Tamten dzień spędziłam razem z Luke'iem i chłopakami. W prawdzie nie byliśmy w komplecie, bo brakowało Red i Michaela, którzy wybrali się na wspomnianą kolację z rodzicami chłopaka. Jednak bawiliśmy się dobrze bez nic, choć żałowałam, że brunetki nie ma obok, bo miałabym z kim porozmawiać, gdy nadchodziły momenty, w których to chłopców do reszty pochłaniała konsola.
- Moi rodzice wyjeżdżają do dziadków w odwiedziny. - oznajmił w pewnym momencie Ashton. - Na cały tydzień, więc wiecie, co to oznacza? - dodał, uśmiechając się szeroko.
- Co? - zaśmiałam się cicho, spoglądając w jego stronę spod ramion blondyna. Były ciepłe i czułam się w nich bezpiecznie. On sam zrezygnował z alkoholu, tylko grał.
- Impreza stulecia, kotku.
- Hej, Irwin, pilnuj się.
- Przepraszam, przepraszam, co Hemmingsa, to Hemmingsa. Rozumiem, mam nie dotykać. - szatyn obrócił całą sytuację w żart, przez co zaśmiałam się cicho. Luke był uroczy, gdy stawał się zazdrosny. Nawet o swoich kumpli.
- Już nie przesadzaj. - burknął, przewracając oczami, ale uśmiech powrócił na jego twarz, gdy pocałowałam kącik jego ust. - Ale kiedy dokładnie ta impreza? - zapytał po chwili ciszy, jaka zapanowała.
- Wyjeżdżają w czwartek, więc pewnie w piątek. - stwierdził Irwin, nie zastanawiając się nawet minuty. - Przyjdziecie, prawda? - dodał, patrząc się, to na Caluma, to na nas.
- Pewnie. - zgodził się brunet, a Luke spojrzał na mnie, jakbym to ja miała podjąć za nas decyzję.
- Idziemy? - zapytał cicho, na co przytaknęłam niepewnie głową. To będzie moja pierwsza impreza od wypadku. Zaczynałam się denerwować.
***
- Danielle, w tym momencie naprawdę przesadzasz. - Luke zaśmiał się radośnie, gdy odwoził mnie do domu. Postawiłam mu argument, że przy mnie w ogóle się nie pobawi, co skwitował swoim śmiechem.
- No co? - uniosłam brew, bawiąc się rękawami jego bluzy, którą na mnie nałożył, gdy opuściliśmy dom. Twierdził, że nie chce, abym zmarzła i się rozchorowała, co było kochane.
- Bez nich będę się doskonale bawił, bo będę z tobą, rozumiesz? - uniósł brew, spoglądając na mnie, a zaraz po tym, gdy zmienił biegi, jego dłoń wylądowała na moim kolanie.
- R-rozumiem. - przytaknęłam, dodatkowo przełykając ślinę.
- Cieszę się. - posłał mi buziaka w powietrzu, na co zaśmiałam się cicho i wyjrzałam za okno. - Ciekawe jak tam Red i kolacja. - dodałam, chichocząc pod nosem.
- Myślę, że rodzice Michaela jej nie zjedli. - stwierdził blondyn. - Są naprawdę w porządku. - dodał, zaciskając dłoń na kierownicy. - Ashton chce, aby mu pomóc, piszemy się na to? - dodał po chwili ciszy, jaka zapanowała pomiędzy nami.
- W przygotowaniach imprezy? - uniosłam brew, przy okazji lekko przygryzając wargę.
- Mhm, miałabyś czas i chęci? - spojrzał na mnie i uśmiechnął się lekko.
- I tak nie robię nic pożytecznego przez ostatnie tygodnie, więc przynajmniej na coś się przydam. - stwierdziłam, odwzajemniając gest.
- Nie mów tak, jesteś nam wszystkim potrzebna. - zacisnął dłoń na moim kolanie, a potem spojrzał na mnie znowu. - Mi najbardziej, wiesz o tym? - dodał, jakby ciągnąć swoje.
- T-tak, znaczy chyba t-tak. - odpowiedziałam, patrząc się na niego.
- Kocham cię, Danielle.
- Wiem. Ja ciebie też.
CZYTASZ
come back to me • hemmings
FanficOna nie pamięta niczego. On chce zacząć ich znajomość tak jak powinna się zacząć. Tylko czy mu się uda? ~*~ [zakończone ✔] [Stay With Me Sequel] [book two] © text, cover and trailer by xrainbow_007x (2015)