28

2.3K 123 7
                                    


Dzisiaj jest ślub.Oczywiście ten na który zaprosił mnie Harry.Nadal nie mogłam uwierzyć w to że on jest gejem.Może czasami troszke zachowywał sie jak gej,ale myslałam ze tylko sie wygłupiał.No cóz mi to nie przeszkadza.Jestem tolerancyjna.

Założyłam elegancka ciemno niebieska sukienkę.Wlosy spięłam w koka.Umalowałam się lekko.Na nogi nałożyłam czarne czółenka.Do swojej małej torebki włożyłam telefon i jakieś drobne kosmetyki.

-Kochanie Harry już jest!-krzyknęła z dołu moja mama.Nic nie powiedziałam jej o Niallu.Lepiej będzie jeżeli na razie nie będzie o niczym wiedzieć.Powoli zeszłam po schodach.Kątem oka już zauważyłam Harrego.Wyglądał mega przystojnie,miał na sobie czarny garnitur,idealnie dopasowany i czarny krawat.Wyglądał uroczo.Jak zwykle oszałamiał swoim wygladem.

-Woah-szepnał kiedy zauważył mnie na schodach.Posłałam mu uśmiech który od razu odwzajemnił.Przywitałam sie ze Stylesem pocałunkiem w policzek.-Wyglądasz bosko.

-Ty również.-powiedziałam.Mama nam życzyła miłej zabawy i poszliśmy do auta Stylesa.Jak dżentelment oczywiscie otworzył mi drzwi od swojego auta.

***

Na miejscu już było mnóstwo ludzi.Nikogo nie znałam i czułam się lekko skrępowana.Harry ciągle się z kimś witał a ja stałam z boku i się jedynie uśmiechałam.Po ceremoni w kościele,która była cudowna pojechaliśmy pod sale gdzie odbywała sie dalsza część wesela.

Sala była przystrojona różowymi i białymi balonami.Było mnóstwo kwiatów i ozdób weselnych.

-To jest Susanna,a to moja siostra-Harry przedstawił mnie swojej siostrze Gemmie.To właśnie ona wychodzi za mąż.

-Hej-była urocza.Miała śliczną sukienkę.Właśnie takie mi się zawsze podobały,takie rozłożone i długie.Wyglądala jak księżniczka.Była bardzo podobna do Harrego,te same loczki na głowie i te same zielone oczy.

-Witam-obok nas pojawił sie pan młody.-Steve-podałam m rękę a on ją uniósł i pocałował.Młoda para chciała przywitać wszystkich gości więc pogadali chwilkę z nami i poszli dalej.

***

Właśnie tańczyłam z jakimś kuzynem Harrego.Nigdy tak dobrze sie nie bawiłam.Atmosfera była taka rodzinna.Rayan obrocił mną i zamiast niego ujrzałam przed sobą Harrego.Uśmiechnełam sie szeroko do niego i położyłam dłonie na jego barkach.Akurat muzyka zwolniła.Poruszaliśmy sie w wolnym tempie.Styles położył głowę na moim ramieniu.

-Dziękuję że tu ze mną przyszłaś.-wyszeptał mi do ucha.

-Nie masz za co dziekować.-powiedziałam i lekko sie do niego przytuliłam.Kołysaliśmy się tak jeszcze chwilę kiedy postanowiliśmy wyjśc na dwór.Było ciemno,paliły się tylko lampki na trawniku.

-Przejdziemy się?-zaproponował lokaty.

-Pewnie.-odparłam.Przez kilka chwil szlismy w ciszy,którą przerwał Harry.

-Moim zdaniem powinnaś dać szansę Niallowi.-westchnełam głośno.Znowu zaczyna gadać o Horanie.

-Nie jestem na to gotowa.-mruknęłam.

-Wiedz ze on bez ciebie nie daje rady.Przywiązał sie do twojej osoby tak bardzo że az mnie to dziwi.Jesteś pierwszą dziewczyną która pokochał.Musisz mieć w sobie to coś co mu sie w tobie podoba.-oznajmił Styles.Przygryzłam wargę.

-Kocham go.Cholernie mocno go kocham.-powiedziałam.-Ale tak mocno jak go kocham tak go nienawidzę.-dodałam cicho spuszczając głowę.Znowu zapadła ta cisza między nami.Chciałam spojrzeć na Harrego jednak nie było go obok mnie.Zaczęłam sie rozglądac.Nigdzie go nie ma.A ja stoję pośrodku jakiejś ciemnej dróżki komletnie sama.Zajebiście.Mój wzrok padł na coś z oddali.Ujrzałam mężczyznę,który trzymał bukiet różowych róż w ręku.Ale to nie był taki mały bukiecik,ich tam było ponad dwadzieścia.Stałam jak wryta w ziemie.Chłopak zaczął się zbliżać.Już wtedy wiedziałam kim on jest.

