby chciał sobie przyznać rację.

Niall na mnie zerkał w szkole cóż nie ukrywajmy ale ja robiłam to samo.Nie powiem ale dupek jest przystojny i dobrze to wie.Nie można przejść obok niego obojętnie gdy jest bez koszulki.Co za drań.

-Wiecie co?Myślcie co chcecie.Ja wiem swoje i wy wiecie swoje.-wzruszyłam ramionami.Niech uważają co chcą.To tego pustego łba Scotta nic nie wejdzie.Jak on sobie coś ubzdura to szybko z tego nie zrezygnuje.

Wzięłam z ganku torbę z sukienką i poszłam do siebie na górę.Odłożyłam wszystko na łóżko i przejrzałam się w lustrze.Moje rude włosy jak zwykle były pokręcone.Kocham moje piegi na nosie,dodają mi uroku.Postanowiłam wyprostować włosy.Tak to będzie dobre wyjście.Przed tym wskoczyłam szybko pod prysznic.Kiedy skończyłam owinęłam się ręcznikiem i wysuszyłam włosy.Ubrałam bieliznę i zaczęłam prostować włosy.Zajęło mi to trochę czasu zważywszy że mam gęste i bardzo kręcone włosy.Gdy skończyłam moje włosy wydawały się jeszcze dłuższe niż zwykle sięgały mi do tyłka.Pomalowałam oczy tuszem i zrobiła cienkie kreski.Usta pomalowałam na czerwono.W końcu przyszedł czas na moją sukienkę.Założyłam ją i czarne czółenka.Przejrzałam sie w lustrze i prawie siebie nie poznałam.Wyglądałam tak pięknie.Poperfumowałam się moimi perfumami.Miałam jeszcze trochę czasu więc pomalowałam paznokcie na czerwono.Wyglądam jak inna ja.Uśmiechnęłam się sama do siebie.

Dochodziła osiemnasta co oznaczało że zaraz powinni się wszyscy schodzić.Wyszłam z pokoju akurat wtedy gdy ktoś zadzwonił do drzwi.

Niall:

Cieszyłem się że matka Susi zaprosiła mnie na ta kolacje.Chciałem spędzić trochę czasu z Evans.Teraz dłużej nad tym myśląc jest ona bardzo fajną dziewczyną.Jest niespotykaną kobietą.Bo która gra w piłkę i umie się bić?Prawie żadna.Zapunktowała u mnie tym.Jest to jedyna dziewczyna która zawróciła mi w głowie.Jeszcze żadna tego nie zrobiła,a wystarczyła taka drobna Susanna.

Ubrałem swój najlepszy garnitur,włosy zaczesałem do góry.Wyglądałem jak zwykle dobrze.Każda laska leciała na mój wygląd.Tylko się uśmiechnąłem a one już mi wskakiwały do łóżka.Nie były żadnym wyzwaniem.Za to Susa to jest co innego.Z nią trzeba się postarać.I to mi się podoba.

Wyszedłem z domu i zakluczyłem drzwi.Wszedłem do mojego samochodu i pojechałem pod dom Evansów.Stojąc przed drzwiami trochę się bałem ale szybko to minęło.Zadzwoniłem do drzwi.Po paru chwilach otworzył mi je Scott,brat Susanny.Lubie tego gościa.Jest bardzo spoko,cały czas się śmieje i jest optymistycznie nastawiony na świat.

Wyjątkowa I n.h IWhere stories live. Discover now