Ta jebana słabość do tych niebieskich oczu.

Światło z latarni oświetliło Nialla.Był ubrany w czarny garnitur z granatowym krawatem.Włosy miał postawione do góry.W dłoni trzymał bukiet różowych róż.Przygryzłam wargę.

Chłopak zaczął iść w moim kierunku.Stanął przede mną i spojrzał mi w oczy.

-Niall.-szepnełam.Horan uśmiechnął sie delikatnie.Spojrzał na kwiaty.

-To dla ciebie.-wręczył mi róże.Chciałam sie rozpłakać.Niall był taki pozbawiony uczuć.Taki obojętny.Bez tych iskierek w oczach.Bez tego uroczego uśmiechu.

-Dziękuje.-wziełam od niego kwiaty i położyłam je na łace tuż obok nas.Staliśmy naprzeciwko siebie.Panowała miedzy nami cisza.
-Dlaczego tu przyszłeś?-zapytałam patrząc na chłopaka.

-Chciałem sie z toba zobaczeć.Styles mi zaproponował przyjscie na wesele,jednak nie wiedziałem czy dobrze robie przychodząc tutaj.Wiem że masz mnie juz dość.Ale chciałem spróbowac ten ostatni raz.-oznajmił Niall.Miałam taką ochotę się w niego wtulić.Brakowało mi go.

-Styles,mały cwaniak.-zaśmiałam się.To on cały czas mnie namawia do powrotu do Horana.

-Sus?-Niall spojrzał na mnie.

-Slucham?

-Tęsknisz za mną?-spytał chłopak spuszczajać wzrok an ziemie.Wyglądał jak zbity pies.

-Czy tęsknie? To za mało, by wyrazić jak mi Cię cholernie brakuje-oznajmiłam.Spojrzałam w te oczy które zawładneły moim sercem.Już nie mogłam sie powstrzymać.Zbliżyłam się do Horana i przycisnełam swoje usta do jego.Byl zaskoczony.Nie odwzajemnił na początku pocałunku.Zarzuciłam mu ręce na szyję.Wtedy poczułam jak blondyn kładzie swoje dłoni na moich biodrach i przyciąga bliżej siebie.Zaczęliśmy sie całować.Tak zachłannie.Brakowało nam tego.

-Kocham cie.-odezwał sie Niall,opierając swoją głowę o moją.Mimo moich butów na obcasie nadal byłam niższa od niego.Przygryzłam wargę.

-Też cie kocham.-oznajmiłam.Horan mocno mnie przytulił.Objęłam jego pas rękami.Ta chwila mogłaby trwać wiecznie.

-Czy będzie tak jak kiedyś?-spytał sie mnie chłopak.

-Małymi kroczkami możemy to odbudować.-szepnęłam.Zrobiło mi się zimomco spowodowało gęsia skórkę na moim ciele.Niall ściagnął swoją marynarkę i narzucił mi ją na ramiona.

-Będę się starał.-powiedział i pocałował mnie w głowę.

-Ja tez sie będę starac.Bardzo bym chciała aby było tak jak dawniej.-oznajmiłam.

-Zrobimy wszystko aby było dobrze.-powiedział Niall.

-Moje głupeczki w końcu razem-zza krzaków wychyliła się głowa Harrego.Miał we włosach jakieś patyki i igły z drzew.Zaśmiałam sie z jego widoku.Wyszedł do nas i ootrzepał się z brudu.

-Postanowiliśmy spróbowac wszystko naprawić-odezwałam sie.Poczułam jak ręka Nialla obwija sie wokół mojej talii.

-I tak wiedziałem ze tak skończycie.-prychnął lokowaty.

-Mniejsza z tym.-mruknęłam.-Tak wogule to co ty robiłeś w damskiej łazience?-Spytałam jak zaczęliśmy iść w stronę sali.

-Bo u was nie śmierdzi tak jak w męskim.I macie lusterko a wiadomo że taki człowiek jak ja musi wyglądac pięknie,słonce.-oznajmił i wyszczerzył się.Zasmialiśmy się z Horanem.

-Cieszę sie że znowu mogę przy tobie być-szepnął mi na ucho Niall kiedy wchodziliśy do sali.Usmiechnełam sie.


Hej

Tak więc pogodzili sie.

Jak myślicie odbudują swój dawny związek czy też nie?

Prosze o komentarze.

Przepraszam za błędy

Kocham Was <3

Wyjątkowa I n.h IWhere stories live. Discover now